survivor26
Mamy lipcowe'08
Anecia, spóźnione życzenia wszystkiego naj!
U nas wczoraj wieczorem była lekka masakra, jak zwykle wtedy gdy goniłam z wywieszonym językiem termin zlecenia
Młoda cały dzień była anielsko grzeczna, po czym jak wrócił maż z pracy i miał się nią zająć, żebym ja mogła popracować, to odpaliła taką syrenę, jak za najlepszych kolkowych czasów - on oczywiście uspokoić jej nie umiał, zanim ja przyszłam to mała była już w dzikiej histerii i też nie dało rady jej utulić, więc chciałam ją podstępem wziać, że to niby już noc i wykąpałam godzinę wcześniej;-) Niby zadziałało, w kąpieli się uspokoiła, grzecznie kolację zjadła i poszła spać......ale po godzinie raźno oczki otworzyła, dając wyraźnie do zrozumienia, że już spać nie będzie
I na dodatek szantażyska jedna, jak usiłowałam przybrać stanowczy ton i uśpić ją ponownie, zaczęła do mnie gadać i głośno się śmiać
No i tym mnie rozwaliła na tyle, że oczywiście o spaniu zapomniałam, rozczuliwszy się niemal do łez, że i do mnie się w końcu uśmiecha. W związku z czym zasnęła w końcu po 2 godzinach negocjacji: nie pomagały ani kołysanki, ani rożek, ani udawanie pracującego odkurzacza, ponieważ Flora miała nastrój na nocne Polaków rozmowy i nie zamierzała dać się spacyfikować
Mam nadzieję, że to był jednak jednorazowy wybryk, bo jak widzę, jak mąż sobie kompletnie nie radzi z samodzielnym zabawianiem Młodej to mi ręce opadają, a i wściekłość dopada, bo to cholernie niesprawiedliwe, żeby on mógł sobie w spokoju poza domem pracować, a ja musiała klepać tłumaczenia z dzieckiem pod pachą między praniem a gotowaniem, albo nocą
to się wyżaliłam i siadam do pracy;-) Miłego dnia!:-)
U nas wczoraj wieczorem była lekka masakra, jak zwykle wtedy gdy goniłam z wywieszonym językiem termin zlecenia




Mam nadzieję, że to był jednak jednorazowy wybryk, bo jak widzę, jak mąż sobie kompletnie nie radzi z samodzielnym zabawianiem Młodej to mi ręce opadają, a i wściekłość dopada, bo to cholernie niesprawiedliwe, żeby on mógł sobie w spokoju poza domem pracować, a ja musiała klepać tłumaczenia z dzieckiem pod pachą między praniem a gotowaniem, albo nocą

to się wyżaliłam i siadam do pracy;-) Miłego dnia!:-)