reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

starania się - watpliwości..

Mąż w następny poniedziałek idzie na badania. Przed badaniem będzie miał 5 dni urlopu. Będzie wypoczęty to badanie plemniczków będzie bardziej wiarygodne:biggrin2:
 
reklama
Historia nadaję się na film.

Agalotta - nie jesteś sama z tym obłędem. Tak już cholera jasna jest. Mnie z kolei szlak trafia jak słyszę o wpadkach albo koleżankach, które w upojną pijaną noc zachodzą w ciążę. Nie badają się, nie przygotowują - fiku miku i ciąża. Nie odmawiają sobie alkoholu ani śmieciowego jedzenia i jeszcze się cieszą jak głupie.

Dokładnie... U mnie na uczelni co rusz o jakiejś słyszę... albo się dowiaduję, że znajomym się urodziło bobo, liczę i jakoś wychodzi, że data ślubu wypada po zapłodnieniu... czyli wpadli... Z kolei koleżanka zaszła w noc poślubną!... jakiś czas temu (pisalam juz o tym) dowiedzialam sie, ze inna kolezanka jest w ciazy - teraz pewnie juz 4 miesiac... z jednej strony ciesze sie, ale z drugiej... czuje zawod, bo najpierw moj M sie nie chcial zgodzic na staranka, a teraz nie wiem jak to bedzie, skoro mam takie porabane cykle :no: I jeszcze jak mi M powiedzial, ze jakas jego kolezanka na studiach jest w 4 miesiacu, to mnie szlag trafil, a on nie potrafil zrozumiec czemu jestem smutna i mi sie lzy do oczu cisna :zawstydzona/y::zawstydzona/y::-:)-( nie chcialo mi sie mu tlumaczyc.... :-:)-:)-(
 
Twoja Mama wie o Waszych problemach?? Nie miałaś oporów przed powiedzeniem jej?!

Moja Mama to niesamowita osoba. Nie jest z tych co rozmawiają o seksie itd, ale jesteśmy bardzo zżyte i powiedziałam jej o wszystkim. Bardzo się przejeła i sama mnie wypytuje co, jak i gdzie. Z resztą moja mama żyje moim i mojej siostry życiem, musi wszystko wiedzieć. Ale się cieszę, że jej powiedziałam, ona jako matka rozumie co przechodzę i jakoś dzięki niej się trzymam bo na mojego ograniczonego Pędzla raczej nie licze.
 
Dokładnie... U mnie na uczelni co rusz o jakiejś słyszę... albo się dowiaduję, że znajomym się urodziło bobo, liczę i jakoś wychodzi, że data ślubu wypada po zapłodnieniu... czyli wpadli... Z kolei koleżanka zaszła w noc poślubną!... jakiś czas temu (pisalam juz o tym) dowiedzialam sie, ze inna kolezanka jest w ciazy - teraz pewnie juz 4 miesiac... z jednej strony ciesze sie, ale z drugiej... czuje zawod, bo najpierw moj M sie nie chcial zgodzic na staranka, a teraz nie wiem jak to bedzie, skoro mam takie porabane cykle :no: I jeszcze jak mi M powiedzial, ze jakas jego kolezanka na studiach jest w 4 miesiacu, to mnie szlag trafil, a on nie potrafil zrozumiec czemu jestem smutna i mi sie lzy do oczu cisna :zawstydzona/y::zawstydzona/y::-:)-( nie chcialo mi sie mu tlumaczyc.... :-:)-:)-(


Ja już odpuściłam kontakty koleżeńskie. Może jestem kopnięta ale nie mogę się patrzeć na małe dzieci ani na rozanielone moje koleżanki. Sprawia mi to ból cholerny. Zaszyłam się w domu, nie utrzymuje kontaktów towarzyskich i jestem spokojniejsza.
 
hanka no co ty tak na swojego m nalatujesz na pewno nie jest tak zle pamietaj ze oni wszyscy sa z innej planety i trzeba po prostu przyjac ze sa troszke ograniczeni :) ale mysle ze jak przychodzi co do czego to sie przydaja i jakos smutno by bez nich bylo co nie znaczy ze moj m mnie czasem nie doprowadz do szewskiej pasji
 
Agalotta - nie jesteś sama z tym obłędem. Tak już cholera jasna jest. Mnie z kolei szlak trafia jak słyszę o wpadkach albo koleżankach, które w upojną pijaną noc zachodzą w ciążę. Nie badają się, nie przygotowują - fiku miku i ciąża. Nie odmawiają sobie alkoholu ani śmieciowego jedzenia i jeszcze się cieszą jak głupie.
Takie historie słyszy się często.Blisko mnie mieszka dziewczyna która całą ciąże balowała i piwko ciągle piła.Jesienią jak było już zimno chodziła w krótkiej puchowej kurteczce skąd wystawało gołe ciało.
Dziecko było wpadką podobno na początku płakała że nie chce jeszcze być mamą.
Smutne ale prawdziwe,na szczęscie urodziła zdrowego synka a w opiece pomagają jej rodzice.A ona baluje na naszej klasie wstwiła fotki z jakiejś upojnej imprezy.




Oh dziewczynki :-D Ciężko nie myśleć, skoro nawet samo się w głowie myśli... chyba trzeba by faktycznie zająć się czymś innym tak absorbującym żeby zupełnie zapomnieć - albo się porządnie rozczarować i zniechęcić... ale tego oczywiście nikomu nie życzę![/quote]
Nie da się tak nie myśleć:no: Ja troszke mniej myślę od @ do owulacji a po to już non stop udało się czy nie.I tak w koło już trzy mieśiące.
Wiem że to krótko ale ten czas tak szybko leci.
 
Kocham swojego Pędzelka, facet jakich mało. Ma dobre serce, nie pije i nie pali, nie szlaja się z kolegami, bardziej domator. Ale w tej kwestii jakoś się nie może znaleźć. Tak jak by do niego nic nie docierało. Woli siedzieć na kompie do 4 nad ranem niż uprawiać dziki sex, nawet jak barankowi zakomunikuje, że dziś jest ten dzień i mamy największe szanse.
 
Kocham swojego Pędzelka, facet jakich mało. Ma dobre serce, nie pije i nie pali, nie szlaja się z kolegami, bardziej domator. Ale w tej kwestii jakoś się nie może znaleźć. Tak jak by do niego nic nie docierało. Woli siedzieć na kompie do 4 nad ranem niż uprawiać dziki sex, nawet jak barankowi zakomunikuje, że dziś jest ten dzień i mamy największe szanse.
kochana n ie wiem jaki macie staz malzenski ja juz 8 lat i wierz mi to jest normalne juz nawet kiedys mojemu m powiedzialam ze nawet jak by sie trafila jakas super laska i na niego leciala to pewnie tez by mnie nie zdradzil i to nie dlatego ze mnie kocha ale dlatego ze jest za leniwy nie wiem moze sa tacy faceci co tylko sex im w glowie ale moj m do takich nie nalezy:-)
 
Ja już odpuściłam kontakty koleżeńskie. Może jestem kopnięta ale nie mogę się patrzeć na małe dzieci ani na rozanielone moje koleżanki. Sprawia mi to ból cholerny. Zaszyłam się w domu, nie utrzymuje kontaktów towarzyskich i jestem spokojniejsza.
Coś w tym jest dużo moich koleżanek też ma dzieci niektóre nawet dwoje.
I wiecie jakiś czas temu jak nie myślałam jeszcze o dziecku chciałam pracować jeżdzić na dalekie wakacje itd. to nasze kontakty się rozlużniły wiecie to gadanie o kupkach i kaszkach wtedy wydawało mi się takie mało ciekawe;-) One spotykały się na spacerach miały wspólne tematy.Denerwowały mnie ich pytania a ty kiedy jak to słyszę to dostaje szału.
I tak mam jedną przyjaciółkę od lat i obie się staramy o dzidzię.Niestety ona w tamtym miesiącu poroniła w 7 tyg.
Zmykam dziewczyny kąpać mojego yorka bo upaprał się dzisiaj w blocie na spacerze.
 
reklama
Nie jesteśmy małżeństwem w sensie ogólnego i powszechnego "legalizacji związku". Jesteśmy razem już 8 lat. Na pytanie czemu się nie połączyliśmy węzłem małżeńskim?? - do tej pory jakoś nam na tym nie zależało, nie jesteśmy majętni więc ciągły brak kasy też stał na drodze. A teraz już sama nie wiem ale nie jest to dla mnie aż tak ważne, przy braku potomka jakoś brak ślubu staje się dla mnie banalny.
 
Do góry