Po rozmowie z lekarzem jedyną metodą okazała się wkładka.
Okresy miałam zawsze bardzo obfite po założeniu wkładki pierwszy miesiąc 20 dni non stop a miał być ten luksus. Dobrze, że kontrole u lekarza na początku po założeniu miałam co miesiąc. potem super wspaniale. Cieszyłam się z wkładki pół roku. Potem zaczęły się komplikacje i śmieszne okazało się, że przesunęła mi się i mimo wkładki mogłam zajśc w ciąże. No i oczywiście masę komplikacji. Ropień na jajniku mało nie wylądowałam na tamtym świecie. Okazało się, że mój organizm odrzucił obce ciało zdarza się to żadko ale jednak się zdarza. Czego żadnej nie życzę. Konsekwencją wkładki jest mięśniak no i w tej chwili to nieszczęsne łożysko, które usadowiło się najprawdopodobniej na bliznach związanych z wkładką.
Witam dziewczyny po prawie 2 tygodniowej nieobecnosci. Niestety nie nadrobie wszystkich postow, bo to zajeloby mi kilka dni

Widze ze poruszacie bardzo wazny temat antykoncepcji po porodzie. Odnosnie wkladki tez mam pewne doswiadczenie i niestety jest ono negatywne. Mialam zalozona wkladke niehormonalna. Po zalozeniu moje miesiaczki byly tak bolesne i obfite ze konczyly sie zazwyczaj omdleniami lub zimnym potem z bolu. Po wizycie kontrolnej (miesiac od zalozenia) lekarz stwierdzil ze wszystko ok. Kolejna wizyta - juz u innego specjality okazala sie zbawienna. Co prawda bylo to po 5-6 mcach ale okazalo sie ze wkladka nie zabezpieczala mnie przed ciaza, malo tego, "wasy" przez ktore sie je wyciaga nie sa tam gdzi epowinny a sama spirala przesunela sie i jest zupelnie w glebi macicy. Jedynym ratunkiem byl dla mnie zabieg pod narkoza, czyli normalna skrobanka. Masakra jak sie o tym dowiedzialam to oczywiscie panika i histeria ze dzieci miec nie bede mogla itd. Na szczescie bylam w dobrych rekach i zabieg przebiegl pomysnie. Takze ja stanowaczo z wkladki rezygnuje. Ostatnio lekarz polecal mi nuvaring, a co do mam karmiacych to sa tabletki ktore mozna brac karmiac piersia.
Jesli chodzi o wizyte to ja mam tez dzisiaj za soba. Bez usg sluchala tylko serduszka dzidzi. Wszystko dobrze, szyjka trzyma, niestety wyniki cytologii nie najlepjsze. Napisane bylo liczne bakterie i grzy. no i 2gi stopien. Doktorka powiedziala ze nic z tym nie robimy bo ph sprawdziala i bylo ok. Ja juz panika ze to chyba nie za dobrze, ale mam nadzieje ze wie co robi... No i te moje bóle. Pachwiny i kosc lonowa tak ze chodzic nie moge. Powiedziala ze miejscowo stosowac masci przeciwbolowe tabletek raczej nie no i sie oszczedzac, bo jak powiedziala rzadko bo rzadko ale spojenie lonowe czasami peka. I wtedy ma sie mala dzidzie i lezy sie plackiem przez 2 mce bo w gips sie nie da wlozyc wiadomo czego... No to sie oszczedzam :-)
Milego popoludnia i odanych wizyt :-)