reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Tu znajdziesz dzisiejszy LIVE dotyczący uwazności w relacji z dzieckiem. Jak sue przyda - zapraszam :) Do zobaczenia na Instagramie Dołącz, obejrzyj LIVE
reklama

starania się - watpliwości..

dziwnie, nie dziwnie oby skutecznie:-) teraz obyś za dużo nie myslała o tym zy się udało czy nie, bo od tego to zależy...postaraj sie wyluzować...

Postaram się, ale do 18.03 cholernie daleko.
Wiem jakie są realia.

Moja mama mówiła, ze kiedyś na mdłości piły sok z buraków. Podobnoć działa ale wiem też, że jest ohydny i lepiej pić go z jakimś kwaśnym sokiem np. z czarnej porzeczki.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Nieee...pracowalam normanie, ale wczoraj wrocilam ze szpitala :(( i mam nakazowe l4 do 18 marca a potem zobaczymy, oszczedzanie sie, lezenie plackiem nawet na spacery nie moge chodzic...coz, I trymestr wcale nie jest najgorszy jak widac ale gorszek dzielnie walczy i wierze ze bedzie ok, choc mam doly i lzy, ale to szkodzi maluszkowi, kazdy nerw czy stres wiec sie staram opanowac...niom. Maluch mial na ostatniej wizycie 8cm i byl zly ze go gin obudzil, badania genetyczne mam za soba poki co czekam na 25.03 wizyta - wszystko sie wyjasni 18 tydz juz bedzie :)

Wszystko będzie dobrze. Jak groszek waleczny od samego początku to niezły urwis będzie.
Trudno się nie denerwować, szczególnie jeśli chodzi o dziecko. Może znajdx sobie jakieś zajęcie które cie relaxuje i uspakaja.
 
Wszystko będzie dobrze. Jak groszek waleczny od samego początku to niezły urwis będzie.
Trudno się nie denerwować, szczególnie jeśli chodzi o dziecko. Może znajdx sobie jakieś zajęcie które cie relaxuje i uspakaja.

Dzieki, musze pomyslec choc zaliczam sie do tych co w miejscu nie usiedza :)) za to relxuja mnie Twoje historie hihi usmialam sie wczoraj po pachy z ta wizyta u gina i wielkim szykowaniem tez myslalam ze chodzi o przytulanki :p niezla jestes no i trzymam kciuki za te pecherzyki :)) No i niezle z tym smsem hihi choc przyznam ze ja bym tak chyba nie umiala bo tak faktycznie nienaturalnie czasem wychodzi ale licza sie efekty :) Tez mialam takie dylematy czy co 2 dni czy zolnierze dadza rade czy moze codziennie bo z jednej strony moga przetrwac 48-72h a sa i takie silniejsze u mnie wogole nie dal juz nam gin szans bo slabe zolnierzyki i byl jeden strzal na caly mc i wystarczylo :)))
 
Witam.
Widzę Lilu się odezwała.
Kroptusia będzie OK. Główka do góry;-)
Na mdłości to też coś słyszałam o burakach (sok)

A tak w ogóle zaraz się najem krupniku - nienawidzę kaszy, jak po tym do ubikacji nie pójdę to zacznie się to robić podejrzane. Temp nadal grubo powyżej 37, do ubikacji coś ni mogę, śliwki suszone nie działają, to co zwykle działało silnie rozluźniająco też nie daje rody a @ dopiero 9-go czyli jeszcze 5 dni. Kobity, ja oszaleje w dodatku, fasolka pojawia sie jak człowiek odpuszcza:crazy: a my tak zrobiliśmy, nie liczyliśmy dni płodnych, temp ot tak mierzyłam ale z kochańskiem nie celowaliśmy tylko grzaliśmy się jak nam się zachciewało:-D
Aj szału można dostać.
O i z nerwów brzuszek mnie rozbolał.
 
Witam Was wszystkie. Pewnie niewiele osób bedzie mnie pamiętać, bo ostatnimi czasy bardzo mało udzielałam sie tutaj.
Przepraszam, że tak tylko o osobie ale mam do Was ogromna prośbę - a mianowicie, zrobiłam dziś test nie wiem ile czekałam na wynik, ale nie zobaczyłam nic więc wyrzuciłam. Po jakimś czasie stwierdziłam, że jednak jeszcze sprawdzę i były dwie kreseczki. ta druga taka bladziutka. Czy jest szansa, że to fasolka? Chyba całą noc nie będę dzis spać a jutro zaraz powtórzę test.
Dodam, że @ spóźnia się drugi dzień.
Wcześniej jak robiłam testy to nawet po całym dniu druga kreseczka nie pokazała się, więc mam taka cichutką nadzieję....
Czy któraś z Was tak miała?

Pozdrawiam
 
Witam Was wszystkie. Pewnie niewiele osób bedzie mnie pamiętać, bo ostatnimi czasy bardzo mało udzielałam sie tutaj.
Przepraszam, że tak tylko o osobie ale mam do Was ogromna prośbę - a mianowicie, zrobiłam dziś test nie wiem ile czekałam na wynik, ale nie zobaczyłam nic więc wyrzuciłam. Po jakimś czasie stwierdziłam, że jednak jeszcze sprawdzę i były dwie kreseczki. ta druga taka bladziutka. Czy jest szansa, że to fasolka? Chyba całą noc nie będę dzis spać a jutro zaraz powtórzę test.
Dodam, że @ spóźnia się drugi dzień.
Wcześniej jak robiłam testy to nawet po całym dniu druga kreseczka nie pokazała się, więc mam taka cichutką nadzieję....
Czy któraś z Was tak miała?

Pozdrawiam

Ważne jest by testu nie odczytywać po upływie jakiegoś czasu.
Najlepiej jak zrobisz jutro rano kolejny ale cierpliwie poczekasz wyznaczony czas.
 
Nieee...pracowalam normanie, ale wczoraj wrocilam ze szpitala :(( i mam nakazowe l4 do 18 marca a potem zobaczymy, oszczedzanie sie, lezenie plackiem nawet na spacery nie moge chodzic...coz, I trymestr wcale nie jest najgorszy jak widac ale gorszek dzielnie walczy i wierze ze bedzie ok, choc mam doly i lzy, ale to szkodzi maluszkowi, kazdy nerw czy stres wiec sie staram opanowac...niom. Maluch mial na ostatniej wizycie 8cm i byl zly ze go gin obudzil, badania genetyczne mam za soba poki co czekam na 25.03 wizyta - wszystko sie wyjasni 18 tydz juz bedzie :)
BIedulko, trzymam kciuki za małego fasolka. Bedzie dobrze. A jak lekarze każą lerzeć to leż. Pracą się nie martw. Niewarto.

Postaram się, ale do 18.03 cholernie daleko.
Wiem jakie są realia.

Moja mama mówiła, ze kiedyś na mdłości piły sok z buraków. Podobnoć działa ale wiem też, że jest ohydny i lepiej pić go z jakimś kwaśnym sokiem np. z czarnej porzeczki.

do 18 stego tylko dwa tygodnie, a co to są znowu dwa tygodnie;-) Postaraj sie nie myslec, moze nie zaglądaj na forum i jak pojawi ci sie mysl o dziecku, od razu mysl o czymś innym! teraz najwazniejsze się rozegra...albo sie zapłodni albo nie...Wiesz ja myslalam ciągle, mysli czy sie udalo czy nie towarzyszyly mi non stop, w trakcie sexu, po , jak usypialam, jechalam do pracy - CIĄGLE zadawałam sobie pytanie czy się udało, nie piłam, nie jadłam ulubionych serów pleśniowych. a w ostatnim cyklu, nie myslalam wcale, dalam na luz (akurat sie pokłócilismy zaraz po..i myslalam jak tu się pogodzic i jak to będzie, wiec moje mysli krązyly wokól innego tematu), poiszłam na siłownie, jadłam wszystko, no i piłam (niemało:zawstydzona/y:) i sie udało...

wiem ze łatwo mówic - wyluzuj sie i nie myśl...czasami chyba musi cos sie stać (niekoniecnzie złego) zeby odwrocic nasza uwagę. Ale zawsze mozna sprobowac samemu myslec o czyms innym.

Ja juz sie umowilam na wizyte do kliniki bezplodnosci na monitoring cyklu i o tym tez myslalam. Później znowu zaczęlam sie zastanawiac czy się udało czy nie , ale to bylo juz po momencie zaplodnienia, więc wydaje mi się ze w najwazniejszym czasie byłam wyluzowana i nie skoncentrowana na ciąglym pytaniu udało sie czy nie?

może u mnie to akurat przypadek..ale moze jednak cos w tym jest...
Moja kolezanka z pracy tez jest w ciazy, starali sie rok, leczyla sie , teraz miala zmienic terapie, umowiona byla 5 dni po @ i tak sie skupila na tym nowym leczeniu i na czekaniu na okres 5 dni po okresie, ze okres nie przyszedł :) oczywiście tez zyla normalnie, imprezowala , nie myślac ze fasolek w niej zamieszkał...
trochę się rozpisałam;-)
 
Ostatnia edycja:
Dzieki, musze pomyslec choc zaliczam sie do tych co w miejscu nie usiedza :)) za to relxuja mnie Twoje historie hihi usmialam sie wczoraj po pachy z ta wizyta u gina i wielkim szykowaniem tez myslalam ze chodzi o przytulanki :p niezla jestes no i trzymam kciuki za te pecherzyki :)) No i niezle z tym smsem hihi choc przyznam ze ja bym tak chyba nie umiala bo tak faktycznie nienaturalnie czasem wychodzi ale licza sie efekty :) Tez mialam takie dylematy czy co 2 dni czy zolnierze dadza rade czy moze codziennie bo z jednej strony moga przetrwac 48-72h a sa i takie silniejsze u mnie wogole nie dal juz nam gin szans bo slabe zolnierzyki i byl jeden strzal na caly mc i wystarczylo :)))

Widzisz na coś w końcu się przydałam.
Rzadko wychodzę z domu pomiędzy ludzi, więc nie mam z byt wielu szans na szykowanie się i strojenie.
Jak wychodziłam do gina to moj powiedział, ze dla niego się tak nie szykuje i usteczka pomalowałam. Czy ja na pewno idę do lekarza??????
A gdzie mam się malować i stroić do garów??? Nigdzie mnie zabiera to i stroić sie nie mam po co.

Pierwszy raz odwaliliśmy taki numer ale też pierwszy raz miałam szansę na owulację. Jak przyjechał to nie mógł przestać się śmiać. Wszystko było takie dziwne. No ale nie mam większego wyboru. Muszę wykorzystać wszystkie możliwości jak mi się udało wyhodować takie pęcherzyki.
Oczywiście nie nastawiam się, że się uda ale wiem chociaż, że zrobiliśmy wszystko, żeby się udało.
 
Siema Laseczki :-D

Witam Was wszystkie. Pewnie niewiele osób bedzie mnie pamiętać, bo ostatnimi czasy bardzo mało udzielałam sie tutaj.
Przepraszam, że tak tylko o osobie ale mam do Was ogromna prośbę - a mianowicie, zrobiłam dziś test nie wiem ile czekałam na wynik, ale nie zobaczyłam nic więc wyrzuciłam. Po jakimś czasie stwierdziłam, że jednak jeszcze sprawdzę i były dwie kreseczki. ta druga taka bladziutka. Czy jest szansa, że to fasolka? Chyba całą noc nie będę dzis spać a jutro zaraz powtórzę test.
Dodam, że @ spóźnia się drugi dzień.
Wcześniej jak robiłam testy to nawet po całym dniu druga kreseczka nie pokazała się, więc mam taka cichutką nadzieję....
Czy któraś z Was tak miała?

Pozdrawiam

Kochana, skoro @ sie spoznia - to jest ogromna szansa, ze test sie nie pomylil ( o ile to test z apteki).
Ja byle jakim testom nie wierze (znaczy takim z Ebay'a). Nie wiem, czy pamietacie ale kiedys kupilam takich badziewnych testow sporo i prawie kazdy pokazywal wyrazna jasnorozowa kreseczko po 10 minutach. Nakrecilam sie jak glupiaa potem mi bylo smutno. Tyle, ze wtedy @ mi sie nie spozniala, hihihi.


Trzymam kciuki za Ciebie - widze, ze marzec tez sie zaczal nam fasolkowo :-D
 
reklama

Mozesz cos wiecej powiedziec o prostowaniu przegrody nosowej? Czemu mu to robili? Na co mialo mu to pomoc? Czy po tej drugiej operacji bylo juz dobrze?
tato miał skrzywiona przegrode jeszcze od czasów swej młodości, nie pytalam czemu mial skrzywiona i dlaczego.. pewnie kiedys zarobil w nos, ale nie wiem, a prostowali bo lekarz zaproponowal ze jak juz beda mieli rozgrzebany nos to moga to naprawic wiec sie zgodzil, po drugiej operacji bylo juz dobrze i poki co odpukac wszystko narazie jest ok
(tylko kurczak teraz jak sobie przypominam to nie wiem czy za drugim razem nie mial naprawianej tylko przegrody.. polipy chyba za pierwszym razem usuneli bez komplikacji)

Witam ponownie.
Dziwnie było, tak nienaturalnie.
Ten wariat się śmiał, że ma pore relaxu.

Mam cichą nadzieje, ze tym razem się uda.

jasne, że sie uda.. czemu miałoby się nie udać trzymam za Ciebie kciukasy
 
Do góry