OLA368
Fanka BB :)
Wrześniowa - przepraszam, że dopiero odpisuje, ale miałam awarię internetu i dopiero dzisiaj się dorwałam do komputera...Jak Mała płacze to ją zabieram na ręce, uspakajam i odkładam z powrotem, czasami powtarzamy to do znudzenia, ale trudno, albo działa, albo wrzeszczy w niebogłosy, chociaż to drugie już coraz rzadziej...POWODZENIA!! no i dobrze, że Wojtuś chociaż na wózek się przestawił, zawsze coś...No i niech się ulituje nad mamą bo mu zniknie z powierzchni ziemi jak tak dalej pójdzie, będziesz cieniem...:-(Tofilesia, nanusia, ola, dziewczyny...powiedzcie mi jak postępujecie przy zasypianiu kiedy Wasze dzieciaczki leżąc w łóżeczku zaczynają się denerwować? W Języku Niemowląt nie ma nic na ten temat... Jak uspokajacie? Bo to poklepywanie po pleckach to w naszym wypadku śmiechu warte.
Ja Małą po karmieniu zawsze odbijam z racji tego, że ona diabelnie ulewa, wymiotuje, jak jej się odbije to fruuu do łóżeczka i zasypiamy;-) a w dzień na kanapę, bo staram się nie kłaść jej w dzień do łóżeczka, żeby nauczyła się rozróżniać pory dnia i nocy - podobnie jak BLuetooth - też się do niej nie odzywam w nocy, po prostu takie ciche chwile mamy:-)Wrześniowa, na mojego to poklepywanie też nie działa. Ja poprostu jak zaczyna mocniej płakać, czyt, wrzeszczećto wyciągam na ręce i czekam aż się uspokoi i znowu odkładam i tak do skutku. Inne sposoby póki co nie działają.
A jak sobie leży i tylko postękuje to ja staram się nie reagować.
A ja mam pytanie do dziewczyn, których dzieciatka tak ładnie same zasypiają w łóżeczku. Czy wy je odkładacie do łóżeczka zaraz po karmieniu czy jak?
Nadrobiłam, choć ciężko było bo dużo:-) Jutro idę do księdza w sprawie chrzcin, planujemy w święta, ciekawe co wymyśli jak mu o tym powiem...??? Bo o n taki problematyczny jest że szok, ale jak mnie zdenerwuje poproszę o dokumenty i spadam do pobliskiego klasztoru gdzie mi Malutką ochrzczą bez problemów:-)
Dzisiaj Dunia usnęła dokładnie w 23 minuty w łóżeczku sama, po 2 wyciągnięciach, bo trochę marudziła, a nie chciałam żeby się rozbudziła...Więc tamte dnico musiałam ją usypiać na rękach to chyba faktycznie przechodziła skok rozwojowy i miała swoje humorki..
No i dzisiaj obchodziła swoje święto - skończyła 2 miesiące;-))
Ok nadrabiam resztę i uciekam do spania - spokojnej nocy dla wszystkich a przede wszystkim Wrześniowej!!:-)
i gratuluję ukończenia dwóch miesięcy!
i noś tu prawie 7kg cały dzień, uciął sobie dwie półgodzinne drzemki i tyle. Resztę płakał, nie dało się go uspokoić, czopek też nie pomógł na te niepokoje. Normalnie wzięłam zapakowałam się i pojechałam do siostry bo nie umiałam sobie sama poradzić, jak dobrze, że akurat dziś miała wolne...Teraz Wojtulo śpi a ja jestem wykończona jak po maratonie. Na dodatek Mały miał przed snem stan podgorączkowy- 37,9 w pupie i dostał paracetamol. Jestem na jutro umówiona do innego lekarza po 18. Ostatnia nadzieja...
Aktualnie leży w wózku obok i wyje. Nie mam już siły. Nie wiem co robić
A mnie choróbsko rozkłada coraz bardziej...
Nie umiem uwierzyc ze jeszcze niedawno byl w moim brzuszku.
bo juz bylo tak fajnie i sama sobie z tym radzila i noce byly spokojne a teraz znowu rzuca ja po lozku z bolu
Kiepsko jej sie odbija no i baczkow jakby mniej. Leki poszly znowu w ruch ale nie widze jakiejs znacznej poprawy. Jutro bede musiala powiedziec o tym lekarce.