o matko, ale se trzasnęłam martini, z gwinta, zgroza

ale wszystko przez M.

jadam sobie czereśnie i wpychałam je do gęby nie patrząc, zjadłam sporo i oddałam resztę dla M.
a on za chwilkę do mnie, czy sprawdzałam przed jedzeniem

no nie sprawdzałam

a on mi: fajne robaczki w nich mieszkają

jak teraz piszę, to mi niedobrze

a ten potwór sie nabija, że dziś nie piątek

musiałam przepłukać organizm, bo czułam, jak mi te robale w żołądku sie ruszają

myślicie, że to możliwe??? chyba zginęły??? o matko ide rzygać.