Dziewczyny, cały dzień kłuje mi w podbrzuszu... Nieważne czy siedzę czy chodzę czy leżę... i to momentami staje się nie do wytrzymania... Macie tak?
To klucie to jest skracanie sie szyjki macicy i tak jak u mnie powiekszanie sie rozwarcia, bo ja juz szyjki niby nie mam, a kluje czasami bardzo bardzo mocno (wogole po spacerze) lub jak maluszek sie bardzo mocno rusza.
A ja nie wiem co dzis ze soba zrobic. Ten przebiegly czop znowu dzis wychodzi

a juz myslalam ze go nie ma

i bez krwi tym razem... tzn niby jest cos tam, ale to wlasciwie nic. A do tego skurcze, ale takie malo bolesne, raczej nieprzyjemne jak przy zblizajacym sie okresie.
No i nie wiem co robic bo mojego A wyslalam do pracy, Julka jest u babci i zastanawiam sie czy nie pojechac do mamy - zawsze blizej szpitala w razie czego. Ale musialabym prosic dziadka aby po mnie przyjechal, a mama jeszcze spanikuje (normalnie tak panikuje jakbym pierwsza ciaze przechodzila i wczoraj chciala mnie zawiezc na IP bo porod sie nie rozkrecil

ciekawe co ja bym miala im tam powiedziec

), no i w domu mam spokoj, a tam bedzie co chwile: a moze sie polozysz, a moze chcesz cos zjesc, a moze to, a moze tamto. Szkoda gadac...