reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

starania się - watpliwości..

Ja wyszam za mąż a wieku 21 lat wcześniej rok byłam zaręczona, zaczęlismy planowac ślub (musielismy rodziców przekonywać)i dowiedzieliśmy się że jestem w ciąży-wzęliśmy ślub wg planów byłam w koncu 2 miesiąca.. na III roku studiów wzięłam dziekanke a później wróciłam skończyć licencjat a później mgr...oj ciężko było...na mgr juz pracowałam normalnie b. dużo!! na szczęście mój M najpierw był na wychowawczym a później miał dosyc na tyle czasu ze moglismy sie wymieniac opieka nad Zuzią.
Co do rodziców to zarówno teściowie jak i moi rodzice muszą wiedziec, ja nie mogłabym trzymać w tajemnicy takich wieści...Rodzice są najważniejszymi ludźmi dla Nas, zawsze na nich możemy liczyć dlatego ja nie mam tajemnic przed nimi:-):-):-)

Mieliscie szczescie z ta dzidzia, ze juz slub byl zaplanowany :-D Co prawda moze wtedy to byla tragedia, bo tyle planow, chcialoby sie studia skonczyc itd, ale z drugiej strony mysle, ze teraz nie zalujesz, co??? :-D
 
reklama
Napisalas kiedys, ze macie teraz z M jakis kryzys i ze wyobrazalas sobie, ze informacja o dziecku zostanie inaczej przyjeta... Co sie miedzy Wami dzieje? Na jakim tle te problemy? Bardzo wczesnie na kryzys ;-) Chyba, ze to wlasciwie tylko docieranie sie ;-)

Fajna masz Mame jesli jest tak rozsadna, ze nikomu nie powiedziala bez Twojej woli :-D Moja w przeciagu 5 min obdzwonilaby wszystkie kolezanki na osiedlu :wściekła/y: -- zeby powiedziec, ze sie puscilam :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:

Moja mama jest kochana - jest jak przyjaciółka. Do tego jest pielęgniarką.

A mój kryzys - no mam nadzieje ze juz minął, i ze to zwykłe docieranie się. Ciągle sie kłóciliśmy o pierdoły, i w końcu powiedzial ze sie musi wyniesc na jakis czas do rodzicow zeby pomyslec o pracy o nas, ze tak nie moze byc, ze w domu ciągle awantury. On jest straszny uparciuch do tego, a ja nie lepszy - nie odpuszczałam...
Ale dotarło do mnie ze nie ma ideałów i póki co ta rozłąka nam pomogła. Nie ma kłótni. Ja sie nie przyczepiam i jak czegoś nie zdązy zrobić (np prania) to sama to robie.
Kiedys sie wsciekalam jak zapomnial czegos kupic lub kupil nie to co trzeba, a teraz juz tak nie będe robic. (chyba). No i zobaczymy:-)
Nadal dużo pracuje, ale musi. Nie będe już tak zrzędzić:-)
Ciągle się czepiałam ze albo źle się ubrał, albo zła ma fryzurę...
Nie mowie ze to wszystko moja wina, ale w sporej części też.


Serio - Twoja mama nie potrafi zachowac tajemnicy? ja mam taką babcię.....
Ze od razu cała wieś o wszystkim wie
 
Ostatnia edycja:
Moja mama jest kochana - jest jak przyjaciółka. Do tego jest pielęgniarką.

A mój kryzys - no mam nadzieje ze juz minął, i ze to zwykłe docieranie się. Ciągle sie kłóciliśmy o pierdoły, i w końcu powiedzial ze sie musi wyniesc na jakis czas do rodzicow zeby pomyslec o pracy o nas, ze tak nie moze byc, ze w domu ciągle awantury. On jest straszny uparciuch do tego, a ja nie lepszy - nie odpuszczałam...
Ale dotarło do mnie ze nie ma ideałów i póki co ta rozłąka nam pomogła. Nie ma kłótni. Ja sie nie przyczepiam i jak cegoś nie zdązy zrobić (np prania) to sama to robie.
Kiedys sie wsciekalam jak zapomnial czegos kupic lub kupil nie to co trzeba, a teraz juz tak nei będe robic. (chyba). No i zobaczymy:-)
Nadal dużo pracuje, ale musi. Nie będe już tak zrzędzić:-)
Ciągle się czepiałam ze albo źle się ubrał, albo zła ma fryzurę...
Nie mowie ze to wszystko moja wina, ale w porej części też.

No tak, to wlasnie docieranie sie :tak: Kazdy wynosi z domu pewna wizje, a potem sie nagle okazuje, ze rozni rodzice roznie wychowuja swoje dzieci i mamy pozniej tarcie po calosci! Ja przewalczylam u mojego M zeby opuszczal deske - u mnie byly w domu o to wielkie awantury (Tata robil) i jestem nauczona, ze deska ma byc opuszczona, w ogole sobie nie wyobrazam zeby kibelek mogl byc otwarty, bo to tak nieestetycznie wyglada, ze mi sie niedobrze robi - poza tym u nas kibelek stoi obok pralki, a na pralce zawsze jest stos ubran i dziekuje bardzo za skarpetki, ktore przez przypadek wpadlyby do dziury... fuj... Moj M drazni mnie na rozne sposoby, na przyklad nie moge zniesc jak mowi na rozne rzeczy inaczej niz ja - wydaje mi sie wtedy jakby nie byl moj tylko swojej mamy i mowil tak po wiesniacku :wściekła/y:;-) Jak zamieszkalismy razem od razu zaczelam wprowadzac terror - tak jak robil moj Tata :no: Nie tak latwo sie tego oduczyc... Zycze Ci powodzenia w docieraniu sie i zebyscie umieli znalezc zloty srodek! :-D
 
Moja mama jest kochana - jest jak przyjaciółka. Do tego jest pielęgniarką.

A mój kryzys - no mam nadzieje ze juz minął, i ze to zwykłe docieranie się. Ciągle sie kłóciliśmy o pierdoły, i w końcu powiedzial ze sie musi wyniesc na jakis czas do rodzicow zeby pomyslec o pracy o nas, ze tak nie moze byc, ze w domu ciągle awantury. On jest straszny uparciuch do tego, a ja nie lepszy - nie odpuszczałam...
Ale dotarło do mnie ze nie ma ideałów i póki co ta rozłąka nam pomogła. Nie ma kłótni. Ja sie nie przyczepiam i jak czegoś nie zdązy zrobić (np prania) to sama to robie.
Kiedys sie wsciekalam jak zapomnial czegos kupic lub kupil nie to co trzeba, a teraz juz tak nie będe robic. (chyba). No i zobaczymy:-)
Nadal dużo pracuje, ale musi. Nie będe już tak zrzędzić:-)
Ciągle się czepiałam ze albo źle się ubrał, albo zła ma fryzurę...
Nie mowie ze to wszystko moja wina, ale w sporej części też.

Kasiu Jakbym czytała opis swojego małżeństwa........

Evciu a czy to badanie na chlo......to kkosztowało ponad 180 czy za wszystkie tyle zapłaciłaś i jeszcze jedno zalecił ci je lekarz bo coś podejrzewa czy samo sobie je zaleciłaś? A moze jest jakiś powód tych badań, bo ja np. mam ciągłe zapalenia pochwy i moze tez powinnam je zrobić?
 
Serio - Twoja mama nie potrafi zachowac tajemnicy? ja mam taką babcię.....
Ze od razu cała wieś o wszystkim wie

Niestety. Jak Tesciowa mojego Brata byla powaznie chora (maly guz w mozgu, operacje, chemioterapie, powiklania), to cale osiedle wiedzialo - nawet nie ukrywala o kogo chodzi, a przeciez mogla mowic po prostu, ze znajoma... Jak ja sie jej zwierzylam z moich problemow w zwiazku, to potem znalazlam u Mamy maile, ktore potwierdzaly, ze rozpowiedziala innym - pisala do kolezanek w formie 'problemy mojej corki znasz... blah blah blah'... I to nie jednorazowe akcje, pozniej jeszcze np. przy przykrej rozmowie przy okazji naszego slubu, powiedziala mi, ze na weselu brata ja sie wcale niczym nie strulam, po prostu nie moglam scierpiec, ze posadzili nas z innymi kobietami przy stole (bylam zazdrosna) :baffled: Taki cios od wlasnej Matki... no i w ogole szkoda gadac, takie mi problemy robila w dniu slubu :wściekła/y:
 
Mieliscie szczescie z ta dzidzia, ze juz slub byl zaplanowany :-D Co prawda moze wtedy to byla tragedia, bo tyle planow, chcialoby sie studia skonczyc itd, ale z drugiej strony mysle, ze teraz nie zalujesz, co??? :-D

Kochana nie żałuję ani troszkę, jesteśmy z mężem 8 lat po ślubie mieszkamy w trzeci miejscu--już naszym, będzemy mieć druga dzidzie, pierwsza jest śliczna i mądra (zakręciła sobie nas wokół palca i teraz pokutujemy:-)) i wtedy tez nie bylo problemu, na studiah bardzi szli na ręke a ja jestem duzo silniejsza psychicznie... TERAZ JEST NAM CUDNIE MIMO ZE MAŁO KASY;-)

Moja mama jest kochana - jest jak przyjaciółka. Do tego jest pielęgniarką.

A mój kryzys - no mam nadzieje ze juz minął, i ze to zwykłe docieranie się. Ciągle sie kłóciliśmy o pierdoły, i w końcu powiedzial ze sie musi wyniesc na jakis czas do rodzicow zeby pomyslec o pracy o nas, ze tak nie moze byc, ze w domu ciągle awantury. On jest straszny uparciuch do tego, a ja nie lepszy - nie odpuszczałam...
Ale dotarło do mnie ze nie ma ideałów i póki co ta rozłąka nam pomogła. Nie ma kłótni. Ja sie nie przyczepiam i jak czegoś nie zdązy zrobić (np prania) to sama to robie.
Kiedys sie wsciekalam jak zapomnial czegos kupic lub kupil nie to co trzeba, a teraz juz tak nie będe robic. (chyba). No i zobaczymy:-)
Nadal dużo pracuje, ale musi. Nie będe już tak zrzędzić:-)
Ciągle się czepiałam ze albo źle się ubrał, albo zła ma fryzurę...
Nie mowie ze to wszystko moja wina, ale w sporej części też.


Serio - Twoja mama nie potrafi zachowac tajemnicy? ja mam taką babcię.....
Ze od razu cała wieś o wszystkim wie
..MOJI RODZICE I SIOSTRA SĄ WSPANIALI CAŁY CZAS MOGĘ NA NICH LICZYĆ, CHOCIAŻ JAK MAMA SIE KOMUS WYGADA TERAZ TO CO? JA PRZECIEZ PROMIENIEJE:-):-)
 
Evciu a czy to badanie na chlo......to kkosztowało ponad 180 czy za wszystkie tyle zapłaciłaś i jeszcze jedno zalecił ci je lekarz bo coś podejrzewa czy samo sobie je zaleciłaś? A moze jest jakiś powód tych badań, bo ja np. mam ciągłe zapalenia pochwy i moze tez powinnam je zrobić?
185 zaplacilam za wszystkie chlamydia IgG kosztowalo chyba 60zl ale dobrze nie pamietam wiecej napewno nie! sama sobie to zalecilam :sorry2: no wlasnie ja mialam etap ze co miesiac latalam do ginki bo mialam nawroty grzybka non stop!!! i tak przez kilka lat!!!! teraz mam o dziwo spokoj! :confused: nie wiem czemu nawet jak reka odjął !!!!
chcialam jeszcze zrobic HERPES czyli wirus opryszczki - polecala Hanka ale mi juz kaski nie starzylo bo 66 zl by mnie to kosztowalo :dry:
 

Evciu a czy to badanie na chlo......to kkosztowało ponad 180 czy za wszystkie tyle zapłaciłaś i jeszcze jedno zalecił ci je lekarz bo coś podejrzewa czy samo sobie je zaleciłaś? A moze jest jakiś powód tych badań, bo ja np. mam ciągłe zapalenia pochwy i moze tez powinnam je zrobić?

A probowalas raz a porzadnie wyleczyc to zapalenie? Ja jak bylam mala to mialam non stop, pamietam, ze ciagle mnie swiedzialo i mialam straszne uplawy, ale nie widzialma w tym nic dziwnego, myslalam wrecz, ze tak po prostu ma byc. A potem Mama mnie wyleczyla Clotrimazolem i od tamtego czasu mialam kilka zapalen, ale to dla mnie za kazdym razem wielki szok jak ja moglam zyc z takim dyskomfortem! Teraz jak mi sie zrobi zapalenie, to prawie w panike wpadam i plakac mi sie chce - normalnie tragedia na skale ogolnoswiatowa ;-);-) Ale mam zachomikowane ze 2-3 tabletki dopochwowe z Clotrimazolem i oczywiscie Clotrimazol w masci i jak trzeba to sobie smaruje palcem gleboko cala pochwe po kazdym siusianiu :-) 3-4 dni i jestem zdrowa :-D
 
A ja z moim mężem poznaliśmy się przez internet.
Oboje jesteśmy dla siebie pierwszymi i jedynymi partnerami :-)

Poznaliśmy się jak ja miałam 20 lat, a on 22 lata (luty 2002 roku)
Ja kończyłam szkołę średnią, a on był chyba na 2 albo 3 roku studiów budowlanych (dziennych).
Czyli oboje nie pracowaliśmy.
Czyli finansowo wówczas byliśmy "goli i weseli" :-)

Po roku (2003r.) ja poszłam na studia zaoczne i do pracy (w restauracji brrrr), a on dalej kończył dzienne studia.
Zarabiałam grosze. Na tą chwilę zero perspektyw na wspólne życie. No bo kto miał nas utrzymać gdybyśmy wzięli ślub? Nie wyobrażam sobie prosić rodziców by nam pomogli zyć od 1-ego do 1-ego bo nam się ślubu zachciało :-)

Na szczęście do czasu była taka sytuacja finansowa :-)

Ślub wzięlismy 24.05.2008 r. po 6 latach znajomości.
Zdecydowalismy się na ślub dopiero wówczas, gdy ja byłam na finiszu studiów i zmieniłam pracę, a potem awansowałam , a on już miał ugruntowaną pozycję na rynku pracy.
Chcieliśmy mieć zapewniony pewny start zanim podejmiemy tak ważną decyzję jaką jest zawarcie związku małżeńskiego. A, że nastąpiło to trochę późno-trudno....

Jeśli chodzi o zaręczyny to nigdy nie chciałam "chodzić " z pierścionkiem np 3 lata, a dopiero potem "w końcu" się pobrać.
Z tego względu zaręczylismy się na 9 miesięcy przed ślubem- w Łebie na urlopie :-) I po powrocie odrazu zaczęlismy planować, organizować wszystko itd.
Zaręczyny byly tylko dla nas dwoje, chociaż mąż prz okazji innej kameralnej imprezki u moich rodziców przyniósł mamie kwiaty i niby spytał o moją rękę (ale to tak bardziej w żarcie). :-)

O poronieniu powiedziałabym rodzicom, teściom, siostrze męża, moim braciom i bratowej oraz bliskim koleżankom, ale tym komu nie trzeba -to nie. Nie tyle ze względu, że to byłoby przykre dla mnie, ale nie uważam , że wszyscy muszą o wszystkim wiedzieć.

O ciąży powiedziałabym odrazu mężowi, a rodzicom i teściom oraz rodzeństwu itp po zrobieniu USG i zobaczeniu serducha.
 
Ostatnia edycja:
reklama
185 zaplacilam za wszystkie chlamydia IgG kosztowalo chyba 60zl ale dobrze nie pamietam wiecej napewno nie! sama sobie to zalecilam :sorry2: no wlasnie ja mialam etap ze co miesiac latalam do ginki bo mialam nawroty grzybka non stop!!! i tak przez kilka lat!!!! teraz mam o dziwo spokoj! :confused: nie wiem czemu nawet jak reka odjął !!!!
chcialam jeszcze zrobic HERPES czyli wirus opryszczki - polecala Hanka ale mi juz kaski nie starzylo bo 66 zl by mnie to kosztowalo :dry:

A to co znowu za baranko HERPES?
Kurcze ja też mam przewlekłe zapalenie a do tego ostatnia cytologie musze powtórzyć bo były bakreteri i wyniku sie nie dało odczytać i musze wyleczyć zapalenie i powtórzyć cytologię
 
Do góry