Madzia - ja też bym napisala o tych pracach.
Surv - moja teżlubi porządki, z reguły w kuchni jak gotuję to ona rozsypuje przyprawy po podłodze, albo majstruje przy koszu na śmieci

teraz akurat zabawki po podłodze roznosi.
My już po żłobku, dzisiaj młoda była sama, tzn przed 10:00 jak dzieci na podwórko wyszły to panie kazały nam wyjść i wrócić na 11:30 na obiad. My zostałyśmy w sali i podglądałyśmy dzieci przez okna.
Lenka bardzo ładnie się bawiła, chyba wogle za mną nie płakała z tego co widziałam. Potem Pani ją nakarmiła obiadkiem i przyniosła do mnie, powiedziała że Lenka wszystko zjadła. ogólnie jestem zadowolona, mam tylko taki mały zgrzyt, bo jedna mama była tam w środku ze swoja córeczką - bo ta cały czas płakała i dziś stwierdziła że jej tam nie zostawi, bo panie zmuszają dzieci żeby na nocniki siadały nawet jak płaczą i wpychają jedzenie tym co nie chcą jeść


ja tego nie widziałam, wzoraj na obiedzie nie zwróciłam uwagi na takie sytuacje....co do nocnika to się cieszę że ją wysadzają byle wlaśnie nie na siłę, jak płacze i chce zejść to niech zejdzie. to samo z jedzeniem - jak nie chce to niech nie je....
dziś będzie zebranie to zapytam się jak to wygląda.
Rozmawiałam też dziś z jedną z opiekunek i psychologiem czy Lena da sobie radę, panie powiedziały że tak, że będą ją uczyły pić z kubeczka ale żebym niekapek przyniosła i że będą ją karmić, więc żeby się nie martwić. Zwróciłam też uwagę na brak zębów więc żeby kawałków twardych jak jabłko np jej nie dawały, bo ona tego nie ugryzie.
oj, ciężka sprawa, musi tam chodzić bo nie ma wyjścia ale czy nie robię jej krzywdy??? czy tam jej nikt krzywdy nie zrobi????