reklama
Dziewczyny, co tu się wyrabia - proszę porozmawiać z dzieciaczkami i stanowczo zabronic im wychodzenia przed czasem! Nie nakręcać się! Anawoj Ty koniecznie jedź, lepiej dmuchac na zimne.
Ja miałam dziś kiepski start po kiepskiej nocy. Senne koszmary z kimś się kopałam i obudziłam się wierzgając nogami. Szok. Potem kłopoty z zaśnięciem. Rano depresja, bo się od męża współpracy doprosić nie mogłam,w końcu się popłakałam jak głupia, histerycznie wyrzucając z siebie cały żal do niego i świata. Trochę mi lepiej bo zrzuciłam z siebie nagromadzone emocje, a z drugiej cały czas czuję lekki stresik, że nie zdążę ze wszystkim. Pralka chodzi codziennie, ja przy desce też codziennie i układanie, szykowanie, a tu jeszcze malowanie pokoju przed nami, drzwi do szafy przesuwnej nam się rozsypują na korytarzu, ciągle pod górkę. Niby wszystko mam, ale ciągle coś jest nie po mojemu! I to mnie strasznie albo wkurza, albo doprowadza do płaczu. Czy to przez hormony?
Ja miałam dziś kiepski start po kiepskiej nocy. Senne koszmary z kimś się kopałam i obudziłam się wierzgając nogami. Szok. Potem kłopoty z zaśnięciem. Rano depresja, bo się od męża współpracy doprosić nie mogłam,w końcu się popłakałam jak głupia, histerycznie wyrzucając z siebie cały żal do niego i świata. Trochę mi lepiej bo zrzuciłam z siebie nagromadzone emocje, a z drugiej cały czas czuję lekki stresik, że nie zdążę ze wszystkim. Pralka chodzi codziennie, ja przy desce też codziennie i układanie, szykowanie, a tu jeszcze malowanie pokoju przed nami, drzwi do szafy przesuwnej nam się rozsypują na korytarzu, ciągle pod górkę. Niby wszystko mam, ale ciągle coś jest nie po mojemu! I to mnie strasznie albo wkurza, albo doprowadza do płaczu. Czy to przez hormony?
Acronko spokojnie to tylko hormony, nie ma co się złościć i niepotrzebnie nakręcać, wszystko na luzie, Anielka odczuwa stres mamy i jej też się udziela, Ja też mam czasem takie momenty, ze nic tylko płakać, ale juz niedługo nam przejdzie, będzie dobrze 

normatywna
Fanka BB :)
Dziewczyny, co tu się wyrabia - proszę porozmawiać z dzieciaczkami i stanowczo zabronic im wychodzenia przed czasem! Nie nakręcać się! Anawoj Ty koniecznie jedź, lepiej dmuchac na zimne.
Ja miałam dziś kiepski start po kiepskiej nocy. Senne koszmary z kimś się kopałam i obudziłam się wierzgając nogami. Szok. Potem kłopoty z zaśnięciem. Rano depresja, bo się od męża współpracy doprosić nie mogłam,w końcu się popłakałam jak głupia, histerycznie wyrzucając z siebie cały żal do niego i świata. Trochę mi lepiej bo zrzuciłam z siebie nagromadzone emocje, a z drugiej cały czas czuję lekki stresik, że nie zdążę ze wszystkim. Pralka chodzi codziennie, ja przy desce też codziennie i układanie, szykowanie, a tu jeszcze malowanie pokoju przed nami, drzwi do szafy przesuwnej nam się rozsypują na korytarzu, ciągle pod górkę. Niby wszystko mam, ale ciągle coś jest nie po mojemu! I to mnie strasznie albo wkurza, albo doprowadza do płaczu. Czy to przez hormony?
Ja również ostatnio płaczę mężowi, że nie damy rady ze wszystkim, ciężko mi i czuje że opadam z sił, ciężko się chodzi ale trzeba troszkę spacerować, chociażby do sklepu... ostatnio popłakałam sie własnie z powodu że mi ciężko i nie daje rady a tak bym chciała jeszcze coś w domku porobić a tu siły brak :-( Ale cóż trzeba odpoczywać i nie marudzić... wiem.... i współczuje wszystkim które maja już problemy, bo dzidziusie chcą wyjść, ja mam nadzieję dochodzić do 16 kwietnia...trzymam za wszystkie dziewuszki kciuki...

margola, anawoj no co wy brzuchatki dajcie spokój !!!! i dajcie szybko znaka że wszystko ok i jeszcze dwupaki do kwietnia. no chociaż do polowy marca!!
ja tez odpadam. tez ginka zalecila mi nospe 3x dziennie i leżenie tyle ze ja mam problem z tym lezeniem...po pierwsze nie mam jak, no bo ktos musi sie dzieciakami zajac a po drugie to nie umiem patrzec na tej balagan!! jutro poukladamy meble w sypialni i wezme sie za sprzatania troche rano, mimo ze niedziela, ale w pon M nie ma i musze byc zMłodym wiec nie ma co szalec...ja tylko do poludnia mam troche sily potem juz ledwo chodze....ale i tak stawiam ze urodze kolo terminu, w poprzedniej ciazy tez tak mialam a 2 dni po terminie urodzilam!! z drugiej strony tak nastawiam sie na ta polowa kwietnia, nie poprane, nie poprasowane, torba nie spakowana, a jak sie cos zacznie to bedzie lipa...dwoje dzieci i ja i te przygotowania na glowie M?? chyba nie da rady. wprzyszlym tyg, pakuje torbe i piore...
sluchajcie pierwszy raz w zyciu dzisiaj pieklam paczki
heh doslownie pieklam bo ciasto zrobila kuzynka
50 paczkow nam wyszlo
zjadlam 4 i juz nie moge patrzec!!! hahah chyba mam dosyc paczkow, zwlaszcza ze waga idzie w gore
dziołuszki please trzymajcie sie w dwupakach bo az strach...
edit: no i też placze codziennie, powod nie wazny, ale albo nerwy albo ten remont, ale sobie placze...
ja tez odpadam. tez ginka zalecila mi nospe 3x dziennie i leżenie tyle ze ja mam problem z tym lezeniem...po pierwsze nie mam jak, no bo ktos musi sie dzieciakami zajac a po drugie to nie umiem patrzec na tej balagan!! jutro poukladamy meble w sypialni i wezme sie za sprzatania troche rano, mimo ze niedziela, ale w pon M nie ma i musze byc zMłodym wiec nie ma co szalec...ja tylko do poludnia mam troche sily potem juz ledwo chodze....ale i tak stawiam ze urodze kolo terminu, w poprzedniej ciazy tez tak mialam a 2 dni po terminie urodzilam!! z drugiej strony tak nastawiam sie na ta polowa kwietnia, nie poprane, nie poprasowane, torba nie spakowana, a jak sie cos zacznie to bedzie lipa...dwoje dzieci i ja i te przygotowania na glowie M?? chyba nie da rady. wprzyszlym tyg, pakuje torbe i piore...
sluchajcie pierwszy raz w zyciu dzisiaj pieklam paczki
dziołuszki please trzymajcie sie w dwupakach bo az strach...
edit: no i też placze codziennie, powod nie wazny, ale albo nerwy albo ten remont, ale sobie placze...
taksówka nie wchodzi w grę, mieszkam na wsi 30 km od Łomży
koleżanka dopiero wraca do domu, Pawełek za to wyjechał już z Warszawy
na szczęście trochę mi lepiej, od godziny miałam 2 skurcze (lekkie)
niedługo pójdę się wykąpać i powoli szykuję się do szpitala.
boję się dziewczyny. pewnie to fałszywy alarm, ale ogólnie źle się czuję ( może być po lekach) od kilku dni miałam więcej śluzu, aż się dziwiłam....chce mi się wymiotować i coś jakby mini biegunka (może po scopolanie w czopku)
na dwoje babka wróżyła
dzięki za wsparcie
koleżanka dopiero wraca do domu, Pawełek za to wyjechał już z Warszawy
na szczęście trochę mi lepiej, od godziny miałam 2 skurcze (lekkie)
niedługo pójdę się wykąpać i powoli szykuję się do szpitala.
boję się dziewczyny. pewnie to fałszywy alarm, ale ogólnie źle się czuję ( może być po lekach) od kilku dni miałam więcej śluzu, aż się dziwiłam....chce mi się wymiotować i coś jakby mini biegunka (może po scopolanie w czopku)
na dwoje babka wróżyła
dzięki za wsparcie
krakowianka85
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 20 Czerwiec 2010
- Postów
- 1 245
KOchane, mam na chwilę dostęp do netu. Proszę Was o modlitwę. Zaczął mi się śluz podbarwiać. Jeśli się to powtórzy (bo liczymy, że to po badaniu) to czeka nas USG i wisi nad nami poważne ryzyko cesarki natychmiastowej. Nie mam jak Was doczytać, przepraszam. Myślę o Was wszystkich ciepło! Baby dziękuję za przekazanie moich smsów. Boję się, bo wg usg to 31,2 tc, a nie 33,2 tc... Staś ma jeszcze TYLE czasu... Obyśmy chociaż jeszcze z 3 tygodnie w dwupaku dotrwali. 
morgaine nie przesadzaj lepiej a pączkami, bo ja tak co tydzień się nimi zajadam i...moja waga w ciągu miesiąca skoczyła w górę o 4 kg!
Czyli mam już prawie +7, a do tej pory, sama wiesz, że moja waga wzrastać za bardzo nie chciała i nawet nazywałaś mnie chudzielcem, a tu takie coś!
Wczoraj jak się zważylam, to myślałam, że padnę 



reklama
Krakowianko trzymam kciuki, żeby to było z powodu badania, na pewno tak jest, trzymaj Stasia mocno i nie puszczaj, jeszcze 3 tygodnie niech sobie siedzi w cieplutki brzuszku i mamusi, pogłaskaj go od cioć z BB i powiedz, żeby jeszcze poczekał
Podziel się: