reklama
Witam nowe Lipcówki
Co do jedzenia - martwi mnie zmiana smaków - jak do tej pory słodycze mogły nie istnieć, to teraz mnie ssie na słodkie
Nanrazie waga stoi w miejscu, ale musze przystopować - dziś juz zjadałm rogalik mleczny z kakao, ptysia z pianka bezową, kostkę czekolady i ciastko francuskie z truskawakami
W ramach obiadu kulkę ryżową (taką panierowaną z sosem śmietanowym), ale generalnie nie mogę patrzeć na mięso, ryby itd, co do tej pory było podstawą mojej diety
Jestem niska, mam 163 cm i nie chcę wyglądać jak kulka
Muszę się zmusić do zdrowszego jedzenia.... No i na soki owocowe mam straszną ochotę cały czas, a to też dużo kalorii 
A co do bólu brzuszka - troszkę mnie pobolewa, coś jak na @ - ale to pewnie rozciąganie macicy :-)
Wiecie co, buszuję właśnie po All i namierzyłam fajowe spodnie ciążowe, takie do pracy - jakoś mam chęć sobie coś kupić, mimo, że potrzeby jeszcze takowej nie ma ;-)
Co do jedzenia - martwi mnie zmiana smaków - jak do tej pory słodycze mogły nie istnieć, to teraz mnie ssie na słodkie
Nanrazie waga stoi w miejscu, ale musze przystopować - dziś juz zjadałm rogalik mleczny z kakao, ptysia z pianka bezową, kostkę czekolady i ciastko francuskie z truskawakami
W ramach obiadu kulkę ryżową (taką panierowaną z sosem śmietanowym), ale generalnie nie mogę patrzeć na mięso, ryby itd, co do tej pory było podstawą mojej diety
Jestem niska, mam 163 cm i nie chcę wyglądać jak kulka
Muszę się zmusić do zdrowszego jedzenia.... No i na soki owocowe mam straszną ochotę cały czas, a to też dużo kalorii 
A co do bólu brzuszka - troszkę mnie pobolewa, coś jak na @ - ale to pewnie rozciąganie macicy :-)
Wiecie co, buszuję właśnie po All i namierzyłam fajowe spodnie ciążowe, takie do pracy - jakoś mam chęć sobie coś kupić, mimo, że potrzeby jeszcze takowej nie ma ;-)
rybkabial
Dumna Mamusia
Dziewczyny spinamy się, jak przekonać faceta w mojej sytuacji że ślub nie niszczy a zaczyna nowe życie? Potrzeba mi to na szybko.
PROSZĘ!!!!!!
PROSZĘ!!!!!!
Joaszka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 7 Listopad 2009
- Postów
- 2 544
Nie wiem, ale powiem Ci, że dziwny ten Twój facet...po 3 latach związku i jakoś do ślubu się nie może przekonać? My jesteśmy razem dopiero rok i 3 m-ce i jakoś nie stanowi to problemu, że nam się trochę przyspieszył ten ślub...
Może u nas kwestia wieku? Ja 29 on 37...Faceci później dojrzewają. Ale niektórzy wcale. Twojemu było wygodnie bez obowiązków, i jak pisałaś uzależniony od rodziców...Więc albo w końcu do niego dotrze, albo...Moim zdaniem jest nieodpowiedzialnym gówniarzem...albo jakieś inne są powody, że mu się tak nagle odwidziało, bo z tego co widziałam (suwaczek) to termin ślubu był ustalony już...
Może u nas kwestia wieku? Ja 29 on 37...Faceci później dojrzewają. Ale niektórzy wcale. Twojemu było wygodnie bez obowiązków, i jak pisałaś uzależniony od rodziców...Więc albo w końcu do niego dotrze, albo...Moim zdaniem jest nieodpowiedzialnym gówniarzem...albo jakieś inne są powody, że mu się tak nagle odwidziało, bo z tego co widziałam (suwaczek) to termin ślubu był ustalony już...
Rybka na siłę go nie zmuszaj bo to nie jest rozwiązanie, będzie fajnie na początku a potem się rozejdziecie!! Ślub nie zmienia sytuacji że macie wspólne dziecko!! Czy on coś zmieni, ten fakt już nastąpił BĘDZIECIE MIEĆ WSPÓLNIE DZIDZIUSIA!! ale przekonywanie go na siłę moim zdaniem nie ma sensu.
Sorry taka jest moja opinia!:-(
Sorry taka jest moja opinia!:-(
polianna
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 3 Wrzesień 2008
- Postów
- 1 434
Rybka
Nie przekonuj! Jak nie chce i nie jest gotowy- trudno. Ślub nie jest warunkiem, ciąża nie musi prowadzić przed ołtarz czy też Urząd
Myśl teraz o dziecku i celebruj to wydarzenie. Ja sama brałam ślub gdy zaszłam w ciążę. Przygotowałam go na szybko, tak wielu rzeczy nie dopiełam i efekt jest taki, że jdyne co mi wyszło na ślubie to fotograf i jedzenie. Wolałabym powtórzyć ten dzień. Poza tym o północy (byłam w 17tc) nie dałam rady nogą ruszyć.Nie tańczyłam, zakończyliśmy imprezę i poszłam spać
NIe warto się spieszyć.
Nie przekonuj! Jak nie chce i nie jest gotowy- trudno. Ślub nie jest warunkiem, ciąża nie musi prowadzić przed ołtarz czy też Urząd
Rybka, ja tez byłabym daleka od namawiania niedojrzałego faceta, ale moje zdanie o ślubie jest takie:
Jeśli dwie osoby naprawdę chcą być razem, to biorą ślub, WYRAŻAJĄC TYM SAMYM DEKLARACJĘ, ŻE CHCĄ BYĆ ZE SOBĄ NA DOBRE I NA ZŁE - unikanie ślubu jest dla mnie jednoznaczne: "nie wiem, jak długo jeszcze będzie mi z tobą dobrze, jak mi się znudzi, to mniej formalności". Sorry, ale ślub nie jest żadną gwarancją udanego związku, jeśli ludzie chcą się rozejść, to i tak się rozejdą (zma z doświadczenia). Oczywiście to moje zdanie, ale gdyby facet, z którym buduję związek unikał ślubu, nie miałabym co do niego i przyszłości tego związku złudzeń.
A czy ślub coś kończy?.. Też zależy - jeśli facet w wolnym związku za przeproszeniem dyma panienki na imprezach - to faktycznie kończy... przynajmniej z założenia powinien. Mój mąż zaś twierdzi, że dopiero po ślubie zaczął naprawdę żyć - mimo, że był "wolnym strzelcem', uprawiającym sporty ekstremalne itp - po ślubie zaczął budować coś więcej, nie rezygnując ze swoich pasji... A zyskując drugą osobę - żonę / kochankę / przyjaciółkę, tworząc razem DOM, w znaczeniu czegoś, do czego wraca się z niezmienną radością, nawet z najdłuższej i najciekawszej podróży.
Ale do tego trzeba dojrzeć emocjonalnie, i wiek tu nie ma kluczowego znaczenia (choć my w dniu ślubu mieliśmy ja 29 a mąż 26 lat, pierwszy raz wychodziłam za mąż w wieku 25 lat, facet 26 a umysł... 17- latka)
Wybacz, łatwiej pewnie przeczytać, że na pewno się przekona, że może jak się dziecko urodzi... ale musiałam napisać, do jakich przekonań ja doszłam po 36 latach życia i kilku jego zakrętach ;-)
Jeśli dwie osoby naprawdę chcą być razem, to biorą ślub, WYRAŻAJĄC TYM SAMYM DEKLARACJĘ, ŻE CHCĄ BYĆ ZE SOBĄ NA DOBRE I NA ZŁE - unikanie ślubu jest dla mnie jednoznaczne: "nie wiem, jak długo jeszcze będzie mi z tobą dobrze, jak mi się znudzi, to mniej formalności". Sorry, ale ślub nie jest żadną gwarancją udanego związku, jeśli ludzie chcą się rozejść, to i tak się rozejdą (zma z doświadczenia). Oczywiście to moje zdanie, ale gdyby facet, z którym buduję związek unikał ślubu, nie miałabym co do niego i przyszłości tego związku złudzeń.
A czy ślub coś kończy?.. Też zależy - jeśli facet w wolnym związku za przeproszeniem dyma panienki na imprezach - to faktycznie kończy... przynajmniej z założenia powinien. Mój mąż zaś twierdzi, że dopiero po ślubie zaczął naprawdę żyć - mimo, że był "wolnym strzelcem', uprawiającym sporty ekstremalne itp - po ślubie zaczął budować coś więcej, nie rezygnując ze swoich pasji... A zyskując drugą osobę - żonę / kochankę / przyjaciółkę, tworząc razem DOM, w znaczeniu czegoś, do czego wraca się z niezmienną radością, nawet z najdłuższej i najciekawszej podróży.
Ale do tego trzeba dojrzeć emocjonalnie, i wiek tu nie ma kluczowego znaczenia (choć my w dniu ślubu mieliśmy ja 29 a mąż 26 lat, pierwszy raz wychodziłam za mąż w wieku 25 lat, facet 26 a umysł... 17- latka)
Wybacz, łatwiej pewnie przeczytać, że na pewno się przekona, że może jak się dziecko urodzi... ale musiałam napisać, do jakich przekonań ja doszłam po 36 latach życia i kilku jego zakrętach ;-)
rybkabial
Dumna Mamusia
Ja was rozumiem ale chce aby dziecko miało i ojca i matkę i normalną rodzinę. A bez niego wiem że to legnie po prostu.......

reklama
polianna
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 3 Wrzesień 2008
- Postów
- 1 434
Brrr... jutro idę na betę ponownie i trochę świruję
Wg moich obliczeń dziś jest max 19 dzien po zapłodnieniu.Wczoraj miałam betę 17,3.... Myślicie,że to prawidłowo?
Rybko naprawdę jeśli nie chce- nie ma co zmuszać . Mężczyzna powinien sam wyjść z inicjatywą- twedy wiadomo,że mu zależy. Dziecko do szczęścia nie potrzebuje papierka.
Rybko naprawdę jeśli nie chce- nie ma co zmuszać . Mężczyzna powinien sam wyjść z inicjatywą- twedy wiadomo,że mu zależy. Dziecko do szczęścia nie potrzebuje papierka.
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 14
- Wyświetleń
- 2 tys
- Odpowiedzi
- 4
- Wyświetleń
- 4 tys
- Odpowiedzi
- 6
- Wyświetleń
- 2 tys
Podziel się: