reklama
Pewnie, ze tak ja tez bym chciała zeby urodziło się w moje urodziny, ale jak to bedzie nie wiadomo.Fajna data - prawda ?
Już kilka osób mi mówiło że powinnam się sprężyć i na urodziny Lolusiowi urodzić rodzeństwo. W sumie jakaś szansa jest![]()
Ja ogólnie pożeram w każdej ilości biały ser, wędliny, mięsa, jajka, RYBY SMAŻONE, śledzie... za słodyczami nawet nie patrzę, jogurty odpadają, wszystko co slodkie jest bleeeeee..... Owoce wmuszam w siebie ze względu na dzidziusia, a pić to najchętniej bym piła coca-colę i reddsa..... a tak to piję zdrowe soczki....

Ilonaa
Mein Schatz :)
- Dołączył(a)
- 5 Lipiec 2009
- Postów
- 1 475
Ja ogólnie pożeram w każdej ilości biały ser, wędliny, mięsa, jajka, RYBY SMAŻONE, śledzie... za słodyczami nawet nie patrzę, jogurty odpadają, wszystko co slodkie jest bleeeeee..... Owoce wmuszam w siebie ze względu na dzidziusia, a pić to najchętniej bym piła coca-colę i reddsa..... a tak to piję zdrowe soczki....![]()
Będzie syn !

patisia16
6/II/10-3670g szczęścia:)
- Dołączył(a)
- 17 Lipiec 2008
- Postów
- 4 510
A ja dalej jem a raczej pożeram wszystko
I to w dużych ilościach

Wczoraj zjadłam dwa talerze lecza po pół godziny zjadłam śledzika a potem ptasie mleczko z wedla wpierniczałam
Powiem Wam że nie mam żadnego przeczucia a jeśli się pojawiają to są spowodowane gadaniem innych oczywiście wszyscy wróżą chłopca zobaczymy jak będzie
I to w dużych ilościach

Wczoraj zjadłam dwa talerze lecza po pół godziny zjadłam śledzika a potem ptasie mleczko z wedla wpierniczałam
Powiem Wam że nie mam żadnego przeczucia a jeśli się pojawiają to są spowodowane gadaniem innych oczywiście wszyscy wróżą chłopca zobaczymy jak będzie
reklama
patisia16
6/II/10-3670g szczęścia:)
- Dołączył(a)
- 17 Lipiec 2008
- Postów
- 4 510
Kochana poczekaj jeszcze chwilkęPatrycja 214 nie wiem czemu, ale zawsze mnie rozśmiesza te Twoje "pożeram wszystko"może tym bardziej na naszym tle, tych które nie mogą lub nie dają rady jeść... a Ty taka "egzotyczna" tutaj
![]()
niedługo poczujesz tą egzotykę
na początku prawie nic nie jadłam nie miałam apetytu na nic i pamiętam że dla mnie ciążowe zachcianki to był totalny kosmos no się to obróciło
jeszcze 2 miesiące temu jadłam ledwo co pół talerza zupy na obiad i jakiegoś marnego owoca na śniadanie i kolacje i tyle teraz mój domowy żywot opiera się głównie na otwieraniu lodówki i mieszaniu przecież normalnie jakbym zmieszała śledzia z ptasim mleczkiem to bym chyba nie doleciała do łazienki
Podziel się: