reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

L u t y 2 0 1 1 - nasz wątek codzienny

Uciekam dziewczyny , muszę przyprowadzić samochód a potem kąpiel dzieciaczków :-)
Jak bym nie dała rady już dzisiaj zajrzeć to mówię Dobranoc :-)
Spokojnej Nocki dla Was i Waszych pociech :-)
 
reklama
justyna: Witamy serdecznie w naszym gronie :)

Clauditka:
Ja tez cos powiem na temet wit D. U nas dwoch lekarzy powiedzialo, zeby odtawic bo akrmimy mm. Ale powiem Wam, ze jak odstawialam to malej poca sie stoki i raczki. Wiem ze to jeden z objawow niedoboru wit D. Ale ciezko mi to stwierdzic bo odstawilismy to akurat wtedy, gdy zaczely sie upaly. Wiec nie wiem. Czy Waszym dzieciom poca sie stopki i raczki? Bo jak tak, to moze to nie przez wit D.

Dzis kupilam mojej corci prezent. Ona juz miala cos takiego: LEŻACZEK BUJACZEK FISHER PRICE 2w1 HIT PROMOCJA (1637541935) - Aukcje internetowe Allegro (dostala na chrzest)

Ale dzis kolezanka mi powiedziala, ze chetnie mi sprzeda swoj bujaczek elektryczny i kupilam: BRIGHT STARTS -------- HIT ------ HUŚTAWKA PINK (1646565255) - Aukcje internetowe Allegro prawie nie uzywany za 100 zl!!!!!!!! A zalezalo mi na takiem, zeby sie sam bujal :-) Dziecko przeszczesliwe.

Ja dzis mam jakis kryzys chyba wychowawczy. Powiem Wam, ze Gabi raz dziennie ma jakis atak szalu, mniej wiecej kolo 15-16, trwa to ok godzine. Drze sie jakby Ja ze skory obdzierali. Ale krzyczy tak, jak np. przy szczepieniu. Zapowietrza sie az. I na rekach ok, a jak klade to znowu. Az sie zaczelam zastanawiac, ze moze Ja cos na pleckach boli czy cos, ale przeciez pozniej wszystko wraca do normy... Macie jakis pomysl? Bo mi juz dzis rece opadaly. To naprawde nie jest placz, tylko histeria jakas...
Dodam, ze oczywiscie Gabi przewinieta, nakarmiona, herbatka tez byla.
A w ogole to Wasze dzieci tez kiedykolwiek tak placza? Bo moich znajomych dzieci to jak sa glodne to pojekuja czy cos, ale ta moja terrorystka to drze sie w nieboglosy :-(

I drugi moj problem to ULEWANIE... Potrafie Ja nawet 8-10 razy dziennie przebrac, bo ulewa na potege. I to kilka razy po jedzeniu i nawet dwie, trzy godziny po. Nie mam juz sil i nie wiem co robic. Dodam, ze mielismy robione USG brzuszka i jest ok wszystko. Przybiera na wadze (ale szalu nie ma, Gabi z tych mniejsszych-teraz wazy 6 kg (waga urodzeniaowa , ale wiem, ze jakby nie ulewala to wazylaby wiecej). Lekarz mowi, zeby dac sobie spokoj z zagestnikami, ale ja chyba kupie, bo dziecko caly czas ma odparzone pod szyja od tego mokrego i wysypke wokol ust. Czy ktores dziecko tak ulewa? Poradzcie cos, blagam!! Oczywiscie odbijam po jedzeniu i staram sie Ja dawac wyzej, ale Ona ptrafi ulac nawet jak Ja trzymam pionowo (to nie jest chlustanie, tylko wyplywa spokojnie z buzki) :-(

Uffff.... Ale sie wyzalilam.
 
mysia, a to nie kolka?? tak codziennie w tym samym czasie??
moja też czasem ulewa, ale nie jest jakoś tragicznie, najcześciej, jak po jedzeniu zacznie na boczki się przekręcać albo palce do buzi włoży za głęboko

a w ogóle to Bartuś wrócił ze szpitala dzisiaj i wieczorem znowu wymiotował :/ normalnie w szpitalu było wszystko w porządku i przez cały dzień, a wieczorem taka brzydka niespodzianka... martwię się o niego...
 
a jesli chodzi o porządek to mój zawsze się czepia , a sam jest bałaganiarz- po mnie to spływa , ale zaczęłam tez sie ostatnio jego czepiac , żeby nie miał wrażenia że jest idealny:) u nas zmora są jego skarpety - raz się wkurzyłam(dawno temu) i mu zużytą skarpetę w portfel włozyłam- bo jakbym włożyła w torbe to i tak by nie zauważył:)))) ...a kiedys jak juz spał to połozyłam mu koło poduszki- chyba poskutkowało, bo ostatnio skarpet nie widzę ;)

:-D:-D:-D uśmiałam sie do łez
 
mysia mój też się tak potrafi wydzierać :-D i to zwykle ze 2-3 razy dziennie :-D ale to zwykle wynik tego, że albo jest znudzony albo nie umie usnąć (co często jest powiązane). Ponoszenie pomaga, czasem kończy się na kilkukrotnym wzięciu go na chwilę na ręce i odłożeniu... i w końcu usypia :-D najgorsze, że na spacerach też tak jest - dziś walczyliśmy godzinę, ale jakoś dało radę :-D
 
mysia moja tez sie potrafi z takim rykiem obudzic jakby tydzien nie jadla:-D. Dzis na przyklad byl ryk przy zasypianiu. Ja ja odkladam do lozeczka a ona najpierw zaczela stekac a pozniej to juz bylo darcie na cale gardlo. I nie wiem co jej bylo bo pierwszy raz sie tak zdarzylo.
 
Mysia, moje dziecko też ulewa i krzyczy, więc nie jesteś sama :) Czasem ma dzień, że ulewa mniej, czasem, że więcej, na wadze przybiera super (dziś go wrzuciłam na wagę to miał już 7150g w pampersie i bodziaku) i lekarka kazała mi nie przejmować się tym jego ulewaniem.

A krzyczy jak przegapię porę kiedy robi się śpiący i go nie położę, jak ma dużo wrażeń i odreagowuje dzień krzykiem (przed chwilą rozryczał mi się przez sen - nawet się nie obudził i śpi dalej), drze się jak jest mu gorąco, no i ostatnio odstawił mi scenę histerii jak zostawiłam go samego w łóżeczku i poszłam przygotować wodę do kąpieli, a on akurat sobie nie życzył, żebym z pokoju wychodziła. To było apogeum krzyku, darł się jak zarzynane prosię, nie mogłam go uspokoić z 15 minut i zastanawiałam się tylko kiedy ktoś z sąsiadów zadzwoni po policję i poinformuje, że znęcam się pewnie nad dzieckiem.

[edit] A'propos ulewania - przypomniała mi się jedna historia, 2 miesiące temu była u mnie koleżanka z synkiem (4 miesiące starszym od Isia), przewijała go na łóżku, już go ubrała, podniosła go do góry i chciała dać mu buziaka, a jej synuś pięknie ulał jej prosto w usta :D
 
Ostatnia edycja:
A krzyczy jak przegapię porę kiedy robi się śpiący i go nie położę, jak ma dużo wrażeń i odreagowuje dzień krzykiem (przed chwilą rozryczał mi się przez sen - nawet się nie obudził i śpi dalej), drze się jak jest mu gorąco, no i ostatnio odstawił mi scenę histerii jak zostawiłam go samego w łóżeczku i poszłam przygotować wodę do kąpieli, a on akurat sobie nie życzył, żebym z pokoju wychodziła. To było apogeum krzyku, darł się jak zarzynane prosię, nie mogłam go uspokoić z 15 minut i zastanawiałam się tylko kiedy ktoś z sąsiadów zadzwoni po policję i poinformuje, że znęcam się pewnie nad dzieckiem.

Hi hi, jakbym czytała o sobie :-D mimo upałów zdarza się, że muszę na trochę pozamykać okna, bo chyba całe osiedle by nas słyszało :szok: a najgorzej jest u moich rodziców, bo są stare okna, więc jak na chwilę wychodzę np. z psem, a Gabryś zostaje z babcią, to jak ma fazę, to słyszę go na końcu ulicy :-) nawet mój pies czasem widać, że ma dość :szok: cóż - taki typ :-D
 
mysia- moja Viki z natury jest grzeczniutka , ale kilka razy w jej krótkim życiu zdarzyło jej sie darcie w niebogłosy- najpierw bylo zwyczajne darcie i z racji,że zdarzyło się w połączeniu z objawami ząbkowania lekarz zasugerował że to ból i trzeba go jakoś ukoic - podałam paracetamol i pomogło - oczywiście skonsultowałam to telefonicznie, bo ryk tak mnie przerazil w jej wykonaniu , że najchetniej to bym do szpitala pojechała :) - a potem zdarzylo sie jeszcze kilka razy , ale w nieco w innych okolicznościach - najpierw jak ja ciotka bawiła, potem po kilku dniach 3 razy pod rząd prawie o tej samej godzinie - pierwszy raz jak zjarzyła sie , że ją chce z dziadkami zostawić(nie zostawiłam) , drugi raz jak ja zostawiłam, a na trzeci dzień to chyba z rozpędu , ale potem minelo na dość dlugo i następnie rozdarła się jak pojechaliśmy z wizyta do babci (godz była już inna) - obudzila się rozejrzała i poryczała(byłam przy niej) , potem zdarzylo sie jej to "wyściowo"- koleżanka miała ja na rękach i jak sie zorientowała , że to nie mama to wpadła w histerię i poźniej nawet jak juz ja tuliłam to sie darła aż do podania paracetamolu, tydzień temu znowu bylo daracie u wspomnianej babci (znowu przy mnie) i kilka dni temu (weekendowo) zdarzyło jej się wieczorkiem w domku- lezałysmy sobie na kanapie i się bawiłysmy, ona wręcz chichotała , aż nagle zaczęła się drzeć - analizując sytuacje dużo wskazuje na to , że to jakis lęk adaptacyjny , ale z drugiej strony wyraźnie dawała do zrozumienia ,że ja cos boli- tym bardziej wskazywałoby to na ból, bo w każdym przypaku pomógł paracetamol- dziwne to wszystko wiem - lekarka stwierdziła, że byc może to własnie taki zbieg okolicności , że pojawił się ból zazwyczaj w momentach oddzielenia od mamy - tym bardziej , ze nie zawsze było to całkowite oddzielenie - sama zastanawiam się czy powinnam ten paracetamol podawać, ale przeciez go nie nadużywam - bo jak pisałam zdarzyło sie to dosłownie te 9 razy i to na przestrzeni jakieś 1,5 m-ca - a przeciez przynosi ukojenie, a na pewno takie darcie wniebogłosy stanowi dla dzieciaka jakieś zagrożenie - tylko to jest troszkę dziwnie, bo ona przestaje ryczeć w zasadzie w momencie poczucia tego paracetamolu -oczywiście nie zawsze odrazu - ale tak już kilka razy się zdarzyło, że momentalnie po podaniu uspokajała się i zasypiala ...teraz zażartuje , ale może rosnie mi mała lekomanka:) - a na koniec teoria z innej beczki - żeby nie było- ja tego nie aprobuję - pisłam ,że jeździłam swego czasu do takiej babeczki masującej- teraz wiem ,że to była tzw. szeptunka - i tak sobie z nia gaduliłam o zyciu no i ona mi powiedziała (tak sama od siebie, bo w tym czasie Viki mi nie ryczała jeszcze) , że dzieci rycza od złego spojrzenia i nie mam do pół roku pokazywac córci "takim ludziom" i zasugerowała że w moim otoczeniu jest taka osoba co odemnie energie ciagnie heheh - tak jak napisałam - w tym czasie jak u niej byłam, to Viki jescze nie miała tych swoich ataków płaczu , ale dostała je zanim oblukala ja ta podejrzana osoba :):):) ...chyba , że są dwie :):):) - oczywiście jaja sobie robię ...choć z drugiej strony...hmmm;)
 
reklama
vikiigus - czerwoną wstążeczkę sobie powieś - chroni przed złym spojrzeniem :-D

Kuzynka mojego męża prawie się poryczała przekonując mnie do powieszenia czerwonej kokardki na łóżeczku, "bo ktoś mi dziecko zauroczy". Nie dałam się. Niestety w żadne zabobony nie wierzę :)
 
Do góry