reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Problemy w sypialni

Witam,
Mam problem z moim mężem. 9 miesięcy temu urodziłam córeczkę, do życia seksualnego wróciliśmy od razu i wszystko było ok. Na początku brałam tabletki cerazette a potem zmieniłam na yasminelle i nadal było wszystko ok. Ale od jakichś dwóch miesięcy nie mam kompletnie ochoty na seks. Mój mąż nie może zrozumieć,że mam potrzebę się poprzytulać, całować, masować a na seks nie. Zwala ciągle na tabletki a ja dobrze wiem, że to nie jest wina tabletek (robiłam badania). Osobiście twierdze,że jak ochota minęła to z czasem się zjawi. On natomiast wysyła mnie do psychologa, seksuologa bo to wg niego nienormalne by 21-letnia dziewczyna nie miała ochoty na seks gdyż młode małżeństwo powinno kochać się codziennie. Kilka razy zdążyło mu się nawet spać na podłodze, bo skoro nie będzie seksu to on ze mną nie śpi. Wczoraj rozmawialiśmy o tym i zapytałam czy jakbym była chora i mnie mogła się kochać załóżmy 3 lata czy by mnie zostawił z tego powodu. On,że nie ale seks by uprawiał wtedy z inną. A jak zapytałam czy myśli,że zgodziłabym się być z nim w takim wypadku to on na to,że zdradę przecież się ukrywa. Już nie wiem co ja mam robić... Czy on mnie w ogóle kocha skoro ma takie podejście do tego? Ja nie umiem kochać się na siłe bo dla mnie to barbarzyństwo. Już nie wiem jak z nim rozmawiać i z kim rozmawiać by mi pomógł. Wiem,że może taki temat był już nie raz poruszany ale proszę poradźcie mi coś. :-(
 
reklama
Kochana - przede wszystkim masz mocno niedojrzałego meża, niestety...:-( Z tego, co wywnioskowałam, to seks jest dla niego numerem 1. No a chyba nie o to chodzi w małzeństwie? Chodzi raczej o dbanie o dobro drugiej osoby, czesto kosztem własnej wygody i przyjemnosci. To po pierwsze.

Po drugie-jesli nie tabletki, to co? Bo jakas przyczyna musi byc:tak:. Moze powinnas sie nad tym zastanowić? Stwierdzenie: "nie bo nie" jest równie niedojrzałe. Chcac, zeby maz zrozumiał Ciebie, spróbuj zrozumiec w tym wszystkim meza- jest mezczyzna i potrzebuje zblizeń- jak kazdy zdrowy facet. Groźby o zdradzie moja byc jedynie próba szantażu , gdy inne argumenty nie skutkuja.
Nie oznacza to jednak, ze musisz za kazdym razem zgadzać sie na seks (np codziennie), ale odmowa powinna jak najmniej ranić męża.

Poza tym zastanawia mnie czasem jakie ludzie dorośli maja błędne pojęcie o miłości. Uzależniaja wszystko od uczuć i okoliczności. Tymczasem miłość to wcale nie uczucie. Uczucia to gniew, rozczarowanie, radość, rozpacz itd. Uczucia mijają- wczesniej czy później, ale mijają. Natomiast miłość nie mija (jesli jest prawdziwa).Miłośc jest postawą- co oznacza ze człowiek POSTANAWIA sobie kogos kochac czyli dbac o jego dobro. Jako człowiek dojrzały podejmuje taka decyzję.A jesli sobie juz tak postanowił, przydałoby sie, zeby dotrzymał słowa bez względu na okoliczności, targające nim akurat uczucia itp. Więc kochając swojego męża mysle, ze mogłabys z miłości do niego poszukac przyczyny Twojej niechęci do seksu i zrobic wszytko, aby to zmienić. Zastanów sie, co Ci w seksie nie odpowiada. Twój mąz nie jest Toba wiec sam sie tego nie domysli- to Ty mu musisz powiedziec co jest nie tak. Może dopadła Was rutyna? Może okazuje Ci za mało czułości, nie jest odpowiednio delikatny? Jednak bez względu nan to czy znajdziesz przyczyne, sądze, że właśnie z miłości do męża zamiast poddawac sie uczuciu zniechęcenia do seksu, powinnaś powiedziec sobie - a własnie, ze sprawie mu tą przyjemność, bo go kocham!

Mysle tez, ze dobrze by Ci zrobiło, gdybys wyobraziła sobie sytuacje odwrotna- gdybys to Ty chciała, a mąż nie...Jak bys sie czuła? Czy nie jak ktos odrzucony, nieatrakcyjny, odepchniety i poniżony ciągłymi odmowami? Jestes teraz na silniejszej pozycji- masz cos, czego on pragnie i na czym mu zalezy, nie dziw sie wiec, ze próbuje wszystkimi drogami (oczywiście ich nie pochwalam) pokazac Ci, że on tez ma tu cos do powiedzenia, ze jak nie, to...... Takie postepowanie jest, jak juz napisałam niedojrzałe, ale dość zrozumiałe. Tym bardziej, jeśli swoja pozycje wykorzystujesz. Myslę więc, że nie bierz gróźb do siebie, a postaraj sie zaradzic sytuacji- najpierw szczerze zastanów sie nad sobą i swoimi potrzebami, a potem spokojnie i delikatnie porozmawiaj z mężem.

Powodzenia!
 
Ostatnia edycja:
oj faktycznie to co usłyszałas mogło dać ci do myślenia i rozważeń czy on cię kocha no i przede wszytkim sprawił ci tym zapewne przykrość.2miesiąca to nie tak duzo,może to tylko chwilowe,myślę że ochota wróci jeśli tylko mąż nie będzie na ciebie naciskał i nagabywał w tej sprawie.myślę że musisz z nim porozmawiać szczerze że przecież nie musicie kochać się codziennie,że same pocałunki,przytulenie też jest ważne i daje poczucie bezpieczenstwa i że jest się kochanym.masaż też fajna sprawa,mógłby się skusić bo to że nie masz ochoty nie oznacza że ona nie przyjdzie tak nagle. a nawet jeśli nie nadejdzie podczas masażu to nic złego.powiedz mu szczerze że go kochasz ale ochota na seks nie zawsze jest i to nie oznacza nic złego.i może nie zadawaj pytan co by było gdyby....bo takim gdybaniem może cię zranić a rzeczywistości mogłoby być inczej niż twierdzi.wytłumacz mu delikatnie ale dosadnie ze jezeli bedzie na ciebie w tej kwestii naciskał i ponaglał to zrazisz sie do niego i ochota na seks nie powróci,a nawet jesli wróci to zal do niego pozostanie
 
To prawda, mój mąż jest strasznie nie dojrzały, ale przecież go nie zmienię by nagle zaczął myśleć poważnie itp. Czasami mam właśnie wrażenie,że on bardziej kocha seks ze mną niż mnie... Nie wiem, może i tak jest...

Co do przyczyny niechęci do seksu to ja po prostu nie czuje takiej potrzeby... Czułości tak ale nie seks. w dodatku wydaje mi się,że on już mnie tak nie podnieca i nie pociąga jak kiedyś. Kiedyś tylko po pocałunku już miałam ochotę a teraz gra wstępna trwa godzinę a ja nic, zero podniecenia... ;-/ Poza tym wydaje mi się,że jego postawa ma też wpływ. Bo on by chciał mieć wszystko, ugotowane, posprzątane, dzieckiem się zająć, wszystkie sprawy załatwić a on tylko wróci z pracy, telewizor, seks i spać... A nawet jak poproszę by coś zrobił to są wielkie pretensje,że on zmęczony, bo pracuje. Ale pójdzie i zrobi co go proszę tylko potem jest pełno wypominania. Czemu np. jego rodzice też ludzie pracujący jakoś nie są zmęczeni by Małą się zająć po pracy a on to niemogący... ;-/ Mówiłam mu też, że potrzebuje czułości na co dzień a nie tylko seksu wieczorem, że chce by mnie przytulał a nie tylko przytuli się jak chce seksu to on mi na to, że jak nie ma seksu to nie będę mieć przytulania. Z nim jest trudno dość do ładu. Czasami nie wiem jak już z nim rozmawiać. Wczoraj zasugerował bym kupiła sobie lek asequrelle to się zgodziłam. A dziś rano pierwsze jego pytanie było czy pamiętam co mam kupić... ;-/ Jedno najważniejsze;-/ Nie interesuje się ile razy Mała wstawała, czy się wyspałam, jak się czuje... Tylko w kółko jedno... Ja już to porównuje do jajecznicy: jakby ktoś codziennie przez (załóżmy) 2 tygodnie pytał was czy chcecie jajecznice na śniadanie a potem znowu czy chcecie jajecznice na kolacje to nawet bez jej jedzenia mielibyście do niej wstręt. Ja już zaczynam mieć tak z seksem. Męczy mnie to wszystko i denerwuje,że on nie może poczekać aż sama nabiorę ochoty. :-(
 
powiem ci ze nieciekawie masz,ja tez przez to przechodziłam a efekt taki ze meza nie kocham i chce od niego odejsc z dziecmi
 
Neci, a wiesz co najgorzej mnie tu denerwuje? Jak się kłócimy i on coś zacznie,że się rozwiedziemy to zaraz,że on mi Małą zabierze. Wiem,że mu się to nie uda, bo w sądzie sprawę od razu bym wygrała,ale przecież w domu to nawet na 5 minut się dzieckiem ciężko zająć a tu by walczył o dziecko... To aż śmieszne... ;/
 
Madzik:-D Myslę, że seks jednak nie jest jak jajecznica. Chocby ja przyrządzać codziennie na inny sposób, juz trzeciego dnia by zbrzydła, a seks nie...

Wydaje mi sie, ze musisz tez zrozumieć, ze mezczyźni i kobiety róznia sie od siebie pod wieloma wzgledami, a zwłaszcza seksualnie. Kobieta potrzebuje byc zdobywana, pieszczona, chce by o nia zabiegac, sprawiac jej drobne przyjemnosci codziennie i przez cały dzień. Drobne gesty , czułosci to jest to, czego my potrzebujemy jak wody. Bez tego pozytywne uczucia wobec faceta w nas wygasaja (nie milosc, a uczucia- zachwyt, podziw, radosc z przebywania razem itd).

Z fecetem jest inaczej. Oni tych wszystkich czułosci nie potrzebuja prawie wcale. Zabiegaja o kobiete, zeby ja zdobyc, a jak juz zdobeda- chca sie napawac swoim zwyciestwem:-D. I czesto niestety na tym poprzestaja. Bywa, ze po prostu nie wiedza jak bardzo my tego potrzebujemy (bo niby skąd skoro oni sa inni w tej kwestii). Poza tym sa tak skonstruowani, ze kazdy pocaunek czy dotyk kojarzy im sie z seksem i nie ma w tym nic nienormalnego. Po prosu tacy są. To my myslimy, ze sa nienormalni- erotomani itd:-D A oni zwyczajnie są inni. Nam trudno zrozumiec ta ciągłą cheć na łózkowe igraszki, ale to naprawde jest naturalne. Faceci nie rozumieją naszych potrzeb- mój mąz nie rozumie dlaczego ja wciaz pytam czy mnie kocha:sorry2: Twierdzi, ze juz mi raz powiedział, ze mnie kocha i to sie nie zmieniło. Jak sie zmieni, to sam mi powie, nie musze go o to codziennie pytać:-D. Śmiejemy sie z tego często, oczywiscie mówi mi, ze mnie kocha (bo nie ma wyjścia) ale wiem ze to go czasem irytuje. Jednak mnie kocha przeciez i mówi mi toi z miłości, bo mu powiedziałam, ze o dla mnie ważne. Ja z kolei staram sie zwracać uwage na to, co jest wazne dla mojego męża, choc bywa, ze nie do konca to rozumiem.
Mężczyzna nie porzebuje gry wstepnej. Kiedy jest podniecony (a o to u niego baaardzo łatwo) pragnie juz tylko zaspokojenia. To po to, by sprawic kobiecie przyjemność (dojrzałemu mężczyźnie na tym zalezy) piesci, całuje, dotyka itd. A jesli to na kobiete nie działa......czuje sie mało wartościowym facetem:-(

Myslę, ze po prostu porozmawiaj z mężem powaznie- powiedz mu , ze masz inne potrzeby niz on. Ze na Twoja chec do współzycia wpływaja przezycia całego dnia- to, czy Ci pomagal, czy nie byl dla Ciebie przykry, czy pocałował w przelocie, przytulił itd.

A co do tego, ze mąz Cie juz nie podnieca- tu sie kłania to, o czym pisalam wyżej- mówisz o uczuciach. Na uczucia masz wpływ, uwierz mi, ze mozesz powiedziec sobie: a własnie,ze mnie podnieca!!! I bedzie podniecał.
Pomysl, co by było, gdyby kazde małżenstwo kierowało sie uczuciami. Przeciez człowiek sie starzeje, ciało kobiety sie zmienia. Czy chciałabys, zeby mąz sobie powiedział: moja zona juz mnie nie podnieca? Trzeba sie zastanowic co zrobic, zeby wciąż było miedzy Wami fajnie, romantycznie, zebyscie byli dla siebie wciąż atrakcyjni. O miłośc trezba ciągle dbać. Jest jak roslina- jak sie jej nie podlewa, to niestety- nie ma szans.

Będzie dobrze! Zamiast narzekać na męża - spróbuj cos zmienić. Porozmawiaj, ale bez pretensji i żalu. Porozmawiaj z miłością- najlepiej po stosunku;-)albo w trakcie:-)

Jeszcze jedno - piszac: czułosc tak, seks nie- dajesz wyraz swojego egoizmu. Ty potrzebujesz czułosci, maz seksu. Sprawa jest prosta- jesli chcesz, zeby on dbal o ciebie, zadbaj ty o niego.
 
Ostatnia edycja:
Masz racje, to porównanie z jajecznicą nie było trafne ale ja to mniej więcej tak odczuwam...

Co do czułości to mój mąż jest bardzo czuły, nie zadowala go seks bez gry wstępnej a dla mnie ona jest często zbyteczna. Bardzo lubiłam i lubie z nim seks ale wtedy kiedy mam ochotę. A on chyba za bardzo na mnie naciska. Czy nie może poczekać aż będę mieć ochotę? Co do rozmowy to już nieraz o tym próbowałam rozmawiać ale z reguły rozmowa się kończy na tym,że on wychodzi z pokoju bo nawet nie próbuje zrozumieć co chce mu przekazać...

Jeszcze co do seksu to nawet jak jednego dnia uprawiamy seks a drugiego już nie to od razu kończą się dla mnie czułości... :-( I jak mam nie być tu egoistą?? Jego istotą to jest seks codziennie a jak nie to chłopczyk zły:crazy:
 
reklama
No bo głupiutki ten chłopczyk...
Z tego, co widac, to on Cie zwyczajnie szantazuje, bo sie czuje zagrozony. Myslę, ze nie byloby tak, gdyby wszystko było miedzy Wami ok.

Mam dla Ciebie propozycję;-) Spróbuj ta sytuacje przestawic na swoja korzyść. Nie mów mu, ze nie masz ochoty. Mów- uwielbiam sie z Toba kochać, ale nie mam siły:-D, jestem zmęczona, mała w nocy nie spała, w ciagu dnia była marudna i musiałam wciąż ja nosić. Naprawde chciałabym sie kochac codziennie, ale nie daje rady. Moze gdybys po powrocie z pracy zajął sie mała godzinke- zebym miała czas tylko dla siebie, mogła gdzies wyjśc albo wziąć kapiel, byłoby lepiej i chętniej bym sie z Tobą kochała?

To tez taki mały szantazyk:tak: Ale motywacja u Twojego męża taka duża, ze może przyniosłoby pozytywny rezultat? Relacja z dzieckiem by sie poprawiła:tak: A to przeciez działanie dla dobra męża byłoby, nie?

Co Ty na to?:-D:-D:-D
 
Do góry