reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

starania się - watpliwości..

2 smski juz wyslane :sorry2:mam propozycje zebys umiescila w sygnaturze wiadomosc o Kubusiu i nr na ktory smski mozna wysylac! bedziesz nam z kazdym postem przypominac o Kubuniu :sorry2:
dokładnie - to jest świetny pomysł... ja też wysłałam już smska - straszna choroba i pierwszy raz słyszę o czymś takim...
 
reklama
Maju- wiadomosci o Kubusiu przekaze na pewno dalej. Probowalam wyslac smsa z mojego angielskiego numeru- niestety nie moge. W domciu mam jeszcze polska karte, sprobuje z niej wieczorkiem, chociaz nie wiem czy to stad zadziala. A to naprawde dobry pomysl zebys wstawila sobie w stopce informacje z numerem pod ktory mamy wysylac smski.
 
wiecie co czy wasze mamy też są tak zle nastawione do maciezynstwa ... widze ze moja w jakis dziwny sposob probuje mi to z glowy wybic! jak juz nie ma argumentow to mi wiek zarzuca ze jeszcze mam duzo czasu.... a tak gada jakie to wszystko niewdzeczne ile to klopotow i nieprzespanych nocy! fakt jest ona bardzo trudna osoba nigdy nie mialasmy jakiegos super kontaktu! ma ciezki charakter ... i czasami mam wrazenie jakby dzieci byly dla niej najgorszym co sie jej w zyciu przytrafilo :dry: moze to przez tate ktory sie nie mieszal do wychowania nas ... nie wiem moze fakt na czasy w jakich bylismy mali (bylo nas 3) bylo im ciezko! az mi przykro jak jej czasem poslucham ... rodzice oboje byli wychowaniu w starym stylu oboje ze wsi gdzie dzieci z reguly robilo sie dla darmowej sily roboczej ... i oni chyba z mysla zeby mial sie nimi kto zajac na starosc! nie widze w mojej mamie tego co my tu na wzajem przezywamy! nie ma tego pragnienia i milosci ............. czy to dlatego ze za latwo przychodzila ciąża??? nie wiem...:-(
 
Nie wiem Ewuniu co Ci powiedzieć. Moja mama dla mnie i siostry poświęciła się całkowicie. Może Twoja jest z tych które nie mają takiej silnej potrzeby posiadania dzieci a te traktu7ją jako coś koniecznego w małżeństwie. Są takie osoby przecież. Ja mam koleżankę bezdzietną z wyboru i myślę że jakby jej się dziecko przytrafiło to nie byłby to najszczęśliwszy dzień w jej życiu. A może to kwestia faceta - ten jej - wydaje mi się nie jest najbardziej odpowiednim kandydatem na ojca bo pomimo wieku już chyba po 40 dalej najbardziej fascynuje się swoim hobby nie patrząc na inne rzeczy. Takie duże dziecko jakieś. I nie mówię tutaj o tym, że powinien zrezygnować z tego czy tamtego tylko w pewnym wieku to człowiek - odpowiedzialny mężczyzna - powinien pomyśleć przynajmniej o swoim własnym kącie... Tak już bywa. Nie każdy też potrafi okazywać uczucia i to jest wielki problem właśnie. Może u Twojej mamy tak właśnie jest i dlatego nie chce żebyś miała dzieci z obawy, że będzie to samo bądź że ona nie będzie w stanie ich darzyć uczuciem. Kto to wie??
Nikogo tu nie osądzam - to są tylko wolne wnioski - żeby było jasne:-):-):-)
A Ty rób swoje bo to przecież my układamy sobie życie i tego by jeszcze brakowało, żeby nam rodzice układali życie. Przecież nie odradza Ci szóstego dziecka z troski że nie podołacie czy ślubu z draniem, żebyś nie spaprała sobie życia.
 
wiecie co czy wasze mamy też są tak zle nastawione do maciezynstwa ... widze ze moja w jakis dziwny sposob probuje mi to z glowy wybic! jak juz nie ma argumentow to mi wiek zarzuca ze jeszcze mam duzo czasu.... a tak gada jakie to wszystko niewdzeczne ile to klopotow i nieprzespanych nocy! fakt jest ona bardzo trudna osoba nigdy nie mialasmy jakiegos super kontaktu! ma ciezki charakter ... i czasami mam wrazenie jakby dzieci byly dla niej najgorszym co sie jej w zyciu przytrafilo :dry: moze to przez tate ktory sie nie mieszal do wychowania nas ... nie wiem moze fakt na czasy w jakich bylismy mali (bylo nas 3) bylo im ciezko! az mi przykro jak jej czasem poslucham ... rodzice oboje byli wychowaniu w starym stylu oboje ze wsi gdzie dzieci z reguly robilo sie dla darmowej sily roboczej ... i oni chyba z mysla zeby mial sie nimi kto zajac na starosc! nie widze w mojej mamie tego co my tu na wzajem przezywamy! nie ma tego pragnienia i milosci ............. czy to dlatego ze za latwo przychodzila ciąża??? nie wiem...:-(

Witam!!
Na szczęście moja mama aż tak złego nastawienia to nie ma, ale też jej się zdaża mówić mi, że na dzieci to jeszcze mam czas. Nie wiem czemu to robi?? Tylko, że moja mama nie wie, ze stramy się o dzidziusia, nie wie dlatego, że ja nie chcę, żeby ona co jakis czas mnie pytała "i jak?'', ale przypuszczam, że jakby się dowiedziała, to zaczęłyby się teksty, żebym jeszcze poczekała itd.....
 
Kochana mam to samo.
Nie mam takiego wsparcia i poparcia w mamie jakbym chciała.
Najpierw gadała, że po co nam kłopoty,żebysmy poczekali aż nam oddadzą mieszkanie (w sensie: developer, bo buduje sie nasze M).
Teraz się niby cieszy, ale też mam wrażenie, że dzieci to dla niej więcej kłopotów niż radości...

Teraz mieszkam z mężem z moim bratem i przyszłą bratową, ale ja już nie chciałam czekać, bo zawsze znajdzie się jakis pretekst żeby jeszcze czekać bo cos tam...

Mieszkanie mają nam oddać do użytku 30 września, a urodzę w listopadzie.
Znając życie oddanie mieszkania się opóźni, więc trudno przemęczymy sie 2,3 miesiące z dzieckiem w 48 m razem z bratem i bratową.
Oni też jakoś to przeżyją.

Moja mama jest "specyficzna" i nie boję się użyć tego słowa -egoistyczna, chociaż jak jej to mówię to strzela focha i mówi, że ją atakuję i to nieładnie z mojej strony.
Czasem tak mi zaszła za skórę, że nie zastanawiałam się nad tym czy ją zranię czy nie. Poprostu uważam, że ma bardzo egoistyczne podejście do życia i wszystko ma być tak jak ona chce.

W weekend była u nas , ja akurat robiłam herbatę,a ona do mojego męża zaczęla mówić jak trzeba będzie urządzić pokój żeby dziecko się zmieściło.
Nie była to propozycja tylko poprostu tak jakby na głos zadecydowała jak będzie wyglądac pokój po przemeblowaniu.
Dobrze, że tego nie słyszałam....ale mąż się wściekł.

A potem w kuchni zaczęła przestawiać taki słoik do ogórków małosolnych "Czy on musi tu stać? Brzydko wygląda." I jeb na drugą szafkę, która jest schowana za lodówką.......

Oczywiście jakbym jej zwróciła uwagę, to wyszłabym na histeryczkę i że nie mam porządku w domu i dlatego tak się wtrąca...

Kocham moją mamę, wiele w życiu przeszła, trochę ze swojej winy, ale nie jest takim dobrym człowiekiem jakbym chciała.
Ona jest tak totalnie pesymistycznym typem człowieka, że mnie to dobija.

Czasem naprawdę potrafi sprawić przykrość...
 
Ostatnia edycja:
Wniosek jest chyba taki, ze kazdy czegos innego "szuka" w posiadaniu dziecka. Dla jednych to naturalna kolej rzeczy w zyciu, inni chca wypelnic pustke w domu, jeszcze inni boja zostac sie na starosc sami/bez opieki itp.
Ja szukam sensu zycia :-D:-):-D
 
Cześć dziewczyny, witam z południa :-) jak tam dzisiejsze nastawienie? pisałyście o tym jak reaguje mama na temat, że planujemy dzidzie. Moja mama tylko czeka na to aż zajdę w ciąże. Jestem najmłodsza z rodzeństwa. Mam starszą siostrę o 13 lat i 2 starszych braci też jakoś tak 13-14 lat. wszyscy mają już dorosłe dzieci. Najmłodsze w mojej rodzinie ma 3 lata, a jeszcze młodsze jest w brzuszku u mojej bratowej. W maju będzie rodziła. Ale i tak mama czeka na mnie, czas najwyższy na najmłodszą córkę :-) A ja czekam nie wiem na co. Okresu jeszcze nie mam, to jest mój 32 dc, brzuch mnie czasami tak dziwnie pobolewa. Najbardziej jak chce mi się sikać, jak się wysikam to już mi lżej. Temperaturke dziś miałam rano 36,9
 
Oczywiście jakbym jej zwróciła uwagę, to wyszłabym na histeryczkę i że nie mam porządku w domu i dlatego tak się wtrąca...
moja ma podobnie - dokładnie wie co by było lepsze w jakiej szafce co powinno stać i nawet po której stronie w szufladzie łyżki powinny leżeć:crazy::crazy::crazy: ale po kilku razach i moim oporze przestała - czasem tylko wynurzy się z jakimiś rzemyśleniami ale ja jestem osobą, która nie da sobą rządzić i czasem na złość zrobię i wbrew sobie żeby tylko było inaczej niż wszyscy sądzą. Tak było z moim synkiem i zezem - moja mama z siostrą uparcie twierdziły że mały ma zeza. Poszłam do okulisty - prywatnie za 120zl i dowiedziałam się że zeza to on absolutnie nie ma. Wzrok też ma chyba dobry (ale to to się okaże później jak będzie umiał literki pokazywać...)Ale truły mi tyłek z rok czasu. Wrażenie zeza robił fakt że mały ma jedno oko ciut mniejsze i tak się czasem mogło wydawać...Mamy czasem mają takie przypadłości i nie ma sensu się kłócic. Najlepiej spokojnie wyjaśnić że to moje ogórki i moja kuchnia i nie awanturować się bo to bez sensu. No i jak się da to nie mieszkać z rodzicami bo tak jest zdrowiej...
 
reklama
Kochana mam to samo.
Nie mam takiego wsparcia i poparcia w mamie jakbym chciała.
Najpierw gadała, że po co nam kłopoty,żebysmy poczekali aż nam oddadzą mieszkanie (w sensie: developer, bo buduje sie nasze M).
Teraz się niby cieszy, ale też mam wrażenie, że dzieci to dla niej więcej kłopotów niż radości...

Moja mama na szczęście do niczego mi się nie wtrąca, chociaż czasami próbuje mi wmówić, że jakbym zrobiła inaczej to byłoby lepiej, ale ja na to nie zwracam zbytniej uwagi:-)
Co dziwne powiem wam, że mam tez bardzo fajna teściową, mieszkamy w jednym domu, my zajmujemy dół domu, oni górę, mamy osobne wejścia, kuchnie, łezienki, tak jakby dwa osobne mieszkania. na początku jak tutaj zamieszkaliśmy, to własnie się obawiałam, że ona będzie próbowała nam umeblowac mieszkanie itd, ale nie, ona tylko jak ja zapytałam o coś to mi doradzała, ale nigdy nie krytykowała tego co kupujemy, jak ustawiam różne rzeczy, a gusta mamy różne. Potem jak już tutaj zamieszkaliśmy to bałam się, że będzie do mnie codziennie schodziłą i będzie mi marudziła na różne tematy, albo krytykowała, że złe obiadki gotuję, źle sprzątam i takie tam, ale nie robi tego, a mieszkamy tutaj już prawie dwa lata. Także ze spokojem mogę powiedzieć, że każdemu życzę takiej teściowej jak ja mam, oczywiście ma swoje wady, ale da sie je znieść:-)
 
Do góry