reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kółko wzajemnej akceptacji - oby do celu

witam,
a u mnie z wagą koszmar, nic w dół od 4 dni nie chce iść ani o gram :/ Nie wiem co jest, dieta na poziomie 1200 kcal, ćwiczenia a ta cholera sobie stoi i wsio ma gdzieś - nie rozumiem tego totalnie bo mam co zrzucić a to nie i walczy z tym oddaniem tych kg jak może ten cholerny organizm:baffled:
 
reklama
Szyszka, wrócił wrócił. Ale stracha mi niezłego napędził. ^^

Gajuś, czasem tak jest. Ja też tak miałam jak zaczęłam się odchudzać. Powalczyłam troche dłużej i się ruszyło. Mi jest zawsze trudno dziesiątki rozmienić.
 
Szyszka STO LAT dla synka :-)
Wytrwała babeczka jesteś to i z nocnikowaniem dacie radę :tak:
Ehh w tych czasach chyba każda z nas ma problemy z kasą :no: Tylko czeka się na wypłatę, ja właśnie mam chyba ze 30 zł w portfelu i czekam do ostatniego :wściekła/y:
A jeszcze znajomi poinformowali nas, że w końcu mają zamiar się pobrać i chcieliby na Wielkanoc :szok: jak sie uda załatwić. No i jestem w kropce, bo zależy mi na tym żeby być. Co prawda wesel nie lubię i nie chodzimy, ale tu będzie tylko przyjęcie, a w dodatku to naprawdę nasi przyjaciele i to obydwoje. Tyle że nie damy rady z kasą, bo w maju komunia. Mam tylko cichą nadzieję, że jednak tak szybko tego nie załatwią i jakoś damy radę ;-)

Toxicstar ja też tak mam, że zaraz wyobrażam sobie niewiadomo co i mam czarne scenariusze w głowie :baffled:

Gaja23 musisz zwyczajnie przeczekać, a waga w końcu ruszy. Chyba każda z nas to przechodziła :tak: Metabolizm zwolnił i dlatego tak się dzieje. Możesz go troszkę podkręcić dokładając trochę kalorii tak gdzieś przez 2 dni, a potem wróć do poprzedniej ilości.

Mnie po ostatnich ćwiczeniach na brzuch jeszcze mięśnie bolą :crazy: Jakoś ciężko mi te ćwiczenia idą, no ale chyba muszę się przemóc i nie dać się :-p
Dzisiaj mam zamiar poćwiczyć i pozumbować.
 
Anulka zakupy zawsze poprawiają humor :tak:
Ja jak zaczynałam się odchudzać to w pasie miałam 85 cm (zawsze miałam sporo) a teraz mam 72-73 (zależy czy przed jedzeniem czy po:-p) A w biodrach ma 92 cm (nie wiem ile miałam wcześniej, bo akurat tutaj nie było źle;-)).

Udało mi się pozumbować, a potem jeszcze 8 abs na brzuch i nawet lepiej mi szło niż ostatnio. Myślę, że za kilka dni będzie coraz lepiej i mięśnie przestaną mnie boleć. Dzisiaj normalnie siedząc w pracy je czułam :confused: Ciekawe jak będzie jutro.

Ogólnie nie chce mie się ćwiczyć na różne partie ciała osobno i dlatego lubię zumbę, bo tam pracują wszystkie mięśnie - nogi, pośladki, brzuch, ramiona :tak: a w dodatku wysiłek jest spory i dużo kalorii się traci.
No ale nad brzuchem muszę popracować, to zawsze był mój słaby punkt i dlatego muszę być twarda a nie miętka :-)
 
ja dziś tez zaliczyłam ćwiczonka ale naprawdę nie miałam na nie ochoty bo coś źle się czuję, głowa boli itp, ogólnie rozbita jestem:zawstydzona/y:.

Na jutro mam polędwiczkę i muszę ją zrobić sobie, myślę o upieczeniu w folii z warzywkami, do tego mozarelli plasterek dla pychoty, no nie mam koncepcji żadnej:baffled:
 
Właśnie Szyszka! STO LAT DLA SYNKA!! :DD :-)

Edysiek, dokładnie! Ja do tego jestem nerwowa i straszna panikara ze mnie. I jeszcze jak dzwonie z 30 razy i nie odbiera to milion scenariuszy w głowie gorszych od najgorszego horroru. :D haha :laugh2: a potem mój P. się ze mnie śmieje. :tak:

Gaja, mozarella.. mniam ^^. Ja w ogóle z tego zrezygnowałam. Wogóle sera nie tykam, i żadnych tłuszczów i nic nic. A tak mnie czasem ssie jak widze mojego P. jedzącego wielką bułkę wypchaną przeróżnościami, albo pierogi z mozarellą i mięsem sobie zarzyczył na jutro. Masakra. Chyba zamkne go w piwnicy z tym obiadem. -,- Ile wizji teraz mi po głowie chodzi, takiego smaka mi narobiłaś.. :D

Ja sobie robie jutro pierś z kurczaka z cebulką, papryka, marchewką i brokułami na parze. Mięsko sobie już pięknie zapeklowałam i dużo czosnku dałam! Bez tego mięsko nie ma sensu. :D
Poza tym dziś troche dumna z siebie jestem bo biegałam aż 45 minut. :D Jest dobrze.

I trochę doła mam.. Tak mało ostatnio przez tą przeprowadzke poświęcam czasu Maksiowi.. strasznie mi źle, strasznie się czuję z tym..
 
Dobry wieczór:-)

U mnie dziś 1240 kcal, 45 min steppera, 200 brzuszków, 100 powt. ćwiczeń na 4 litery. Standarcik.;-) Powiem Wam, ze najtrudniej mi zacząć ćwiczyć, potem się rozkręcam, brzuszki trzaskam jak automat, chyba zacznę znowu więcej robić bo mi mało;-)
Spotkało mnie cos dziś bardzo milego - dziewczyny z mojej regionalnej grupy, do których nie odzywałam się od baaardzo długiego czasu, ale zaglądam prawie codziennie, dziś składały życzenia mojemu synkowi :tak: Zaskoczyło mnie to totalnie, tym bardziej, że zaniedbałam je zupełnie, nie byłam nigdy na żadnym spotkaniu poza pierwszym na samym poczatku. To była bardzo miła niespodzianka, aż mi się głupio zrobiło...:-):tak:

Poza tym miałam jeszcze dziś kolędę...Ot i tyle, tak mi minął dzien. Fajny był chyba.;-)
Dziękuję Wam serdecznie za życzenia dla Bastka, w sobotę będzie jakiś torcik dla dziadków i poza tym nic, spłukana jestem na maksa więc nic więcej nie robię. Nawet nic nie kupiłam małemu w prezencie, nie mam kasy. Szczerze mówiąc zastanawiam się czy nie zadzwonić do dziadka i nie zlecić mu zakupu pieluch w preznecie dla wnuczka...pomyślę...

A teraz dobranoc, zanim sie rozkleję całkiem z tego wszystkiego:-(
 
witam
Szyszka spóźnione życzonka dla synka, przez to moje roztargnienie zapomniałam napisać:baffled:.

Toxicstar ja nie mogę zrezygnować z niektórych rzeczy bo to by oznaczało, że po zakończeniu diety bym nie mogła tego jeść i suma sumarum cały czas bym jadła tylko warzywa, kuraka, ryż i kasze:laugh2:.
Wiem co piszę bo udało mi się tyle lat utrzymać wagę a to tylko dzięki temu, że nie ograniczałam wszystkiego, jadłam i sery i cukry ale w ograniczonej ilości i po zakończeniu dietki mój organizm nie odkładał zapasów gdy dostawał np Goudy hehe:-p czy princeskę:-p. To takie moje doświadczenie, już wiem po prostu jaki jest mój organizm a chcę schudnąć nie po to aby za 2 m-ce wrócić do punktu wyjścia:baffled:.
 
reklama
hej mamusie..
podczytuje Was troszke..
moglabym sie przylaczyc? ;-)
waga stoi.. to co zeszlo po porodzie i pozniej w ciagu 2 mc i tyle..
:-(
 
Do góry