Mam czas puki Marcel śpi.
Tak czytałam was i się zastanawiam. Dlaczego w usypiacie dzieci w dzień? Ja nie usypiam. Śpi kiedy ma ochotę a jak mu się nie chce to sobie leży lub chodzi ze mną.
no to masz fajnie, że Marcel potrafi leżeć

. u mnie Jasiek chwilowo ma 3 formy bytu - spanie, jedzenie, tryb bardzo głośnomówiący


, no chyba że jest na rękach. momenty, gdy leżąc patrzy na ścianę/kartkę z mazajami, karuzelkę naliczą do rzadkich i z reguły nie trwają dłużej niż 2-3 min. Leżaczek przyprawia go o furię, podobnie jak kręcąca sie karuzelka (więc tylko melodyjki puszczam;-))
od tych moich spacerow to nam sie panele wytra:-)
łączę się z Tobą w bólu


też 40 m, panele i niestety... białe ściany, więc młody szybko się nudzi ;-)
byliśmy dziś pierwszy raz u pediatry, trochę późno, ale takie były terminy. Jasiek waży 3900, wzrost położnej wyszedł jej niby tyle, co w szpitalu, ale to chyba jakaś ściema, bo z kilku śpiochów młody już wyrósł:-)
poza ciemieniuchą i trądzikiem niemowlęcym jest zdrów jak ryba:-)
ale w ogóle nam się przyrtrafiło... wizyta była na 9 rano, a że nie mamy samochodu, to trzeba było się odpowiednio wcześniej wyekspediować z domku. No to malucha ubrałam koło 8, podnoszę do wózka, a ten... przesikał wszystko, łącznie z kombinezonkiem. noto go przebrałam w jakiś ciut przyduży dresik i na dwór. a tan - deszcz

młody w pisk, później w krzyk, a na końcu w jakieś takie szlochanie. jak przechodziłam pod sklepem osiedlowym, to wszystkie emerytki patrzyły na mnie wzrokiem typu "odebrać to biedne, płaczące dziecko tej wyrodnej matce".

normalnie nie wiedziałam, czy śmiać się, czy płakać

do lekarza dotarłam w przemoczonych butach, ubłocona po kolana, ale juz z uspokojonym dzieckiem.
A teraz spadam, bo moja syrenka słodka wstała:-)