reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Kwiecień 2011

jami, sama mam ochote na paczusia!

a moj malz kupil watrobke, zebym mogla jutro zrobic, do tego cebuli kilka sztuk i jablka - ciesze sie, bo mam od jakiegos czasu smaka, ale co z tego! zachcialo mu sie zapiekanek i zuzyl cala cebule!!! i jutro musze sama do sklepu dylac, jak bede chciala zrobic. grrrrrrrrrrrrr. faceci nie mysla czasem, bez kitu.

nati,
rozumiem cie, sama mam tak od jakiegos czasu, brrr. z tym krzyczeniem.

asia,
dobrze mi wkrecilas z tymi witaminami ;-) zazylam jedna ciazowkowa i juz czuje sie lepiej :p ;-)

a, i odpisala mi babka od wozka :-D ufffffffffffffffffff. dopiero dzis wyslala, bo cos tam, przepraszala. jutro ma byc. oby bylo z nim wszystko w porzadku!!!!!!!
 
reklama
dziewczyny usiadłam na sekundę do komputera, a tu takie dobre wiadomości:)nie spodziewałam się, że aż tak sie wzruszę-strasznie się cieszę, że u alexandry wszystko dobrze:)
nati_k mnie dziś też strasznie wszystko denerwuje-naskoczyłam na męża i do tego jeszcze chociaż wiem, że to ja naskoczyłam i w sumie bez powodu to jeszcze jestem zła.
Teraz znikam bo znowu mnie brzuch rozbolał,ale jutro się jakoś odezwę,bo mi strasznie nudno jak ciągle leżę i nie mogę poczytać co u tam u Was:)
 
może jakieś pączek party urządzimy każda się naje raz do syta i nie będziemy się kusic nawzajem;-)
aenye dobrze że już sprawa wózka się rozwiązała, a ja sie wkurzyłam, upatrzyłam sobie juz na allegro bugaboo(decyzja zapadła:) i jeszcze rano kosztował 1500 a teraz patrze a tam 2700 kurde no, a tu jeszcze dzień do zakończenia aukcji wrrr
 
na pewno bedzie wszystko dobrze :-)

dziewczyny, chcialabym posluchac, co macie do powiedzenia w pewnym pomysle, co mi sie w glowie narodzil.
otoz mam rodzicow, ktorzy czesto wyjezdzaja na wakacje za granice (tzn w cieple kraje). my co najmniej raz w roku jezdzimy z nimi, a czasem zabieraja dzieci (co najmniej raz w roku tez). i wlasnie w tym roku nie byli jeszcze nigdzie z naszymi dziecmi. chcieli ich zabrac ostatnio, ale ja jakos oponowalam, bo w sumie chcialam im najwiecej czasu poswiecic przed urodzeniem sie ich braciszka. ale nieraz wam pisalam, ze slabo mi to wychodzi, jestem nerwowa i ciezko mi naprawde fizycznie sie z nimi bawic, uzerac czasem.
i generalnie chcialam, by na czas porodu byli w domu z nami, tzn ewentualnie na kilka dni zeby poszli do dziadkow, jak D bedzie szykowal wszystko. ale teraz pojawily sie watpliwosci.. dwojka maluchow biegajacych w domu, moje hormony i nerwy, i placze (baby blues, wiem, ze tak bedzie), proby ogarniecia sie w tej calej nowej sytuacji z malym Felkiem, cieknaca pipka, placze w nocy, karmienie godzinami dziecka, dopoki sobie rytmu nie wyrobi..

i sie zastanawiam.. czy nie 'wypchnac' ich z domu z dziadkami na wakacje? dla nich bylaby to megasna frajda, dziadkowie sa dla nich cudowni, no i baseny, cieplo wokol, tyle atrakcji.. nie wiem, z jednej strony same plusy - oni wakacje, radocha, my mielibysmy czas oswoic sie z Felciem, na spokojnie.. a z drugiej, to, co pisalam do justi wlasnie - ze odseparujemy ich w tej chwili od siebie, ze nie beda widziec nowego brata w szpitalu ejszcze, ze nie beda towarzyszyc nam od pierwszych dni..

nie wiem, sama nie wiem.. moi rodzice sa sklonni ich zabrac, albo jeszcze przed porodem i dac nam czas na odpoczynek przed, albo juz po, albo jakos tak wyjechac, by mniej wiecej utrafic w termin, czyli, powiedzmy, ok. 4 kwietnia wyjazd, 18 kwietnia powrot..

co myslicie? czy na chlopcow taka rozlaka w tej chwili moglaby zle wplynac???
 
aenye w sumie moim zdaniem rozwiązane dla was bardzo dobre,ale...jak zawsze musi być jakieś "ale", bo ryzykowne jest to,że dzieciaczki mogą poczuć się zazdrosne już samym faktem pojawieniem się maluszka, a jak wydedukują,że on w jakiś sposób zajął ich miejsce podczas ich nieobecności, to będzie wam jeszcze trudniej , nie znam Twoich dzieci i nie mam pojęcia jak zareagują na sam fakt pojawienia się braciszka, a może jets taka ewentualność,żeby byli z wami w domu,ale mama częściowo Cię w tym czasie odciążyła, zabierała ich na jakieś wycieczki na miejscu czy pomogła bardziej w domu?
 
aenye super że masz taką możliwość i dzieciaki mogą powakacjować z dziadkami, ja bym z tego chyba skorzystała
1. będą z dziadkami a nie z kimś obcym
2. skoro to wakacje w ciepłym klimacie baseny itd, to będzie im sto razy lepiej niż w chłodnym kwietniowym Polandzie
3. wiem jak to jest po porodzie, samopoczucie, deprecha, ogarnięcie malucha itp więc myślę że chłopakom w tym czasie będzie lepiej z dziadkami na plaży niż w domku gdzie tata i mama uwijają się przy maluchu próbując wszystko ogarnąć, nie zrozum mnie źle ale ja wiem sama po sobie że po porodzie byłam kłębkiem nerwów i gdybym miała taką możliwość chciałabym tego zaoszczędzić synkowi i wysłać go do dziadków(i chyba tak zrobię, jak tylko moja mam będzie pewna że dostanie urlop w kwietniu ja przez 2 tygodnie będę oswajać się do nowej sytuacji a w tym czasie mój syn będzie miał świetną opiekę u dziadków i kiedy wróci do mnie ujrzy szczęśliwą i stęsknioną mamę a nie kłębek nerwów) no ja tak to widzę, ale Ty sama wiesz jacy są Twoi synkowie i co będzie dla nich najlepsze, na pewno podejmiesz dobra decyzję
 
Ale Aleksandra szczęśliwa pewnie :)
Teraz powoli polecą nasze porody jak domino ;-)

Mały skrót z mojej dzisiejszej wizyty- otóż z maluszkiem wszystko dobrze :-) waży ok 1400, główka na dole :-)i już raczej pewne że się nie obróci bo miejsca nie ma. Gin posprawdzała dokładnie pępowinkę czy wszystko ładnie przepływa - jest ok i dzidzik nie jest poobwijany :-) Pessar dobrze trzyma, dzięki nie mu nie mam prawie w ogóle bóli, czasem brzucho się napina ale bezboleśnie tak że ok. Strasznie podbudowała mnie i ucieszyła ta wizyta:-):-):-) Jedynie wyniki nie bardzo - anemia, obniżone znacznie żelazo, luteina nadal dopochwowo (nie do łykania hihi:-D się moja gin uśmiała :-D i stwierdziła że miała pacjentke co czopka łyknęła :szok: ) Ogólnie wizyta udana

Po wizycie poszlismy z mężulą na obiadek, potem zakupki jedzeniowe a potem dołączyła siorka do nas bo z pracy wracała i pojechałam razem z nią pooglądać przyszłe mieszkanko (we wrześniu wychodzi za mąż i zaczeli remontować - a będą mieszkać na takim niskim parterze w domu u jej chłopaka). Naarazie wszystko w stanie surowym - przypomniał mi się nasz ponad roczny remont brrrrrrrrrr nadal ciarki mnie przechodzą na samą myśl, ale z drugiej strony ta radosć wybierania, meblowania, planowania FAJNIE! Przyszła teściówka siorki mnie dopadła i wyściskała:-) i dostałam ogromną reklamówe ciuszków coprawda po bliźniaczkach (siostra narzeczonego mojej siostry urodziła rok temu dwie dziołszki :-) cudne są) tak więc mój maluszek będzie zasuwał w różowych gatkach czasem bo takie śliczne, aaaaa co po domciu
 
reklama
Hej dziewczeta.

Wróciłam do siebie....chyba, przynajmniej na razie skurczy brak.
Leze do gory brzuchem, T robi makaron ze szpinakiem, Olusinski spi i nastala błoga cisza:) Maly odkad pierwszy raz sie puscil i zrobil kilka kroczkow nie daje nam zyc, ciagle trzeba za nim chodzic i go lapac bo ruchy nieskoordynowane jeszcze, wylozy sie pare ray to moze przestanie tak na pewniaka sie puszczac:tak:

aenye uwazam ze waacje z dziadkami to super pomysl, nie sadze zeby jakis plyw to mialo na chlopcow, maja cale zycie przed soba a te nastroje po porodzie.....:no: Ja juz jestem prerazona sama soba:zawstydzona/y:

Tak sobie dzis pomyslalam ze Olivierek od Alexandry jest ponad polowe mniejzy od mojego Olka jak ie urodzil....matulu jaki musi byc maciupenki, nigdy nie mialam doczynienia z takim okruszkiem, napewno jest śliczny:-)
 
Do góry