reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Tu znajdziesz dzisiejszy LIVE dotyczący uwazności w relacji z dzieckiem. Jak sue przyda - zapraszam :) Do zobaczenia na Instagramie Dołącz, obejrzyj LIVE
reklama

starania się - watpliwości..

reklama
Mam dość niepewności czy jest już owu., a może po, może popełniam błąd, że sie przytulamy i to może zaszkodzić ewentualnej fasolce.
ale przytulanie nie szkodzi fasolce!!!!! chyba ze ciąża jest zagrozona i takie sa wskazania lekarza, ja bralam progesteron na podtrzymanie od poczatku,ale w zadnym wypadku nie musialam rezygnowac z przytulanek. Jak sie tak bedziesz stresowala to nic z tego nie bedzie,wyluzuj-to najbardziej pomaga
 
ale przytulanie nie szkodzi fasolce!!!!! chyba ze ciąża jest zagrozona i takie sa wskazania lekarza, ja bralam progesteron na podtrzymanie od poczatku,ale w zadnym wypadku nie musialam rezygnowac z przytulanek. Jak sie tak bedziesz stresowala to nic z tego nie bedzie,wyluzuj-to najbardziej pomaga
Rudko tylko jak to zrobić?
Masz jakis sprawdzony sposób?
 
Rudko tylko jak to zrobić?
Masz jakis sprawdzony sposób?
myśleć o czyms innym, ja na przykład zapisałam sie do kliniki leczenia bezpłodności i tak sie na tym skoncentrowalam ze tam mi pomogą, że nie myslałam już czy w danym cyklu zaciażę czy nie że w końcu ne musiałam wcale do nich jechać:-):-):-)

wiem, że cięzko jest myślec o czyms innym niestety....
 
ale przytulanie nie szkodzi fasolce!!!!! chyba ze ciąża jest zagrozona i takie sa wskazania lekarza, ja bralam progesteron na podtrzymanie od poczatku,ale w zadnym wypadku nie musialam rezygnowac z przytulanek. Jak sie tak bedziesz stresowala to nic z tego nie bedzie,wyluzuj-to najbardziej pomaga

Ha, ha, ha żeby to takie było proste. Z tym luzowaniem to u mnie jest najgorzej, zawsze się nakręcałam i nie mam na to wpływu!

Zdaję sobie sprawę z tego, że to najgorsze co mogę zrobić, ale cóż...............

Zawsze musiałam mieć wszystko pod kontrolą, a tego nie moge, to już tylko Bóg i Natura kontroluje.
 
Olesia - a Ty jak długo walczysz??

w tym momencie moge powiedziec, ze walczyLAM (mamy przerwe)

3 lata temu w marcu stracilam ciaze w 6-7 tygodniu (pozamaciczna) musieli mi usunac prawy jajowod, wiec dzialam na jednym silniku. Potem mielismy dosc dluga przerwe, ja nie bylam gotowa psychicznie, moj M sie strasznie o mnie bal. Zaczelismy starac sie ponownie w zaszlym roku i w marcu poronilam w 4 tygodniu (test pozytywny ale nic tam nie znalezli po USG). Wiec moj lekarz postanowil przeprowadzic pare testow, ja chyba OK (brakuje laparoskopii i HSG droznosci jajowodu) ale moj kochany ma problemy z zolnierzykami i bedzie ciezko na zaciazyc.
 
myśleć o czyms innym, ja na przykład zapisałam sie do kliniki leczenia bezpłodności i tak sie na tym skoncentrowalam ze tam mi pomogą, że nie myslałam już czy w danym cyklu zaciażę czy nie że w końcu ne musiałam wcale do nich jechać:-):-):-)

wiem, że cięzko jest myślec o czyms innym niestety....

Może i to jest sposób, na Julcię też długo czekaliśmy, a zaskoczyłam wtedy gdy mi guza na tarczycy znaleźli i miałam inny problem:tak:
 
w tym momencie moge powiedziec, ze walczyLAM (mamy przerwe)

3 lata temu w marcu stracilam ciaze w 6-7 tygodniu (pozamaciczna) musieli mi usunac prawy jajowod, wiec dzialam na jednym silniku. Potem mielismy dosc dluga przerwe, ja nie bylam gotowa psychicznie, moj M sie strasznie o mnie bal. Zaczelismy starac sie ponownie w zaszlym roku i w marcu poronilam w 4 tygodniu (test pozytywny ale nic tam nie znalezli po USG). Wiec moj lekarz postanowil przeprowadzic pare testow, ja chyba OK (brakuje laparoskopii i HSG droznosci jajowodu) ale moj kochany ma problemy z zolnierzykami i bedzie ciezko na zaciazyc.

Bardzo mi przykro:-(!

Ale i ty kiedyś zostaniesz mamą - :tak:

Przepraszam, że pytam, jeśli nie chcesz to nie odpowiadaj:
Jeśli chodzi o żołnierzy, czy mieliście jakieś znaki, czy można było to podejrzewać?
Mojemu M niestety zdarza się dość często niemoc:-( Zastanawiamy sie czy w takiej sytuacji nie powinniśmy zbadać chłopaczków.:confused:
 
reklama
Ha, ha, ha żeby to takie było proste. Z tym luzowaniem to u mnie jest najgorzej, zawsze się nakręcałam i nie mam na to wpływu!
Zdaję sobie sprawę z tego, że to najgorsze co mogę zrobić, ale cóż...............
Zawsze musiałam mieć wszystko pod kontrolą, a tego nie moge, to już tylko Bóg i Natura kontroluje.

Nie tylko ty masz taki problem, my wszystkie sie nakrecamy bo bardzo chcemy i czekamy wystarczajaco dlugo na to...male cudo.
 
Do góry