Tak tylko Tobie się wydaje z zewnątrz, że w tych domach jest poczucie bezpieczeństwa, w tych domach brakuje zasad, które kształtują i wychowują, w tych domach pozwala się dziecku na wszystko, a to jest równie niewychowawacze co bicie dziecka. Brak zasad = brak bezpieczeństwa. To domy, gdzie spełnia się każde życzenie dziecka, podkłada wszystko gotowe pod nos, nie uczy się, że w życiu trzeba dawać również coś od siebie, a potem nagle wielkie zdziwienie, że taki się buntuje, że coś jednak z siebie trzeba dać.to są dzieci z tzw. dobrego domu z zasadami, mama jest stale w domu, są wychowywane w poczuciu bezpieczeństwa - ale jest jedno ale - nigdy nie dostały w życiu klapsa - choć - naprawdę uwierzcie - zasługiwały na to niejeden raz - bo to straszne urwisy - już mają takie temperamenty i tyle
Sprawiedliwa kara nigdy nie godzi w wolność człowieka, ale trzeba umieć mądrze karać dziecko i wiedzieć, że nagrodą można mimo wszystko więcej osiągnąć na polu wychowawczym niż wiecznym karaniem, że kara nie jest jednym środkiem wychowawczym i nie należy jej naużywać. W wolność natomiast godzi kara niewspółmierna do czynu (zbyt surowa), psychiczne znęcanie się, poniżanie i bicie. Nie gniewaj się, ale mam wrażenie, że nie masz zbyt dużo wiedzy na temat psychiki dziecięcej, poza tym uważasz, że dobrze można wychować tylko poprzez bicie. Tak mocno to jest zakorzenione w Twojej psychice, że ta dyskusja pewnie nic nie zmieni.Sorry, ale większej bzdury dawno nie czytałam... Od razu przypomina się Rousseau i jego wizja człowieka doskonałego od urodzenia... Takie modele były już przerabiane i nie sprawdziły się. Wystarczy spojrzeć na dziki Zachód co tam się wyrabia w tzw. bezstresowych szkołach.
Właśnie od tego są rodzice, aby wychowywali dziecko według własnego światopoglądu. Jak karzemy dziecko, to też narzucamy im swoją wolę.
Takie pytanko: dlaczego uważacie, że ukaranie dziecka jest dobre, a danie klapsa w tyłek złe? Przecież taka kara godzi w wolność dziecka.
Powiem Ci, że mnie w domu też bito czasem za przewinienia. Nie uważam, że było to dobre. Pewnie gdybym nie została pedagogiem, to bym powielała taki model "wychowania", ale na szczęście wiedza pozwoliła mi na wybór innych metod wychowawczych.
a to ciekawe, bo ona gada i gada; jest też konsekwentna - jak nie posłuchają, to wyłącza tv
to fakty - znam tę rodzinę bardzo blisko
w domu te dzieci są raczej grzeczne - bo mama się tak zachowuje
ale wystarczy, że wyjdą z domu - kończy się tzw. słowny bat mamusi - i pokazują rogi
Jesteś mamą 2008, a powiedz mi czy masz już też starsze dziecko
