Ludzie, dziewczyny was nadrobic to

normalnie spuscilam was z oka na pare godzinek a tutaj z 10stron:-)
nati, z tym myciem podłogi to uważaj, szczególnie na kolanach. Na SR nam położna mówiła, że mycie podłogi na kolanach świetnie skraca szyjkę i wywołuje skurcze porodowe. Dlatego jest zalecane jak już jest po terminie albo jak się poród zaczyna o czasie i żeby go przyspieszyć ładnie to właśnie szorować mamy podłogi na kolanach.
Wydaje mi sie ze to tak jak ze wszystkim, jednym przyspieszy innym nie. Ja podlogi nie myje na kolanach, baaa wogole nie myje robi to moj malż (bo mnie skurcze braly jak mopem chcialam mocniej przycisnac), ale za to codziennie dzwigam swoje 16kg szczęścia, podosze rece do gory, schylam sie, ganiam po kolanach i nie wydaje mi sie zebym miala wczesniej urodzic
Pomimo ze do ciazy stworzona nie jestem - to dzieciaki sa donoszone (mam nadzieje

) Josha przenosilam 5dni.
Dziś mój kochany ma urodziny, ale w niedzielę wyprawiamy razem z naszą rocznicą,co nam w poniedziałek wybila.
Wszystkiego naj naj naj
My dzis mamy rocznice

6lat

ciekawa jestem czy moj malzonek bedzie pamietal

chodz szczerze watpie bo sama zapomnialam
To może faktycznie lepiej mieć CC
A jak sądzicie, czy wysokie tętno może być wskazaniem do CC ? Ja przed ciąża brałam leki na obniżenie tętna, bo mam zwykle ponad 100. Teraz nie biorę nic i nie chcę brać, bo boję się, że to wpłynie zle na dziecko. Czasem miewam tętno 120. Poród to duzy wysiłek i chociaż przezylam już jeden to boję się tego, ile tętno mi skoczy do góry.
Ludzie



ja mam polowe z tego

moim zdaniem tetno powinno byc wskazaniem bo za wysokie moze spowodowac zawal!
może tak...oby, spytam na wizycie
mam problem z psiakami, bo już tydzień mam je wystawione a zainteresowanie słabe

może ktoś od was znajomy chce kupić, będzie rabat
jeju zebym tylko w PL byla to bym odrazu od Ciebie je wziela... Jeju no...:-(
dziewczyny, doczytalam was, ale nie mam normalnie sily pisac... ryczec mi sie chce, znowu jestem chora... wszystko mnie boli, temp 37,5, juz wzielam paracetamol, bo nie wyrabiam :-( Fiol ciagle chce sie ze mna bawic (on dzis wiele lepiej, tez ma 37, ale prawie nie kaszle i w por. do wczoraj czy przedwczoraj, jak musialam mu zbijac temp, bo powyzej 38, to super), ja wymiekam, normalnie zaraz sie poplacze :-( lamie mnie w kosciach, leb napieprza i kaszle jak najgorszy gruzlik... normalnie masakra, co sie ze mna dzieje..! od ponad miesiaca kuzwa jestem chora non stop..!!! zalamka :-( :-( :-( :-(
normalnie mam ochote wyc do ksiezyca...
bosz...marze, zeby polezec w lozku, ale nie ma szans :-( i do konca tygodnia taka d..pa... :-( :-( :-(
Kochana ja mam to samo. Zapewne zarazacie sie wkolko nawzajem. Chlopaki ciebie, Ty ich, teraz Fifi znowu Ciebie i tak juz bedzie az wkoncu wiosna nie przyjdzie. Ja tez czuje sie jak zdeptane kalosze i chce juz koniec tego ciaglego podciagania nosem.
Tak wogole to nie wiem wlasnie czy od tego juz chyba 3miesiecznego kataru, ale zaczelam chrapać

a najgorsze jest to ze sama siebie budze!

i zasnac nie moge bo chrapie... Czy wy tez tak w ciazy macie? No ja nigdy w zyciu nie chrapalam (no moze raz - mialam 3lata i powiekszone migadly;-)) i teraz normalnie czuje sie jak tredowata, a jak dziecko potem po porodzie bede budzic moim chrapaniem???
ja to bym najchętniej pozmieniała wszystkie suwaczki, bo nienawidzę monotonii (ha ha to pisze ta, co leży

),ale wiem, że wtedy to byście mnie rozszarpały
A zmnień, wkoncu sie przyzwyczaimy

chodz nie powiem ja tez wzrokowiec jestem i poznaje was po waszych avatarkach i rysunkach
to w takim razie ja się cieszę, że moje cykle jak w zegarku- 29 dniowe

dzięki temu wiem na pewno, kiedy miałam ostatnią @, a termin usg wychodzi doslownie kilka dni wcześniej...a u Was duże są te rozbieżności...
Ja mam cykle rowne co 29dni jak u ciebie i z Joshem mialam 5 dni roznicy miedzy terminami. Urodzilam 5dni po terminie USG czyli dokladnie w dzien terminu z OM. Teraz ta roznica jest duzo wieksza bo prawie 2tyg
A ja sie wkurzylam bo zajechalam na gimnastyke a tam pusto nikogo nie ma i babka do mnie ze sa ferie i nie ma... No to chyba wtedy wlasnie powinny byc bo co dzieciaki w domu maja sie kisic? No i pojechalismy (razem z moja mama ktora widac miala focha i robila WIELKIE POSWIECENIE ze nas wiezie) w inne miejsce. Bo biedny tak sie cieszyl ze bedzie bawil sie z dziecmi ze nie potrafilam mu tego zabrac zwlaszcza ze cale dnie w domu siedzi. Ahhh jak to przyjemnie patrzec jak Twoja istotka sie bawi.
No a ja to bym normalnie chyba te dzieci poprzestawiala. Dobrze ze mama byla ze mna bo ja jestem taka ze ktos cos Josiowi zabral to odrazu bym poleciala zeby to mu oddal. ALbo co chwile latala za nim zeby nigdzie nie spadl albo sie przewrocil

wiem nienormalna jestem... Ale to mi tak naturalnie przychodzi - niech ktos tylko go dotknie to jest poskładny
