Ochhh Dziewczynki! Jak mi jest źle,smutno i ogólnie koszmarnie!!!!! J. właśnie odlatuje do tego głupiego Frankfurtu,a my tu same zostałyśmy jak palec. Niby mam rodzicó pod bokiem,ale...to nie to samooooo...ja chce mojego J!!!!!Rycze całą noc,nie spie,teraz te rycze....dopiro co poleciał a ja juz czuje sie taka samotna...Wiem,wiem mam Nati,dzieciaczki w brzuszku i w ogóle...ale co ja poradze na to,ze chce tez miec przy sobie J.
Powiem Wam,ze wszystkiego mi sie odechciało! cały zapał i optymizm jaki na codzień miałam gdzies sobie poszedł...
I nawet (az wstyd mi to pisać!!!) nie mam juz takiego ciśnienia na te wizyty u gina...Bo z kim mam sie cieszyć,że Maluchy ruszają raczkami,skaczą i ssą paluchy???no z kim?? prze skype nie da sie wszystkiego niestety!!!
Oj....ide sobie bo nudzę Wam tutaj...przepraszam...musiałam sie wygadać...Kurka no!!rycze jak głupia!!!
wpadne moze potem,wybaczcie.