hej hej
A u mnie upał....mieliśmy z m taką akcję rankiem.
Ja sobie jeszcze spałąm, P juz wstał, siedział w drugim pokoju przy kompie, ja się budzę i patrzę a w nogach łóżka ruszają się zielone duże skrzydła, ogarnęło mnie przerażenie, przyjrzałam sie i patrzę a to gigantyczny pasikonik- musiał wskoczyć przez okno, wstałam delikatnie z łóżka i zaczęłam krzyczeć Piotreeek, Piotreek, a on wyskoczył z nogą w gipsie i na jego twarzy zobaczyłam takie przerażenie ,że nigdy odkąd znam go 10 lat nie widziałam, oczywiście myślał,że coś z dzieckiem albo ,że rodzę...
Szkoda mi się go zrobiło, ale jestem pewna ,że w razie czego odpowiednio szybko zareaguje...
A my po zakupach, mieszkanko czeka drugi dzień jak je sprzątne...
Co do znieczulenia to w moim szpitalu trwają rozmowy,że może będzie od września, tak więc liczę no to bardzo....
Mój gin mi mówił,że jego żona rodziła pierwszego syna bez znieczulenia, bo on był jeszcze stażystą i dawno to było więc znieczulenie nie było jeszcze takie powszechne, drugiego ze znieczuleniem to do tej pory mu wypomina jak on mógł pozwolić na ten pierwszy poród bez zzo, bardzo to przemówiło do mojego P i w ogóle naczytałam się ,że jednak poród z zzo jest bez porównania, oczywiście jest to koszt w moim i większości szpitali warszawskich ok.600 zł, a ostatnio w tv mówili ,że pobieranie opłat za nie jest sprzeczne z prawem....ehhh służba zdrowia.
idę gotować.