reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Majóweczki 2008

reklama
U nas też przeróżne zabawy są w cenie, natomiast nie pozwalam jej na takie odginanie, a to dlatego, że kuzynka tak się bawiła z córeczką, małej sie to spodobało i nawet jak stała odchylała się do tyłu. Walnęła parę razy porządnie, ale nie mogli jej tego oduczyć
no tak. o ty nie pomyślałam.
na razie odgina się na odliczanie, ale może tak być jak u twojej kuzynki.:-(
NM mówi, że jestem nadopiekuńcza. w czasie zabaw taki ruchowych nie odrywam rąk od małej.
mała śpi, ja dopijam kawę i chyba też się zdrzemnę :-)
 
Najlepsze życzenia dla Ani na dziesięć miesiączków oraz dla Klaudynki i Krzysia na dziewięć miesiączków.:-)

Upss chyba wdal sie blad, bo zamiast Klaudynki to Nataniel Natanka dzis obchodzi kolejna miesiecznice:-p:zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y:

Juz lece zmienic na liscie dzieciaczkow...:-p(ale mowilam zeby sprawdzic czy czegos nie po mieszalam;-))

A wiec buziaczki dla Ani,Krzysia i Natanielka:tak::-)
 
NM mówi, że jestem nadopiekuńcza. w czasie zabaw taki ruchowych nie odrywam rąk od małej.
Ja mała zawsze asekuruję (no, prawie zawsze :zawstydzona/y:), ale strasznie mnie wk... jak Amelka chce - nie wiem - chociażby się podciągnąć, teściowie lecą i wołają "nie, nie, nie, bo upadniesz" i z powrotem ją sadzają. No jasna cholera mnie trafia! A jak ona ma niby ćwiczyć? Nawet nie chcę myśleć jak tu jest jak mnie nie ma. Biedne dziecko pewnie może tylko w krzesełku siedzieć. Czasem się zastanawiam jakim cudem ta baba wychowała dwójkę synów :confused::confused::confused:
 
Cześć

Najlepsze życzenia dla Ani,Klaudynki i Krzysia z okazji ich małych jubileuszy!:-)

U mnie jak zwykle jak zasiadam do kompa. Mała już jest koło mojej nogi i domaga się skupienia uwagi tylko na niej;-).

Ale mnie bolą plecy po wczorajszej szarpaninie wózka przez błoto:baffled:. A jak wczoraj powiedziałam M przez co przeszłyśmy z Domiś do przychodni, to stwierdził że mogłam zadzwonić po niego:wściekła/y::angry:. Ciekawe kiedy, jak miałam lekko zabrudzone buty, czy jak już ciągnełam wózek za sobą:baffled:.

A jutrzejszy dzień spędzamy same, bo M umówił się z kolegą na jakieś tam roboty. Nie ważne!!!Długo będzie miał syberie w sypialni:evil::confused2:


Idziemy na drugie śniadanko Domiś, bo ja nawet pierwszego nie zjadłam- nie chce mi się, strajk głodowy;-)
 
muszę się was o coś zapytać:
czy wasze dzieci też lubią ekstremalne przeżycia.
ulubioną zabawą mojej córki jest tzw. Batdziecko - czyli wiszenie w dół głową:szok:
małą siedzi przodem do mnie, a ja odliczam "3, 2,1, 0, start", a ona na to z piskiem odgina się do tyłu :-) wisi tak ze 2 sekundy, ja ją do pionu, a ona ze śmiechem znowu do tyłu.
pytam się, bo może dzieci tak mają.. sama nie wiem.
problemem to nie jest, ale mnie od jakiegoś czasu nurtuje :-)

Klaudia tak nie robi na szczescie,nie pokazywalam jej tego nigdy i nie bede.I tak sama czesto w zlosci potrafi sie rzucic tak wlasnie do tylu:sorry2:.Z Vanesska mialam taki problem i nie raz skonczylo sie to porzadnym uderzeniem w tył glowy:no:

Wogole to dzieci maja jakies takie jazdy,czesto tez w nerwach,zlosci beda rzucac sie na glebe :szok::nerd: szczegolnie jak sie jest w sklepie i nie chce sie czegos dziecku kupic :dry: albo na spacerze jak cos chce to tez widzialam scenki jak dziecko w kalurzy sie rzuca :szok::szok::szok: ja tylko tyle co sama wywnioskowalam ze trzeba nie reagowac na takie zachowanie dziecka,niech sie ludzie patrza....ale jak sie reaguje to wtedy dziecko wie ze jednak ta metoda zwrocenia na siebie uwagi dziala:tak:

Vanesska kilka razy tak zrobila tylko i juz z tego wyrosla :tak:
 
Dzień dobry!
Dołączam się do życzeń dla małych jubilatów!!!!

Keyko, mój mąż to nigdy nie był z żadnym z naszych synów na szczepieniu, usg, u lekarza. Nie bywał również ze mną u ginekologa gdy byłam w ciąży (poza pierwszym usg w ciąży z Maksem), nie woził mnie na badania. Przy Maksiu nawet w dniu porodu sama byłam u położnej, przy Mikusiu dzień przed porodem sama jechałam na ktg. Temat, że on mógłby się zwolnić z pracy żeby z nami pojechać, nigdy się nawet nie pojawił. Wprawdzie mam swoje auto i bez problemu mogę się przemieszczać, ale fajnie byłoby czasem pojechać do lekarza razem i poczuć, że jesteśmy RAZEM i robimy coś RAZEM.... bo np. przy Maksiu nie miałam fotelika samochodowego wpinanego do wózka i czasem zdarzyło mi się pojechać do przychodni, zaparkować gdzieś daleko i potem dygować z fotelikiem w rękach kilkaset metrów, a później z powrotem, dobrze wiemy, jaka to atrakcja :baffled:

No nic, kochane, biorę się do pracy, bo chcę dziś skończyć zlecenie na poniedziałek, żeby mieć święty spokój w weekend.
 
reklama
Powiem ci Iwonka, że mnie trochę taka wizja przeraża. Wiadomo jakie mamy społeczeństwo, już widzę tych wszystkich ludzi z niesmakiem patrzących jak moje dziecko urządza dzikie sceny... Brrrr... Niby mam gdzieś co sobie inni pomyślą, ale i tak mam nadzieję, że tego uniknę ;-)
 
Do góry