Witajcie dziewczyny, dospać nie mogę. Młoda w nocy płakała, idę zobaczyć co jest a ta siedzi na foteliku i płacze, że ma bałagan-ale sny

. No i chciał nie chciał wkolegowała się do nas do łóżka-nikt się dzieki temu nie wyspał, a ta teraz drzemie sobie jeszcze, hehe.
Wczoraj uszykowałam kilka porcji farszu do naleśników mięsnych , zamroziłam, zrobiłam małe zakupy, odebrałam mięcho i wędlinę, pojechałam do brata z prezentem dla Julki i kuźwa uwaga będzie wścieklizna!
jechałam takim małym busikiem, przystanek, wąskie wyjście, strome, to pod jedna pacha trzymam Witusię i parasol big, w drugiej ręce torbe i torbę z prezentami. Kupiłam jej kilka paczek różnych ciastek, słodyczy, paluszków, żelków, samochodziki metalowe, sukienkę, bluzeczkę i tunikę i wieką butle kubusia. Za mną wysiada facet i popchnął mnie, że mało nie spadłam i drze się -pośpiesz się. Mialam wybór żeby sie złapać: albo puścić dziecko, alebo te torby, wiec puściłam dziecko, zeby się nie zabić. Zeszłam, odstawiłam dziecko i jak mu przypierd.....am, to wpadł spowrotem do uatobusu, aż mnie do wieczore ręka bolała. Co za gnój, gdybym spadła, to z 2 wysokich stopnie na beton i to na dziecko, bo przed sobą ja tachałam. W paczce zbił się kubuś i wszystko zalane!.Co za świat popier.....y! Nawet nie wiem, czy gościu wstał, czy nie, bo poszłam taka wścieła, ze się nawet nie obruciłam, ludzie na przystanku patrzą i nie wierzą. On ze 40 lat, kawał byka, ale ma za swoje, czuję sie naprawdę usprawiedliwiona. Pewnie się nie spodziewał w ryj dostac od panny 160cm wzrostu, hehe.
No i w końcu się spokowałyśmy. Jeszcze tylko nocnik, ale to później, bo na noc musiał stać przy łóżeczku.
Dziewczyny sorki za te dziwki, wiadomo miało byc dzięki, hehe.
Pati czekam na focie tatuazu. Za nami chodzą kolejne, ale kasy na to nie ma, hehe
No i tyle, ale mi sie chce spac, a nie mogę, nerwy. Dziś wyjeżdżam i z tydzien a jak się uda to i dłużej mnie nie bedzie.