kopciuszek2107
Fanka BB :)
Kopała jak ryczałam. Nie ryczałabym gdyby nie moi rodzice, ale napatoczyłam się na nich, że tak się wyrażę i pytali co ja taka smutna.. Ryczałam a oni wspierali. Boże jak ja ich kocham, są tacy cudowni. Mała pewnie czuła, żem smutna, aż mi źle, że ją obarczam tymi moimi dołami. W dodatku facet mój sfochowany i u swojej mamy siedzi. Nie wie co mi dolega, ale jak mu esa wysłałam, że mam problem to zdziwko, że ja i problemy. No a on to mój kolejny problem. Dorosły facet a często się focha jak dziecko! Jest w tym mistrzem.
Kochana głowa do góry;-)jutro juz bedzie lepiej
najwazniejsze ze masz do kogo sie przytulic i z kim porozmawiac-rodzice to najwspanialis ludzie dla nas.Co do meża to ja ogolnie bardzo zadko sie z nim kłuce a jesli juz to o glupoty,tez twierdze ze faceci to takie duuuze dzieci

! na szczescie ja tego nie widze, nie musze znosic, bo jestem u rodzicow:-). tak naprawde dziekuje Bogu, ze on zdrowy i raczej nie lapaia go jakies powazniejsze choroby, ale w czasie przeziebienia, anginy, kataru jest nie do zycia. maruda na calego! kazdy objaw jego choroby jest wyolbrzymiony do granic mozliwosci. czasami wiec tak dla swietego spokoju pochodze kolo niego,podogadzam, ugotuje rosolek, pozaluje jaki to on biedny chory i facet zdrowy rano nastepnego dnia i przeszczesliwy, ze taka troskliwa jestem :-).