mi się też marzył grillik ale moj wyciągnął mni do centrum i potem niby na chwileczkę do znajomych a spędziliśmy tam popołudnie. I po powrocie trzeba było zacząć coś gotować a tu sąsiad wpada z befsztykami z grilla och pychotka. Wygląda na to że mam nowego dobrego kolegę
