reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mniej sterylny niemowlak :)...

cycu

Początkująca w BB
Dołączył(a)
13 Styczeń 2011
Postów
22
Drogie mamy mam 4 miesięcznego synka i ostatnio zastanawiałam sie kiedy zmieniamy u dziecka jakby to nazwac hmmm sposob opieki nad nim na mniej "sterylny"? Wydaje mi sie ze po pewnym czasie powinno sie dziecko przyzwyczaic do bardziej normalnego trybu życia podobnego do naszego , P.doktor przy ostatniej wizycie mi mówiła że dziecko starannie utrzymywane w przesadnej czystosci zbyt długo, może mieć w póżniejszym czasie problemy zdrowotne bo najmniejsza zarazka może wywołać komplikacje.Chciałam zapytać jak to było u was kiedy przestałyście wyparzać butelki i naczynia dziecka a zaczęłyście je tylko dobrze i dokładnie myć?kiedy zmieniłyście proszek np.z "loveli" na inny łagodny i bardziej normalny?Jak to się u was ogólnie odbywało?
 
reklama
Ja jestem całkowicie przeciwna sterylnemu wychowaniu. Czysto, ale bez przesady.
Butelki mojej wyparzałam tylko w pierwszym miesiącu. Ale ze specjalnym proszkiem dopiero niedawno skończyliśmy chociaż ma już 4 lata bo miała alergię na "dorosły" proszek.
 
powolutku sama zauważysz, że przechodzisz na normalne wychowanie. Ja butelki wyparzałam dosyć długo (5 miesięcy ok) za to na zwykły proszek przeszłam znacznie wcześniej. Sterylny chów kończy się wraz z przejściem dziecka na podłoge poza przestrzeń maty. Maks zaczął zwiedzać moje brudne mieszkanie pod koniec 5 miesiąca i dlatego stwierdziłam że po co mam wyparzć butelki skoro on je buty:))
 
sivi- ja podobnie jak ty. Nie sterlizowalam ani jednemu ani 2-giemu. Czasami tylko podgotowalam butelke w garnku a w wiekszosci nawet tylko mylam w cieplej wodzie. W wiekszosci byli na cycusiu.

cycu- sama zauwazysz i powoli mozesz przestac stopniowo przechodzic na nie strerylizowanie, nie robic gwaltownych zmian bo czasami moze to doprowadzic do klopotow na moim przykladzie z dziecinstwa. Mama stwierdzila ze mam juz 5 mies i przestala wszystko czyscic odrazu (zero sterylizacji i czyszczenia) no i nabawilam sie ostrej infekcji w jamie ustnej, potem sporadycznie mialam problemy jak cos pozniej wzielam do buzi- moze teraz dla tego nie przyzwycajalam do sterylizacji by za mlodu sie przyzwyczaili.
 
Ja jestem całkowicie przeciwna sterylnemu wychowaniu. Czysto, ale bez przesady.
dokładnie jak jak i ja :cool2: butleki wyparzyłam tylko jeden-jedyny raz: przy pierwszym użyciu, później natomist myłam je w gorącej wodzie i to w zupełności wystarczało. Tak samo zabawki, smoczki itp.
Natomiast jeżeli dziecko od maleńkości przyzwyczajone było do warunków sterylnych to zmiany trzeba wprowadzać powoli, żeby za dużego szoku dla organizmu nie było. Inaczej może się to jakimiś infekcjami i tym podobnym skończyć. CYCU zdaj się na swój instynkt macierzyńki:)
 
cycu ja przestałam parzyć butelki około 6 msc potem je tylko dokładnie mylam ciepłą woda.nie przesadzaj z czystoscia np. grzechotek gryzaków chodzi mi o to że jak spadnie na podlogę to od razu nie leć i nie szoruj a ponownie daj malcowi.W ten sposób stopniowo wprowadzisz go w ten mało sterylny świat;-)
co do proszków do prania to ja nadal piore w Loveli
gdy maluch zacznie ci raczkować to zobaczysz co dziecko potrafi wymyleć wygrzebać zza mebli a potem to szybko skonsumować:-D
oczywiście higiena musi byc tzn mycie raczek troszke częsciej niż do tej pory itp ale uwierz to wszystko jakos samo naturalnie przychodzi:-)
 
ja jak narazie butelki nie uzylam ( ze starsza corka nie pamietam kiedy przestalam wyparzac) ale w proszku "normalnym" powoli zaczynam prac o zdarza mi sie nie prasowac i nic zlego sie nie dzieje. Pozatym u mnie nie ma jak sterylnych warunkow zachowac mam 2 koty i psa a mieszkanie malutkie. Jak narazie zero uczulenia i reakcji na zwierzeta i "dorosly" proszek
 
Ja z butelkami nie miałam problemu bo nie używałam. Piersi nie myłam przed każdym karmieniem na chyba, że było lato i zwyczajnie się spociłam. Nie byłam zachwycona jak M przychodził z pracy i w ciuchach z dworu brał małą do ręki i ona mu się w te ciuchy wycierała no ale to na samym początku( pierwszy miesiąc), później spasowałam. Z kolei moja mama latała z pieluchą tetrowa i podkładała ciągle pod główke dziecka, żeby nie dotykało naszych ubrań, wkurzało mnie to strasznie i wprowadziłam zakaz. Smoczki co jakiś czas wyparzałam ale nie codziennie teraz w ogóle tego nie robię, tylko je myje pod bieżącą wodą. Jak miała 6 miesięcy i zaczęła raczkować to w zasadzie trudno było mówić o jakiejkolwiek sterylności fakt, że u mnie po mieszkaniu w butach się nie chodzi więc na podłodze był co najwyżej kurz. Teraz jak ma rok to potrafi wsadzić do buzi wszystko co znajdzie na ziemi np. kawałek biszkopta, który przed chwilą sama rozdeptała. Raz na dworze z zaciekawieniem oglądała kamień taki większy wyciągnięty z jakiegoś skalniaka. Chwila moment i go polizała, nie byłam tym oczywiście zachwycona ale trudno czasem trudno się ustrzec przed takimi akcjami.. Mój dom przestał być sterylny po 2-3 miesiącach z prostej przyczyny brak czasu i siły. Wolałam więcej energii poświęcić na zabawę niż na latanie ze ścierą teraz za to siedzę więcej przed kompem :). Oczywiście nie znaczy to, ze zaniechałam sprzątanie w ogóle. Jeśli chodzi o proszki do prania to używam persil w płynie do skóry wrażliwej, delikatnie pachnie i nie drażni mojego nosa. W sumie to nie jestem wzorem pani domu więc moje dziecko sukcesywnie zbierało florę bakteryjną i nigdy nie miałyśmy problemów z brzuszkiem czy kolkami. Myślę, że to tez jest ważne, jak są kolki to lepiej wyparzać butelki i smoczki a jak nie ma to wrzucić na luz.
 
Dziękuje wam bardzo :-) zawsze "usłyszeć" opinie innych mam jest cenne a porada się przydaje bo to pierwszy dzidziuś i nie ma co ukrywać nie na wszystkim się znam a na mamie i teściowej to trudno polegać bo czasami potrafią naprawde zabłysnąć w stylu na czkawke daj mu łyżke cukru(2miesięcznemu dziecku),przy 22 stopniach ubierz mu kurteczke bo zmarznie,zaparz mu herbaty normalnej,do mleka wsypuj mąke,kilka kropel wody z kranu uodporni organizm,smaruj go normalnym kremem i dużo by wymieniać :-D...jeszcze raz dziękuje mamusie.
 
reklama
Z tym cukrem to się uśmiałam no i tej maki też nie rozumiem. Takie karmienie, ubieranie i cudowanie przy dziecku to była kiedyś norma i w sumie to chyba jakiejś wielkiej szkody to nie wyrządziło np. moim rodzicom. Jednak nie zamierzam testować tego na swoim dziecku :no:
 
Do góry