Witam najlepsze Mamusie na Świecie:-)
Adilea - gratulacje:-) pierwszy raz najtrudniejszy ponoc; choc ja tego w tym przypadku nie znam, bo mnie moj tata uczyl jezdzic autem jak mialam ok 6 lat; najpierw na kolanach - sama kierownica, potem zmiana biegow a jak juz uroslam i dosiegalam, to pedaly i tak sama jezdzilam z tata obok; raz nas nawet policja zlapala (ale mielismy tempo przesiadania sie

), ale i tak wiedzieli co robimy; ale ze to dosc male miasteczko i gliniarze znali tate, to powiedzieli, zebysmy tak robili, zeby oni nas nie widzieli;-) potem czesto i dosc dlugo jezdzilam bez prawka - nieraz sama; prawko zrobilam dosc pozno, bo 10 lat temu; ja tez jezdze jak Holowczyc - nawet takie mam przezwisko, ale... z dziecmi to jezdze zupelnie inaczej; jednak biore poprawke, ze rozni kierowcy sa na drodze;
moja mama to mnie podziwia,z e jezdze po Wawie i wogole po duzych miastach - nawet jak nie znam (z mapa obok), ale.... zycie samo uczy,z e musimy sobie radzisz w kazdej sytuacji;
ogolnie to jestem len i bez auta to sie czuje jak bez reki
pisalyscie o wypadkach Waszych dzieciaczkow; chyba niestety nie da sie ich nie doswiadczyc; mi Aga jak byla mala to nie spadla calkowicie tylko wygieta do tylu wsunela sie pomiedzy lozko a sciane - wygladalo to tak, ze nogi i pupa byly na lozku a reszta wcisnieta pomiedzy lozko a sciane; strachc sie wtedy najadlam, bo jednak kregoslup byl wygiety w druga strone no i mialam ogromny problem ja wyciagnac;
Makus tez mi nieraz spadl; i mimo ze mam/mialam ogromne lozko, to i tak spadl mi z niego w nocy kilka razy; az wyrzucilam tamto lozko (bylo tez juz stare) i kupilam rogowke taka ogromna, gdzie jest mlody niezle osloniety i raczej nie ma szans spasc; choc - mlody ma jakas tendencje do wyszukiwania szpr, dziur i sie tam wciska albo swiadomie albo i nie;-) a wczoraj Junior - przygrzal sobie drzwiami balkonowymi i to tak,z e z jednej strony drzwi od balkonu a z drugiej sciana; sliwe ma ale o dziwo nie plakal wogole - spojrzal tylko taki zdziwiony;
ja tez kiedys mialam wypadek z malym na rekach, podobny do Kropelkowego; z tym ze ja to zrobilam na dworze - niosac malego sie przewrocilam; na szczescie malego jakos oslonilam i mu nic sie nie stalo a ja... noge zwichnelam:-(
a ze spraw tatusiow i upadkow, to pamietam do dzis jak Maks mial ok 5-6 m-cy i tatus go podnosil i nie wiem jak to zrobil, ale mlody mu wypadl z rak i niezle walnal glowka; myslalam,z e zabije

tatusia, oczywiscie
a ja juz wstepnie jestem po rozmowach z prawniczka i.... niestety nie da rady raczej mu ograniczyc wladzy rodzicielskiej, ale... moze sie uda chociaz narazie skutecznie mu utrudnic zabieranie malego, tzn postaramy sie, aby nie wygral w sadzie, choc.... nie chroni to malego na przyszlosc:-( dla mnie to chore, ze tatus ma w dupie dziecko, nie przychodzi do niego, a za 2-3 latka moze zlozyc pozew do sadu pelen klamstw i sad mu da dziecko na widzenia bez matkie, czyli do obcej osoby i srodowiska
zobaczymy co mi powie we wtorek, bo mam spotkanie; szukam do tego czasu maili i innych dowodow - zobaczymy; a w czwartek mam sprawe o alimenty - druga; i mam nadzieje, ze ostatnia;
i wiesci od
Justysi; Justysia bardzo Was pozdrawia i sama juz jest po pierwszej rozprawie; ogolnie .... bardzo przezywa sprawe, bo tatus.... tak jak wiekszosc z nich - klamie, klamie, klamie; chce placic tylko 200 zl itd a stac go na wiecej; nastepna sprawe ma 2 czerwca - na szczescie dosc szybko;
Malutka ok - ale daje popalic niestety - malo spia, ma problemy z brzuszkiem, ale.... slodziak straszny; zreszta - wszystkie nasze dzieciaczki sa przeslodkie:-)
Natalka (chyba ze przekrecilam nick - to przepraszam) - nie przywitalam sie z Toba; witam Cie serdecznie i..... nie bede nic wiecej pisac, bo i tak nic nie ukoi Twojego bolu; tylko tyle, ze masz wielkie szczescie - masz swojego synusia a to tez czastka Twojego wspanialego meza:-)
relacje z rodzicami sa czesto ciezkie; ja w kwietniu wyjechalam do Rodzicow, myslac ze juz zostane na cale wiosne i lato, ale.... nie dalam rady psychicznie, mimo ze mieszkalam obok rodzicow, czyli jakby u siebie a nie u nich; ale.... i tak raz, drugi... dziesiaty - zamykalam sie a za ktoryms razem nie wyrobilam i spakowalam sie i wrocilam do siebie; i.... przykre to bardzo, ale....my nie mozemy ze soba przebywac dluzej niz 1-2 dni; za duzo jest roznych rzeczy, aby... chociaz blisko mieszkac; przykre to i nieraz poplacze sobie w poduszke, ze niby to najblizsze osoby a polegac na nich nie moge, nie wesprza, nie potrafia zrozumiec chociazby tej sytuacji z Malym:-(eh....
c.d.n