Takie opowiadania bardzo poprawiają humor
Z porodu mojego synka pamiętam taką sytuację: stoi nade mną położna i lekarz, krzyczą "przyj", a ja już nie miałam siły. W pewnym momencie położna mówi: "widzę włoski". Ja na to wybąkałam jakieś przeprosiny, a po cichu pomyślałam: "co za bezczelne babsko! Sama by spróbowała sobie ogolić krocze z takim brzuchem, to by nie wymawiała, że niedokładnie i włoski widać". Zanim zdążyłam się zastanowić, czy to ja byłam niedokładna, czy to już odrosty, mój synek był na świecie. Bo to o jego włoski oczywiście chodziło