Cześć Mamuśki!!!
Po kilku dniach nieobecności powróciłam. Bardzo się cieszę, że to piątek bo wolne. Bo od kiedy chodzę do pracy to bardzo zmęczona jestem i jak wracam popołudniu to albo śpię albo leżę padnięta. W ogóle w pracy robię wszystko 2 razy wolniej a jestem 100 razy bardziej zmęczona no i brzuch mnie wieczorem pobolewa.
W poniedziałek idę do gina i na usg zobaczymy co powie. Cieszę się, że zobaczę moją fasolkę :-)
Nadgoniłam wszystko i przeczytałam te kilkanaście stron co pisałyście ostatnio tak więc jestem na bieżąco już.
Ja na razie biorę folik, bo mi tak lekarz powiedział, że na razie to wystarczy.
Mdłości mam straszne, w ogóle to nic słodkiego jeść nie mogę, rano się zmuszam żeby cokolwiek zjeść, bo jak czuję zbyt długo głód to aż mi słabo jest a mdłości mocniejsze. Do picia toleruję tylko wodę już i to w ilościach olbrzymich. A najchętniej to jadłabym frytki, ale się trochę ograniczam, bo ileż można jeść smażonego.
A jeśli chodzi o mojego mężusia to do niego jeszcze nie dociera do końca co nas czeka ;-). Ale jest bardzo uczynny i w sumie dokładniejszy w obowiązkach ode mnie - taki pedancik jak się za coś weźmie. Zresztą teraz całe dnie spędza tak na kafelkowaniu naszego mieszkanka to i od niego za dużo nie wymagam.
Na koniec jeszcze dodam, że brzuch mi się zaokrąglił i napiął i jakby na siłę się rozciągał, ale mi się wydaję, ze ja będę miała duży brzuch, bo jestem wąska w biodrach i gdzieś to dziecko musi się zmieścić :-)