Witajcie.
Od razu mówię,ze nic nie czytałam i czasu nadrobić nie mam.
Wybaczcie.

U nas tak w telegraficznym skrócie.
W czwartek byliśmy w cyrku Europa-nie pamiętam nawet czy Wam pisałam.

W sobotę miałam festyn i wracaliśmy w burzę z końmi do stajni.
Przeżyliśmy horror...
Strach się bać.
W niedzielę Daruś zrobił nam niespodziankę i zabrał nas do ZOO i na obiad do Pizza hut.
Takie miejsce obiadowe dzieci wybrały.
Wróciliśmy po 18 do domu dopiero.
Moja maniaczka sissowa okupuje mi kompa i nie mam dostępu do netu.
Z soboty na niedzielę grała do 2 w nocy.
Zaspała na 12 w niedzielę do kościoła


Po powrocie z Zoo znów wgrała sims 2 i do północy.
Dziś od południa do teraz znów na simsach


A Kubuś znów poszedł odrobinę do przodu.
Odnieśliśmy największy sukces jaki tylko można.
Kuba po 2 latach i 3 miesiącach namawiania zjadł dziś pierwszą w życiu kanapkę .
:-):-):-):-)





i znów go przełamałam

:-):-)
Tyle u nas
Postaram się podczytywać nieco na bieżąco.
Kat w roli Klaudii stoi nade mną i pyta co chwila
Długo jeszcze



Muszę zaraz zwolnić kompa..

