- Dołączył(a)
- 22 Wrzesień 2011
- Postów
- 8
Jesteśmy w zwiazku. Ja po rozwodzie, on w trakcie. mieszkamy w jego miescie. Ja odwiedzam swoje dzieci na drugim końcu Polski - mieszkają tam z ich ojcem, a moim byłym mężem. Jego dzieci są w tym samym mieście. Nie odwiedza ich gdyż jego jeszcze żona jest zaborcza i bardzo utrudnia, więcej zabrania kontaktów z dziećmi. Ja jadąc do swoich dzieci na kilka dni, mieszkam w domu, który jest naszą wspólnotą małżeńską /jest trudność z podziałem, gdyż mieszkają tam jeszcze moi rodzice/. Kiedy jadę do dzieci nie stać nas na wynajem hotelu na te kilka dni i mieszkam razem z nimi /dzieci i rodzice. Z eks nawet nie rozmawiam. Jest tam jedna kuchnia, jedna łazienka. Po prostu sie mijamy, tzn. gdy on jest ja nie wchodzę lub wychodzę - w zależności od sytuacji/. Mój partner jest bardzo zazdrosny i uważa, że mieszkając tam - bardzo go poniżam. On twierdzi, że to wygląda tak jakby u mnie nic się nie zmieniło, jakbym prowadziła podwójne życie. Bardzo go kocham i nie chce go ranić, ale nie mogę nie odwiedzać moich dzieci. Uwielbiam z nimi spedzać wspolne chwile.Partner nie chce by dzieci mieszkały z nami. Jak uważacie, powiedzcie proszę, czy to że tam mieszkam przez kilka dni jest , no zdradą mojego partnera? czy to jest naprawdę jak podwójne moje życie? Bo ja tak nie uważam. A może to ja się mylę? już sama nie wiem.