reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Rodzące i staraczki w 2011

Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
a ja to myślę że tą razą mi się udało . coś mi od rana taka myśl świta , będziecie się śmiać ale jak byłam moją córcią w ciąży i poszłam na wizytę do mojego gina , ( a to nasz dobry znajomy ) mówjąc że jestem chyba w ciąży on na to że nie wydaje mi się . a po tygodniu już inaczej mówił ,
więc może mam rację , tak po cichu myśle że a nóż .. sie udało po tylu miesiącach ,
a wogóle widzę po sobie że coś jest nie tak ze mną .
MAMA99- ja tam intuicji nie mam za bardzo,ale Tobie zycze aby test wyszedl pozytywny i zeby po tych m-cach byla juz upragniona fasolka:tak::-Da skoro sama czujesz,ze cos jest na rzeczy no ...to czekamy na rozwoj wydarzen:laugh2: SERGEEVNA-witam Cie i glowa do gory-Tobie tez sie uda i niedlugo fasolka bedzie fikac pod Twoim serduszkiem ,ktore jest pelne milosci:tak:
 
reklama
witam!u nas za to przepiękna pogoda,z której ja i tak nie korzystam,bo uziemiona w domku z małą:-(.także maryla przenoś sklepik w moje rejony,zapraszam:-D:tak:.
agnieszka i mama99 mam nadzieję,że się Wam udało:tak:.czekamy na dobre wieści:-)
zapmarta fajnie,że z maluchem już trochę lepiej:tak:,no i trzymam kciuki za staranka:-).to fakt,że jak się rodzi zimą,to jakieś stany przygnębienia człowieka dopadają,no i jeszcze mąż nie mógł wejść na oddział,bo okres zwiększonej zachorowalności:-(.trzeba było sobie radzić samej...
mama05 do marca już tuż tuż,na pewno wszystko będzie ok i w połowie roku jakaś mała fasoleczka się pojawi:tak:.u nas wczoraj były przytulaki,he he:zawstydzona/y:,ale nic a nic mnie na owulkę nie boli,więc podejrzewam,że te moje jajniki do kitu są:-(.miałam w czwartek zamówioną tą wizytę,ale odwołałam,bo nie mam z kim małej zostawić.zaraz po tym odwołaniu mąż pyta o której w czwartek jedziemy,bo on swoje zajęcia odwołał...szkoda,że mi wcześniej nie powiedział.a tak wogóle to fatalnie się czuję,Ala mnie zaraziła,mam katar i ogólnie osłąbiona jestem:-(.a Ala mi dziś całą nockę bez kaszlu przespała,nawet sprawdzałąm czy oddycha,bo tak cichutko była:-).trochę w dzień nadrabia tym kaszlem,ale chyba zdrowieje:-).w czwartek na kontrolę idziemy
 
MAMA99- ja tam intuicji nie mam za bardzo,ale Tobie zycze aby test wyszedl pozytywny i zeby po tych m-cach byla juz upragniona fasolka:tak::-Da skoro sama czujesz,ze cos jest na rzeczy no ...to czekamy na rozwoj wydarzen:laugh2: SERGEEVNA-witam Cie i glowa do gory-Tobie tez sie uda i niedlugo fasolka bedzie fikac pod Twoim serduszkiem ,ktore jest pelne milosci:tak:

MAMA99, ja też kiedyś myślałam, że będę miała "ciążową intuicję"jak moja mama, ale niestety, moja intuicja lubi płatać mi figle ;-)

mama05, dziękuję bardzo za dobre słowa :zawstydzona/y::-) Myślę, że doskonale rozumiesz, co czuje kobietka pragnąca z całego serducha malutkiej fasolki w swoim brzuszku :tak: Ale po ostatniej poważnej rozmowie z moim lubym wygląda na to, że będę musiała po raz kolejny upchnąć gdzieś do szafy swój instynkt macierzyński i uzbroić się w cierpliwość... Tak przynajmniej na najbliższe 1,5 roku, zdaniem mojego G.. :confused2::-( Bo zawsze jest 1000 rzeczy innych które zaprzątają głowę... A to samochód lepszy by się przydał, a to cyfrową lustrzankę sobie wymarzył... A mnie szlag trafia pomału, że przedmioty są ważniejsze...:no::wściekła/y::-(
 
Dziewczyny jak Was czytam, to jestem w szoku :szok::szok::szok:
Owulacje, @, pęcherzyki policzone... wszystko wyliczone, sprawdzone i zaplanowane w najmniejszych szczegółach, a ja??
Cykle mi wariują, plamię w połowie opakowania tabletek, już nie wiem, kiedy dni płodne, kiedy nie... bossz... to nie takie proste jak myślałam


:tak: Ale po ostatniej poważnej rozmowie z moim lubym wygląda na to, że będę musiała po raz kolejny upchnąć gdzieś do szafy swój instynkt macierzyński i uzbroić się w cierpliwość... Tak przynajmniej na najbliższe 1,5 roku, zdaniem mojego G.. :confused2::-( Bo zawsze jest 1000 rzeczy innych które zaprzątają głowę... A to samochód lepszy by się przydał, a to cyfrową lustrzankę sobie wymarzył... A mnie szlag trafia pomału, że przedmioty są ważniejsze...:no::wściekła/y::-(

myśląc w ten sposób, to nigdy nie będzie "odpowiedniego momentu"
My jesteśmy prawie osiem lat po ślubie i dziś żałujemy, że nie mieliśmy dziecka już na samym początku...
Ciągle było coś "ważniejszego", a to musiałam skończyć studia, p;otem znaleźć jakąś pracę, w pracy (jak wiadomo) nikt od razu nie zachodzi w ciążę, potem szukaliśmy domu, jak kupiliśmy to trzeba było go wykończyć i tak zawsze COŚ.
Na dziecko zdecydowałam się, bo chciałam zmienić pracę i wtedy usiedliśmy i stwierdziliśmy, że jak nie teraz to kiedy???
Teraz wiem, że zmarnowaliśmy te 6 pierwszych lat naszego małżeństwa
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
MAMA99, ja też kiedyś myślałam, że będę miała "ciążową intuicję"jak moja mama, ale niestety, moja intuicja lubi płatać mi figle ;-)

mama05, dziękuję bardzo za dobre słowa :zawstydzona/y::-) Myślę, że doskonale rozumiesz, co czuje kobietka pragnąca z całego serducha malutkiej fasolki w swoim brzuszku :tak: Ale po ostatniej poważnej rozmowie z moim lubym wygląda na to, że będę musiała po raz kolejny upchnąć gdzieś do szafy swój instynkt macierzyński i uzbroić się w cierpliwość... Tak przynajmniej na najbliższe 1,5 roku, zdaniem mojego G.. :confused2::-( Bo zawsze jest 1000 rzeczy innych które zaprzątają głowę... A to samochód lepszy by się przydał, a to cyfrową lustrzankę sobie wymarzył... A mnie szlag trafia pomału, że przedmioty są ważniejsze...:no::wściekła/y::-(
no wlasnie,szkoda,ze przedmioty sa wazniejsze:-(moze Twoj facet potrzebuje wiecej czasu,zeby poczuc,ze chce byc tata.my tez myslimy nad zmiana auta,ale to po urodzeniu maluszka-a w miedzyczasie bedziemy zbierac:tak:
Dziewczyny jak Was czytam, to jestem w szoku :szok::szok::szok:
Owulacje, @, pęcherzyki policzone... wszystko wyliczone, sprawdzone i zaplanowane w najmniejszych szczegółach, a ja??
Cykle mi wariują, plamię w połowie opakowania tabletek, już nie wiem, kiedy dni płodne, kiedy nie... bossz... to nie takie proste jak myślałam
POLA-ja bylam ostatnio na 2 wizytach i stad mam te info.9 marce ide znow na usg jajnikow. dziewczyny tez chodza przed rozpoczeciem staran,takze teraz czas na Ciebie:laugh2:idz do gina,powiedz jakie masz plany-powie czy potrzebujesz jakies badania,zrobi cytologie,warto zebys juz brala kwas foliowy-1 tabletke dziennie:tak:nic sie nie boj ,z nami nie zginiesz:laugh2:nie damy Ci i podpowiemy w razie co;-)
 
myśląc w ten sposób, to nigdy nie będzie "odpowiedniego momentu"
My jesteśmy prawie osiem lat po ślubie i dziś żałujemy, że nie mieliśmy dziecka już na samym początku...
Ciągle było coś "ważniejszego", a to musiałam skończyć studia, p;otem znaleźć jakąś pracę, w pracy (jak wiadomo) nikt od razu nie zachodzi w ciążę, potem szukaliśmy domu, jak kupiliśmy to trzeba było go wykończyć i tak zawsze COŚ.
Na dziecko zdecydowałam się, bo chciałam zmienić pracę i wtedy usiedliśmy i stwierdziliśmy, że jak nie teraz to kiedy???
Teraz wiem, że zmarnowaliśmy te 6 pierwszych lat naszego małżeństwa

Właśnie wiem, zdaję sobie sprawę, że jeśli będziemy czekali na "odpowiedni moment", to możemy się go nigdy nie doczekać, bo NIE MA najlepszego momentu... :no: Ale mój jest innego zdania, skoro nie jestem w ciąży, to lepiej, żeby z dzieckiem poczekać aż pozałatwia się i kupi to czy tamto... Tylko że ZAWSZE znajdzie się coś do kupienia, pozałatwiania... Takie sprawy nie mają końca :-(
Mój G. był by wspaniałym tatą i bardzo cieszyłby się z maluszka nawet teraz.W styczniu mieliśmy "fałszywy alarm" z @, spóźniła się 2 tyg i już chodził i wymyślał imiona dla dzieci, tulił się do brzuszka i nazywał mnie "mamuśką"... Tym bardziej nie potrafię tego zrozumieć, skoro z jednej strony był by wniebowzięty, a z drugiej nie chce, żebyśmy oboje zaczęli się starać... :-(
 
myśląc w ten sposób, to nigdy nie będzie "odpowiedniego momentu"
My jesteśmy prawie osiem lat po ślubie i dziś żałujemy, że nie mieliśmy dziecka już na samym początku...
Ciągle było coś "ważniejszego", a to musiałam skończyć studia, p;otem znaleźć jakąś pracę, w pracy (jak wiadomo) nikt od razu nie zachodzi w ciążę, potem szukaliśmy domu, jak kupiliśmy to trzeba było go wykończyć i tak zawsze COŚ.
Na dziecko zdecydowałam się, bo chciałam zmienić pracę i wtedy usiedliśmy i stwierdziliśmy, że jak nie teraz to kiedy???
Teraz wiem, że zmarnowaliśmy te 6 pierwszych lat naszego małżeństwa

:-) ale dobrze to znam tylko że u nas z drugim zeszło się za dużo lat , bo dom bo wykończyć ,bo nowe auto ,bo mała nasz za mała jeszcze , bo moja praca , bo zawsze coś , a teraz za karę schodzi się z tym zafasolkowaniem :-D:-D:-D ,
mój mąż znów zaczyna szukać nowego auta , ale jak mówi tylko przeglada ogłoszenia jak zajrzę mu przez ramię w net ,:-D:-D . żeby wiedzieć co ludzie sprzedają i za ile ,

u mnie pięknie świeci słonko . a wię jak moja córcia wróci idziemy na spacerek .. pokarmić kaczki nad rzeczką .
zajrzę do was wieczorkiem
papa
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
pola ja to bym się tak bardzo nie przejmowała owulacjami ,pęcherzykami itd,gdyby nie to,że staramy się od czerwca i nic,a przy pierszej ciąży szybciutko poszło.tym bardziej,że człowiek nie ma już 20 lat.masz rację,ż tym,że zawsze wszystko jest ważniejsze niż macierzyństwo,przynajmniej tak nam sie wydaje...chociaż uważam,że każdy wiek jest dobry na ciążę,tylko muszą obydwie strony chcieć,żeby potem nikt do nikogo pretensji nie miał

sergeevna to nie wiesz,że faceci strachliwi są;)?boją się czegoś nowego,tego,że będą musieli być odpowiedzialni itd.,co nie znaczy,że nie chcą byc tatusiami;)
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Tym bardziej nie potrafię tego zrozumieć, skoro z jednej strony był by wniebowzięty, a z drugiej nie chce, żebyśmy oboje zaczęli się starać... :-(

bo tacy są faceci... mój też wtedy myślał, analizował i w końcu poinformowałam go, że odstawiam tabletki:-) i zaczynamy....
Najszczęśliwszy był chyba z tego, że to ja podjęłam za niego "męską" decyzję :-D:-D:-D

teraz ja się zastanawiam... ale w pracy nigdy nie będzie odpowiedniego momentu, do tego polityka prorodzinna w naszym kraju pozostawia wiele do życzenia, więc nie ma co liczyc, że cos sie nagle zmieni i pracodawca ucieszy się z ciąży pracownicy.
 
reklama
:-) ale dobrze to znam tylko że u nas z drugim zeszło się za dużo lat , bo dom bo wykończyć ,bo nowe auto ,bo mała nasz za mała jeszcze , bo moja praca , bo zawsze coś , a teraz za karę schodzi się z tym zafasolkowaniem :-D:-D:-D ,
mój mąż znów zaczyna szukać nowego auta , ale jak mówi tylko przeglada ogłoszenia jak zajrzę mu przez ramię w net ,:-D:-D . żeby wiedzieć co ludzie sprzedają i za ile ,
MAMA99-hahaha,skad ja to znam-moj maz mowi dokladnie tak samo,ze tylko oglada itd-my dopiero kupimy jak urodze bo jestesmy ubezpieczeni u meza w pracy -ja i On-placimy skladki juz hoho,wiele lat i za urodzenie dziecka dostaniemy w sumie 4tys+ za rok zwrot podatku z pita + 1tys.becikowego i tym sposobem troche wpadnie a reszte uzbieramy-trzeba szukac mozliwosci-po co sie teraz zapozyczac jak troche wleci jak opisalam a jak nie daj Boze sie nie uda to auta nie musimy narazie zmieniac wiec nas nic nie gini:tak:
 
Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Do góry