Kasiad to Ty się mylisz
to są dzieci z tzw. dobrego domu z zasadami,
mama jest stale w domu, są wychowywane w poczuciu bezpieczeństwa - ale jest jedno ale - nigdy nie dostały w życiu klapsa - choć - naprawdę uwierzcie - zasługiwały na to niejeden raz - bo to straszne urwisy - już mają takie temperamenty i tyle
a jak czytam tego typu artykuły psychologiczne, to zaraz mi się nasuwa pozycja książkowa z tego kanonu niejakiego Andrzeja Samsona, który okazał się pedofilem - ale pisał mądre książki o tym, że dzieci należy przytulać, a nie bić...
to ze mama jest ciagle w domu to o niczym nie swiadczy....skad wiesz jak ona sie zachowywala w domu w stosunku do nich? mieszkalas z nia? obserwowalas na codzien jej zachowanie? to ze siedziala w domu to nie znaczy ze sie nimi zajmowala odpowiednio. Mogla byc zajeta wieloma rzeczami a dzieci robily co chcialy, matka do nich mowila i mowila - one nic - wiec ona przestawala mowic. o to nam chodzi. Znam jedna dziewczyna ktora tez siedziala i zajmowala sie swoimi dziecmi i wlasnie na tym to polegalo. One robily co chcialy, ona zwrocila im uwage, raz, drugi, trzeci, dziesiaty...onei nie sluchaly to ona sie poddawala...i jak te dzieci mialy jej sluchac? skoro wiedzialy ze ona pogada pogada i tyle...dziecko musi miec jasne zasady. Upomnienie - kara. a nie gadanie i gadanie wieczne nie konczace sie niczym sensownym. Skoro dziecku sie mowi jak nie przestaniesz czegos robic to dostaniesz kare a pozniej sie tej kary nie daje tylko w kolko powtarza "bo zaraz" to dziecko sie uczy ze zaraz trwa wiecznie i do zadnej kary nie dojdzie...wiec rodzicow ma w d.u.p.i.e automatycznie. Jak ja jestem u niej i widze ze godzina 23 dzieci ogladaja cartoon network, ona im wylacza, one zaczynaja sie drzec, a ona dla swietego spokoju wlacza im dalej i siedza i ogladaja dopoki nie zasna same to sorry....ale tak wlasnie wyglada dziecinstwo takich dzieci o ktorych ty piszesz....i nie polega to tylko na tym ze dzieci nei dostaly klapsa.
kara ma polegac na tym aby dziecko sie wyciszylo i pomyslalo nad tym co zrobilo zle, dlaczego zrobilo zle - moze to osiagnac bo rodzice mu o tym powiedza - np nie bij mnie, bo mnie to boli. Dziecko uderza po raz kolejny. No to rodzic mowi ze nie wolno nikogo bic i jesli zrobi to jeszcze raz to dostanie kare (to jest upomnienie) dziecko chcac sprawdzic granice, czy jednak moze dalej sie posunac czy rodzic zrobi to co "obiecal" uderza po raz kolejny, rodzic bierze dziecko, patrzy mu sie w oczy i mowi "uderzyles mnie, a nie wolno nikogo bic dlatego teraz posiedzisz tu sam dopoki nie przyjde i nie powiem ze mozesz odejsc (kara) [ u mojego syna wygladalo to tak ze w tym momencie uciekal - ja go odnosilam, wrzeszczal krzyczal itp, pozniej dal za wygrana i odsiadywal swoje, jak przychodzilam do niego to mowilam mu dlaczego tam siedzial i ze danej rzeczy nie wolno robic bo np. mnie to boli, albo jest mi smutno a chyba nie chce zeby mame bolalo czy zeby byla smutna].
badz drugi scenariusz rodzic powtarza bez konca ze nie wolno, ze dostanie kare, ale dziecko tej kary sie nie moze doczekac wiec co mysli? ze moze to robic bo rodzice mowia i nic poza tym i ciagle robi dana rzecz mimo iz rodzic mu mowi ze nie wolno. W koncu powiedziec mozna wszystko prawda? no i ta samowolka zaczyna sie rozprzestrzeniac na wszystko do czego odnosi sie slowo rodzica "nie wolno" malo tego...w momencie gdy dziecko uslyszy "nie wolno" zaczyna to sprawdzac. od razu, czy tym razem tez rodzice tylko pogadaja czy moze jednak jakas kara bedzie? i to jest przyklad tych wszystkich "rozwydrzonych" dzieci, ktore ty uwazasz ze sa takie bo nie dostaly nigdy klapsa, a problem raczej tkwi w tym ze one tak naprawde nigdy nei zostaly ukarane.
Klaps coz...dziecko cos zrobi ty dasz klapsa i jaka nauke dziecko z tego wyniesie? nie moge zrobic tego bo mama da klapsa? nie wolno mi czegos tam bo mama da klapsa? a jakies bardziej sensowne wytlumaczenie dlaczego nie wolno czegos robic oprocz tego ze bedzie klaps? dziecko cie zacznie uderzac (normalne zjawisko wsrod roczniakow - inaczej nie potrafia okazac negatywnych uczuc) ty dasz klapsa i powiesz ze ma ciebei nie bic, i jaki sens tu widzisz? ty mnie nie mozesz bic ale ja ciebie tak? skad dziecko ma wiedziec ze jak zrobi pewne rzeczy to bedzie ciebie bolalo, ze bedzie ci przykro skoro mu tego nie powiesz tylko go uderzysz? wytlumacz mi to.
poprzez kare dziecko uczy sie ze pewne jego zachowania nie sa akceptowane, ze pewnych rzeczy nie wolno robic bo sprawia innym krzywde, przykrosc itp. poprzez klaps dziecko uczy sie ze krzywda za krzywde (bo jakie dziecko ma odczucia jak dostanie klapsa? ze zostalo skrzywdzone i w wielu przypadkach nie wie nawet dlaczego) - dlatego klaps jest zly, bo niczego sensownego nie uczy.
czasami dzieci sie zle zachowuja bo chca zwrocic na siebie uwage, czesto bywa tak ze jak dziecko jest grzeczne to rodzice ciesza sie i nie zwracaja uwagi na dziecko a gdy sie zle zacowuje to od razu sie nim zajmuja - dlatego niekiedy dzieci w ten sposob zaczynaja zwracac na siebei uwage. Czesto mozna pomoc dziecku rozladowac negatywne emocje dajac mu papier do podarcia, pozwalajac reka uderzac w poduszke, tupac nogami - u mnie sie to bardzo dobrze sprawdzilo.
problem tkwi w tym ze wielu rodzicom brakuje konsekwencji w dzialaniu - a to jest podstawa. w niektorych przypadkach potrzeba i kilkadziesiat razy powtorzyc jedna rzecz aby dziecko zrozumialo ze tak bedzie zawsze i nie ma co dalej probowac....rodzice stosujacy klapsa oczekuja rezultatow natychmiast.
aaa i jeszcze jeden przyklad. Twoje dziecko cos tam zrobi, ty dasz mu klapsa - ono to zapamieta..potem twoje dziecko zobaczy ze inne dziecko robi to za co ono dostalo klapsa i podchodzi i klepie to drugie dziecko, bo ono za to wlasnie dostalo wiec uwaza ze w takiej sytacji tak trzeba. I co ty wtedy robisz? podchodzi i mowisz swojemu dziecku ze nie wolno bic innych dzieci? i nad czym sie zacznie zastanawiac twoje dziecko?