Moje Drogie liczę na Waszą pomoc byćmoże ktoś miał podobne problemy i doradzi mi cośsensownego.
Jestem mamą Natalki którą za 2 miesiące skończy 3latka. Natalka świetnie się rozwijała (choć zawsze była uparta icięzko było jej coś narzucić) do czasu 1,5 roku kiedy to jamusiałam iść do pracy a ona do niani. Po krotce wyglądało to tak: moja córka siedziała przez prawie 8 godzin na fotelu i się nieruszła, nie chciała się z nianią bawić, nic nie mówiłapóźniej dowiedziałam się że niania zamykała ją w pokojuwłączyła tv a ta miała być cicho lub spać. Dodam że w domudziecko zachowywało się inaczej, Natalka mówiła po swojemu czyliw niezrozumiałym języku non stop, biegała po pokojach jak szalonawiecznie w ruchu jakby nie to dziecko. Nie dowiedziałabym się tegogdyby mi niania nie powiedziała że chce więcej kasy na co się niezgodziłam. Wtedy ta powiedziała mi że moje dziecko nie mówi bo madziurę w przełyku, jest chyba niedorozwiniete bo sie nie chce bawićitp.
Jak to usłyszałam to tak jakby ktośze mnie powietrze spuścił. Dodam że mieszkam w bardzo małejmiejscowości i ludzie różne rzeczy gadają np. Natalka szybkoroście jak miała 2,5 roku kupowałam jej rzeczy na 110-116 i przezten jej szybki rozwój nóżki ma krzywe w kolankach taki X byliśmyu ortopedy jak tylko zauważyliśmy zmianę gdzieś ok.1,5 rokupowiedział że musi siedzieć po turecku przez min. 15 minutdziennie i z czasem wszystko bedzie ok ale już mi na osiedlu stare"baby" gadały "o jej jakie ona ma krzywe nózki"a to "przez tak krzywe nogi to ona się niedługo przewróci "itp. potem były okularki musiała jej nosić bo jedno oczko zezowałoto też słyszałam szepty za plecami o ciągłych „a co onajeszcze nie mówi” już nie wspomnę także płakałam w nocy boogólnie bolały mnie te wszystkie uwagi.
No potem jak niania mi to powiedziałatrudno było mi się ogarnąć ale poszłam do logopedy i psychologa.Logopeda powiedział że musi się przełamać i zacząć mówićpsycholog że z dzieckiem jest wszystko w porządku widać nieakceptowała niani i żeby zapisać do przedszkola to szybciejzacznie mówić bo ma prawie 3 latka a mówi tylko: mama, tata, jeśc,piść, cześć i widzisz tylko te słowa i bardzo wyraźnie choćprzecież słowo widzisz jest raczej trudne.
Najgorsze że wszystkie próbynauczenia ją np. pokazywanie gdzie jest nosek ? lub układania 3elementowych puzzli no w sumie wszystkiego co uchodzi za zabawyedukacyjne spełza na niczym.
Wiem że jeśli chciałaby pokazać niesprawiłoby to jej trudności lecz ona nie chce a jak się upieram todostaje szału.
Zapisałam ja do prywatnego przedszkolalicząc na cud. Na początku nasłuchałam się że Natlka się nienadaje, że za dużo płacze, że jak uczepi się spódnicyPani to ona nic innego zrobić nie może, że nie chce współpracowaćżeby ją zabrać itp. ale choć serce mi krwawiło że nie dają jejszansy otworzenia się i pokazania wywalczyłam że została.
Nie wiem co mam dalej robić bo córkaniedługo skończy 3 latka i nie mówi, i jakoś chyba po prostu niechce mówić, nie chce się też uczyć i przez to ona ma problemy bobiorą ją za dziwaka a ja przechodzę katuszę bo wiecznie słyszęże coś z nią jest nie tak.
Nie wiem jak ją zmobilizować żebyjej krzywdy nie zrobić. Mamy takie karteczki ze zwierzakami doćwiczenia pamięci i wczoraj prosiłam jej żeby pokazała mi konikanie chciała nawet na nie patrzeć prośbami nakazami w końcu po półgodzinie z płaczem rzuciła mi w twarz tego konika ale potem takdługo płakała aż zwymiotowała, miałam zresztą nadal mamtakie wyrzuty że kazałam jej to pokazać
Nie wiem co robić bo z jednej stronynie chce jej przymuszać żeby się nie zniechęciła i żeby niepowtórzyła się sytuacja z wczoraj a z drugiej jak ma dogonićrówieśników i się rozwijać prawidłowo jak nie będzie ćwiczyć.
Może ma ktoś podobny przypadekdziecka uparciucha
Jestem mamą Natalki którą za 2 miesiące skończy 3latka. Natalka świetnie się rozwijała (choć zawsze była uparta icięzko było jej coś narzucić) do czasu 1,5 roku kiedy to jamusiałam iść do pracy a ona do niani. Po krotce wyglądało to tak: moja córka siedziała przez prawie 8 godzin na fotelu i się nieruszła, nie chciała się z nianią bawić, nic nie mówiłapóźniej dowiedziałam się że niania zamykała ją w pokojuwłączyła tv a ta miała być cicho lub spać. Dodam że w domudziecko zachowywało się inaczej, Natalka mówiła po swojemu czyliw niezrozumiałym języku non stop, biegała po pokojach jak szalonawiecznie w ruchu jakby nie to dziecko. Nie dowiedziałabym się tegogdyby mi niania nie powiedziała że chce więcej kasy na co się niezgodziłam. Wtedy ta powiedziała mi że moje dziecko nie mówi bo madziurę w przełyku, jest chyba niedorozwiniete bo sie nie chce bawićitp.
Jak to usłyszałam to tak jakby ktośze mnie powietrze spuścił. Dodam że mieszkam w bardzo małejmiejscowości i ludzie różne rzeczy gadają np. Natalka szybkoroście jak miała 2,5 roku kupowałam jej rzeczy na 110-116 i przezten jej szybki rozwój nóżki ma krzywe w kolankach taki X byliśmyu ortopedy jak tylko zauważyliśmy zmianę gdzieś ok.1,5 rokupowiedział że musi siedzieć po turecku przez min. 15 minutdziennie i z czasem wszystko bedzie ok ale już mi na osiedlu stare"baby" gadały "o jej jakie ona ma krzywe nózki"a to "przez tak krzywe nogi to ona się niedługo przewróci "itp. potem były okularki musiała jej nosić bo jedno oczko zezowałoto też słyszałam szepty za plecami o ciągłych „a co onajeszcze nie mówi” już nie wspomnę także płakałam w nocy boogólnie bolały mnie te wszystkie uwagi.
No potem jak niania mi to powiedziałatrudno było mi się ogarnąć ale poszłam do logopedy i psychologa.Logopeda powiedział że musi się przełamać i zacząć mówićpsycholog że z dzieckiem jest wszystko w porządku widać nieakceptowała niani i żeby zapisać do przedszkola to szybciejzacznie mówić bo ma prawie 3 latka a mówi tylko: mama, tata, jeśc,piść, cześć i widzisz tylko te słowa i bardzo wyraźnie choćprzecież słowo widzisz jest raczej trudne.
Najgorsze że wszystkie próbynauczenia ją np. pokazywanie gdzie jest nosek ? lub układania 3elementowych puzzli no w sumie wszystkiego co uchodzi za zabawyedukacyjne spełza na niczym.
Wiem że jeśli chciałaby pokazać niesprawiłoby to jej trudności lecz ona nie chce a jak się upieram todostaje szału.
Zapisałam ja do prywatnego przedszkolalicząc na cud. Na początku nasłuchałam się że Natlka się nienadaje, że za dużo płacze, że jak uczepi się spódnicyPani to ona nic innego zrobić nie może, że nie chce współpracowaćżeby ją zabrać itp. ale choć serce mi krwawiło że nie dają jejszansy otworzenia się i pokazania wywalczyłam że została.
Nie wiem co mam dalej robić bo córkaniedługo skończy 3 latka i nie mówi, i jakoś chyba po prostu niechce mówić, nie chce się też uczyć i przez to ona ma problemy bobiorą ją za dziwaka a ja przechodzę katuszę bo wiecznie słyszęże coś z nią jest nie tak.
Nie wiem jak ją zmobilizować żebyjej krzywdy nie zrobić. Mamy takie karteczki ze zwierzakami doćwiczenia pamięci i wczoraj prosiłam jej żeby pokazała mi konikanie chciała nawet na nie patrzeć prośbami nakazami w końcu po półgodzinie z płaczem rzuciła mi w twarz tego konika ale potem takdługo płakała aż zwymiotowała, miałam zresztą nadal mamtakie wyrzuty że kazałam jej to pokazać
Nie wiem co robić bo z jednej stronynie chce jej przymuszać żeby się nie zniechęciła i żeby niepowtórzyła się sytuacja z wczoraj a z drugiej jak ma dogonićrówieśników i się rozwijać prawidłowo jak nie będzie ćwiczyć.
Może ma ktoś podobny przypadekdziecka uparciucha