dobry wieczor:-)
ja witam sie z wami "chorawo":-( wszystko mnie boli, mam katar, bolace gardlo i goraczke:-( synus na "szczescie" tylko katar, ktory chyba mu przechodzi.. poki co odlozylismy szczepienia, bo jakos wolimy nie ryzykowac, tymbardziej, ze ja coraz gorzej sie czuje i boje sie, ze moglabym go zarazic:-(
dziusia77 jesli chodzi o "katarek" to naprawde swietna sprawa

u nas Maks jak tylko slyszy, ze sie odkurzacz wlacza zaczyna sie cieszyc, a jak zaczynamy mu glutki wyciagac to usmiecha sie pelna buzia



ja na poczatku tez sie balam, ale moj tata mnie przekonal, bo oni mojemu braciszkowi tez tak katar odciagali i ten sposob polecil im ich lekarz pediatra

widzialam, ze pytalyscie o ten caly "katarek", wiec powiem wam tak.. dziala to na zasadzie aspiratora, tylko, ze jedna czesc zamiast do swojej buzi podpinasz to odkurzacza, nio a druga normalnie dziecku do noska;-) mi sie wydaje, ze jest to o tyle lepsze, ze wyciaga glutki w mig i czysci nosek naprawde dokladnie, oszczedzajac przy tym moje pluca;-)

nio a do tego nasz synio sie przy tym uspokaja, takze juz wogule "luz-blues";-) mozna to kupic w aptece, ale na allegro tez widzialam.. kosztuje mniej wiecj ok45zl, ale mi sie wydaje, ze to dobrze zainwestowane pieniadze

jesli chodzi o temat pomocy to powiem wam, ze my poki co jakos sami dajemy rade

:-) jedyna pomoc wsumie jaka wykorzystalismy, to tesciowa w dzien powrotu naszego ze szpitala ugotowala nam rosolku, a moj tata byl wykapac Maksa i pokazac nam jak to sie robi;-) wsumie wszyscy rwa sie do pomocy, nie powiem, ale my stwierdzilismy, ze to nasze dziecko i sami musimy sobie poradzic;-):-)
nio i jeszcze napisze tylko na temat spania i zmykam sie wygrzewac

powiem wam, ze my wcale nie wiemy co to znaczy nie wysypiac sie przy malym dziecku

;-) nasz synio idzie spac max. o 20.30 i spi mniej wiecej do 3, czasem dluzej

pozniej budzi sie kolo 7, porobimy co mamy porobic i spimy do 10

raz nawet mnie tak wystraszyl, ze przebudzilam sie prawie przed 7, uswiadomilam sobie, ze nie wstawalam do niego w nocy i w sekundzie zerwalam sie na rowne nogi i biegiem do lozeczka.. patrze a on spi w najlepsze i usmiecha sie przez sen;-) pospal chyba jeszcze z pol godz i sam sie przebudzil

w jakim bylam szoku to wam mowie.. pamietam jak moj tata opowiedal, ze do Wiktora to wstawali co 40min-1,5godz maksymalnie

takze my nie narzekamy i cieszymy sie z naszego aniolka, ktory w nocy ladnie spi, za to w dzien pokazuje rozki

hi hi
nio nic spadam, bo juz ledwo siedze, ale oczywiscie musialam tu zajrzec i sie naprodukowac, jakby nie wystarczylo napisac, ze zyje

dobrej nocy wszystkim zycze

:-)