mi się też marzył grillik ale moj wyciągnął mni do centrum i potem niby na chwileczkę do znajomych a spędziliśmy tam popołudnie. I po powrocie trzeba było zacząć coś gotować a tu sąsiad wpada z befsztykami z grilla och pychotka. Wygląda na to że mam nowego dobrego kolegę



a nie chcę targac ze sobą mojego laptopika. Także miejcie sie dobrze i dbajcie o Limerick przez te trzy dni
Tfu tfu odpedzam czarrne mysli
A my dzis w planach,oddelegowac tatusia do pracy na druga zmiane a potem odwiedzic Martusie,moze jakis spacerek albo po prostu ogrod:-)
, ech... 