reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

ciąża po chemioterapii

Dołączył(a)
10 Marzec 2006
Postów
2
Witam wszystkich. Czy ktoś zetknął się z problemem ciąży po leczeniu chemioterapią??? Mój mąż był chory i przeszedł chemioterapię. Teraz staramy się o dzidziusia. Pierwsza ciąża zakończyła się poronieniem. Zastanawiam się czy mamy szansę na dziecko i czy pierwsze poronienie jest spowodowane uszkodzeniem genów. Może ktoś zetknął się z tym problemem???
 
reklama
Witaj,

Nas dotyczy podobny problem, mamy już na szczęście synka, ale kiedz nasz szkrab miał 4 miesiące mój mąż zachorował na białaczkę, przeszedł wiele chemioterapii, w tym bardzo ciężką przed przeszczepem szpiku - lekarze uprzedzali go że wpłynie to na jego płodność negatywnie, natomiast nie wyrażali się o tym w sposób definitywny - wszystko będzie zależeć od badań nasienia i takie też doradzam wam zrobić przed podjęciem prób ponownego zajscia w ciążę. Bardzo ważne są badania cytogenetyczne nasienia. My na pewno się nie poddamy bez walki. Czytalam gdzies, ze gownie naswietlania powoduja bezpolodnosc i w tym nasza nadzieja, bo maz ich nie mial.
Glownym problemem jest w Polsce to ze nie proponuje sie ani nawet nie wspomina sie mezczyznom przed chemia o mozliwosci zdeponowania nasienia.
Wiem tez ze sa przypadki porodow wsrod pacjentek po przeszczsepach szpiku a jak wiadomo kobiecie dana jest z gory okreslona liczbe komorek jajowych, a u mezczyzny stale sie plemniki produkuja. Generalnie im dalej od chemii tym lepiej.

Powodzenia i zdrowia zycze.

Dodam ze przed urodzeniem naszego synka mialam rowniez 2 poronienia. Nigdy nie wolno sie poddac, ani tracic nadzieii.

 
Mój brat trzy lata temu miał dwie serie chemioterapii. Lekarze kazali mu potem dwa lata odczekać. Dziś jego żona jest w 6. miesiącu ciąży. Będę miała bratanka :)
Trzymam kciuki, żeby i Wam się udało.
 
hej, u nas podobny problem maz chorwal bral chemie 9 misiecy w sumie co tydzien lub co dwa , terazjest poltora roku po chemii, staramy sie o dziecko , jestesmy po nie udanej probie in vitro i sie tak zastanawiam czy jest szansa ze maz kiedys bedzie wogole plodny ?
 
hej, u nas podobny problem maz chorwal bral chemie 9 misiecy w sumie co tydzien lub co dwa , terazjest poltora roku po chemii, staramy sie o dziecko , jestesmy po nie udanej probie in vitro i sie tak zastanawiam czy jest szansa ze maz kiedys bedzie wogole plodny ?

Czy do in vitro podawaliscie nasienie wczesniej pobrane przed chemią?
 
Witaj,

Nas dotyczy podobny problem, mamy już na szczęście synka, ale kiedz nasz szkrab miał 4 miesiące mój mąż zachorował na białaczkę, przeszedł wiele chemioterapii, w tym bardzo ciężką przed przeszczepem szpiku - lekarze uprzedzali go że wpłynie to na jego płodność negatywnie, natomiast nie wyrażali się o tym w sposób definitywny - wszystko będzie zależeć od badań nasienia i takie też doradzam wam zrobić przed podjęciem prób ponownego zajscia w ciążę. Bardzo ważne są badania cytogenetyczne nasienia. My na pewno się nie poddamy bez walki. Czytalam gdzies, ze gownie naswietlania powoduja bezpolodnosc i w tym nasza nadzieja, bo maz ich nie mial.
Glownym problemem jest w Polsce to ze nie proponuje sie ani nawet nie wspomina sie mezczyznom przed chemia o mozliwosci zdeponowania nasienia.
Wiem tez ze sa przypadki porodow wsrod pacjentek po przeszczsepach szpiku a jak wiadomo kobiecie dana jest z gory okreslona liczbe komorek jajowych, a u mezczyzny stale sie plemniki produkuja. Generalnie im dalej od chemii tym lepiej.

Powodzenia i zdrowia zycze.

Dodam ze przed urodzeniem naszego synka mialam rowniez 2 poronienia. Nigdy nie wolno sie poddac, ani tracic nadzieii.
Hej :) chciałam się zapytać czy udało Wam się może mieć dzidziusia?
Moj mąż ma chłonniaka Hodgina obecnie jest w remisji
Ale miał chemioterapie ABVD I BICOPP. Dwa lata staramy się o dziecko ale bezskutecznie...nie robiliśmy narazie badań nasienia bo mąż nie chce :(
 
reklama
Witaj,

Nas dotyczy podobny problem, mamy już na szczęście synka, ale kiedz nasz szkrab miał 4 miesiące mój mąż zachorował na białaczkę, przeszedł wiele chemioterapii, w tym bardzo ciężką przed przeszczepem szpiku - lekarze uprzedzali go że wpłynie to na jego płodność negatywnie, natomiast nie wyrażali się o tym w sposób definitywny - wszystko będzie zależeć od badań nasienia i takie też doradzam wam zrobić przed podjęciem prób ponownego zajscia w ciążę. Bardzo ważne są badania cytogenetyczne nasienia. My na pewno się nie poddamy bez walki. Czytalam gdzies, ze gownie naswietlania powoduja bezpolodnosc i w tym nasza nadzieja, bo maz ich nie mial.
Glownym problemem jest w Polsce to ze nie proponuje sie ani nawet nie wspomina sie mezczyznom przed chemia o mozliwosci zdeponowania nasienia.
Wiem tez ze sa przypadki porodow wsrod pacjentek po przeszczsepach szpiku a jak wiadomo kobiecie dana jest z gory okreslona liczbe komorek jajowych, a u mezczyzny stale sie plemniki produkuja. Generalnie im dalej od chemii tym lepiej.

Powodzenia i zdrowia zycze.

Dodam ze przed urodzeniem naszego synka mialam rowniez 2 poronienia. Nigdy nie wolno sie poddac, ani tracic nadzieii.
Hej:)
 
Do góry