reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kółko wzajemnej akceptacji - oby do celu

No ja też na śniadanie lubię owsiankę :tak: A jak jestem rano w pracy to jem albo jogurt z ziarnami, albo kupuję takie gotowe owsianki co tylko wystarczy wrzątkiem zalać.
Na obiad raczej już jem to co rodzinka, tyle że staram się jednak nie jeść smażonego i oczywiście mniejsze porcje.
Teraz właśnie odgrzałam sobie rosół, bo został mi z wczoraj, do tego mam gotowane marchewki ;-)
A na jutro mam jeszcze gotowane mięsko z rosołu.

Toxicstar ogólnie picie dużych ilości wody pomaga w odchudzaniu. No i zielona herbata też albo czerwona pu erh :tak:
Tyle, że ja wieczorem już za dużo nie piję, bo inaczej w nocy musze wstawać do wc;-). Ehh starość nie radość :baffled:
 
reklama
Edysiek, mnie nic nie jest w stanie zbudzić w nocy, nawet pęcherz. :D Ale za to rano migem lece do wc. A i tak pije, ja w ogóle taki żłopuś jestem. Woda, kawa, zielona herbata i hej. Jakby czegoś z tego mi zabrakło w ciągu dnia to bym chyba zwariowała. ^^

Dziś jest dobrze. @ powoli sobie idzie. Zjadłam owsiankę rano, potem na obiad miałam marchewke, brokuły, papryke czerwoną i zieloną, pare kawałków polędwicy, wszystko na parze. :) i troche kluseczków. Nie wiem co to były za kluski, ale były dobre. i w 100 g miały tylko 160 kcal. to zrobiłam sobie 100 g i hej. a i tak ich dużo było. Biegałam 40 minut i 80 brzuszków zrobiłam. jeszcze chociaż z 40 przysiadów chciałabym zrobić, ale zobacze jak to będzie bo na razie padam. : D Poza tym kupiłam sobie ładne pomykacze do biegania z pumy i spodnie dresowe też do biegania w C&A. Wszystkie dresy mi z tyłka zjeżdżają, nawet jak na sznurek zawiąże to jak biegne to sie luzuje i o. Muszę trochę się jeszcze opkupić, a portfel zaczyna mi po mału płakać. ^^ Dobrze, że idzie koniec miesiąca bo bym oszalała.

I tak w ogóle to jestem w bardzo dobrym humorze! Jeszcze półtora tygodnia i będę siedzieć na swoim! Mieszkanko już prawie mam gotowe. Sypialnia i salon wytapetowane i panele położone, łazienka też. Tylko dziś nam się tapeta do korytarza pochrzaniła. ;/ Ładna i w ogóle, ale nie wiedzieliśmy, że jest papierowa i taka cieniutka. Wszystko widać, każdy grudke i dziureczke nawet najmniejszą. I się bardzo brzydko kładzie, widać łączenia i w ogóle. Szczęść Boże, że tania była. Ale kolejny wydatek.. ;/ ehh..
 
Cześć wszystkim,
Ja jestem, ale ostatnio mam jakis mega kryzys... Czuję się jak przekłuty balon, nie mam powera w ogóle.

Trzymam dietę na poziomie 1400 kcal, ćwiczę codziennie na stepperze i robię swoje ćwiczenia, ale mam taki dół że nawet mi się pisać nie chce, nie mam o czym chyba.
Generalnie kryzys zaczął mi się od momentu kiedy zwiększyłam limit kaloryczny i nie wiem czy to kwestia tego że czuję się przepełniona czy co. Jednak czuje się rzeczywiście opchana do granic możliwości, mimo tego ciągle coś chodze i podżeram, nie przekraczam założonego limitu, ale źle się czuję. Zastanawiam się czy nie wrócić do tego swojego niskiego progu...Że tak powiem, do bani to wszystko...
Od kilku dni mam taki jakiś nastrój że tylko bym leżala na kanapie...Rano nie mogę się dobudzić i wstać, brakuje mi energii, cholera wie czemu...Trochę zwalam na brak słonca, od kilku tygodni nie widziałam u siebie niebieskiego nieba, ciągle cos pada, wieje, plucha i ble...
Mój synek ma urodziny w tym tygodniu i w sobotę czeka mnie mega slodyczowe wyzwanie - tort, lody, ciasto i słodkie rogaliki, zapewne polegne na całej linii, no, ale jednak do soboty jeszcze jest pare dni, do tego czasu postaram sie utrzymac dietę i ćwiczenia.
Ostatnie ważenie i pomiary nie były dla mnie łaskawe - waga w ciagu tygodnia o -0,1 kg, wymiary bez zmian, chyba w biodrach jedynie -1cm. Ale brzuch dzięki ćwiczeniom ładniejszy mi się wydaje, twardszy, przy napięciu ładnie rysuja się mięśnie, na udach też moje mięśniorki się ładnie rysują. Bez problemu ćwiczę na stepperze na największym obciążeniu, bez problemu trzaskam 160 brzuszków, czuję zdecydowaną poprawę. Tylko we mnie siedzi totalne zniechęcenie i zmęczenie jakieś...
Ale jestem, zaglądam codziennie i kibicuję wszystkim. pozdrawiam serdecznie i do usłyszenia i napisania :)
 
toxicstar dlatego ja wsio kupuję w lumpku, ostatnio spodnie Lee za 10 zł upolowałam :) Nie dla mnie sklepy tzn. dla mej kieszeni:sorry: jak miałabym za spodnie dać ze 150-200 zł to chyba bym na zawał zeszła:-p. Raz na jakiś czas kupię sobie coś w sklepie ale to gdy są już przeceny:sorry:.
Co do biegania ja nadal nie mogę sie z tym zebrać ale na wiosnę obiecałam starszemu synkowi, że kupujemy dla Maksia siodełko na rower i śmigamy po 2 km przy pogodzie:tak:.

Szyszka kryzys jest chwilowy a i to może być nie tylko od tego że zwiększyłaś kaloryczność ale od tego, że organizm stanął w miejscu bo osiągnął pewną barierę i teraz chwilkę powalczy z Tobą. Ja tak mam przy tych 74 kg jak do nich zeszłam to potem za żadną cholerę nie chciała waga spadać. Dopiero teraz po 2 latach i ciąży pomału ale to naprawdę pomaleńku spada:crazy: Także główka do góry i tak pięknie dajesz radę. No i brak słońca mnie też dobija jak mam wyjśc z domu lub sprzątnąć to płakać mi się chce, najchętniej bym właśnie zaszyła się w dresah pod kocem i nic nie robiła ale przy 3 dzieci sie nie da:baffled: Aaaa i moja Oleńka w piątek 6 lat kończy to tez w sobotę nas czeka imprezka ale mam sposób najem się zanim goście przyjdą żeby mnie nie ssało:tak:
 
Szyszka, naprawdę Cię podziwiam. Mi się już nie chce, a to dopiero połowa u mnie. Nawet do brzuszków systematycznych nie potrafie się zmobilizować.. : ( Ja w sumie kiedyś jak się odchudzałam i sobie zwiększyłam kcal to też doła miałam. Czułam się pełniejsza, grubsza i źle mi było z tym, że wiecej zjadlam. ^^

Gajuś, u mnie w mieście nie ma żadnego lumpka. Jest tylko jeden second hand i same babcine ubrania mają. W niemczech rzadko jest znaleźć taki sklep. ;x W polsce to też sobie polowałąm, ale tu jak ide do np. C&A to nie widze sensu, są tam tanie i ładne rzeczy, a jak jeszcze przeceny są to masakra już. Jak za darmo. ^^ Jak mieszkałam w PL to też głównie ubierałam się w C&A ale te ceny to koszmar był. A tu spódniczka 3 euro, bluzeczka 4, kurteczka 15, a jak teraz są przeceny o 50% to jeszcze taniej.. aż żal nie kupić. : D

A mój P. był wczoraj u bardzo drogiego fotografa. 100 euro za zdjęcie będzie trzeba zapłacić. ehh.. -,-


A i jestem już w sile! @ minęła, nie chce mi się słodkiego już w ogóle, i waga z 72 spadła mi do 70,3 przez jeden dzień. :D Dziś mam udka z kurczaka z warzywkami na obiad, i bieganie wieczorem.

później się jeszcze odezwe i powiem wam czy nic sie nie zmieniło u mnie. ^^
 
halo halo , widze ze temat lumeksów sie pojawił. ja w tamtym roku obkiupiłam syna, same markowe rzeczy najdroższe chyba 11, jak jechał na kolonie . Z tym ze ja w necie kupowałam. Baam sie troszke ze cos będzie nie tak a wszystko bylo w idealnym stanie. Dzis tez oglądałam za ciuchami na allegro i co jak co ale bielizny uzywanej bym nie kupiła a ludzie kupują:szok:

Co do diety to jest ok , 2 kilo mniej -zawsze cos!;-)ale ja tez czekam na @
 
Ostatnia edycja:
Szyszka nie daj się. Przecież Ty nas wszystkie tutaj najwięcej mobilizujesz do walki z kilogramami :tak: Gdyby nie Ty to ja na pewno nie wytrwałabym w tym wszystkim.
Na pewno zima robi swoje i odechciewa się wszystkiego. Ja też czasem czuję się jak dętka i nic mi się nie chce :no: Wtedy zwyczajnie odpuszczam i za kilka dni jest lepiej.
Może za szybko zwiekszasz kalorie, jak organizm Ci podpowiada stop, to posłuchaj i poczekaj troszkę ;-)
Zobaczysz będzie dobrze.
Ja Cię podziwiam za te codzienne ćwiczenia, bo mi się zwyczajnie nie chce :zawstydzona/y:

Gaja23 u nas też nie ma lumpków, a jak jestem w mieście to zwykle nie mam czasu wszystkiego oblecieć. Idę tam gdzie wiem, że kupię to co potrzebuję ;-) Ale ciuchów markowych nie kupuję, bo szkoda mi kasy, są przecież dyskonty odzieżowe gdzie można coś ciekawego trafić za rozsądną cenę. A jeansy to nawet w hipermarketach czasem kupuję, ostatnio upolowałam za 19,90 :happy:

Toxicstar super, że waga spada. Widzisz @ polazła i kilogramy od razu w dół :-)

Anulka16 ja mam to szczęście, że mojej córci dużo ciuchów kupuje teściowa, a to dla mnie duży plus.
Choć Angela już nie założy byle czego i czasem mam problem :baffled:
Ja zwyczajnie nie potrafię kupować w necie, bo ja muszę pomacać, przymierzyć i co najważniejsze stwierdzić czy w czymś się dobrze czuję czy nie.

Wczoraj pozumbowałam i poćwiczyłam brzuch z 8 abs, jeszcze dzisiaj mnie bolą mięśnie :eek: ale to chyba dobrze.
 
hejka u mnie waga stoi :wściekła/y:
teraz mam @ wiec zobaczymy po skonczonej jak bedzie to wagowo wygladalo

najgorsze jest to ze nie moge cwiczyc przez cale 6 dni :szok: wykoncze sie juz sie przyzwyczailam do cwiczen a tu co miesiac to samo PAUZA 6 dniowa hehehe
 
Hej dziewczyny! Ja na razie z brzuszkami sobie odpuściłam bo po bieganiu jestem wykończona i kulawo mi to idzie. Ale 40 minut biegania dziś zaliczyłam, rano owsianka, o 15 obiadek, udko na parze, ziemniaczki i marchewka. Jutro znowu to samo. Mój P. kupił 20 kg ud z kurczaka, 10 euro za 10 kg. Masakra. Nie mam gdzie włożyć jakiegoś innego mięsa. Coś czuje, że nie długo nie będę mogła już na to patrzeć.. ;/
Jest dobrze z wagą moją! Mam nadzieje, że do kolejnej @ będzie tak świetnie. : D

Anulka, gratuluje spadku. : D


A ja dziś tak poza tym mam kiepski wieczór.. Mój P. jeszcze nie wrócił z mieszkania.. nie odbiera telefonu.. chyba z 30 razy już dzwonilam.. Miał być półtora godziny temu i wciąż cisza.. martwie sie.. : (
 
reklama
TOXICSTAR, mam nadzieję, że jednak chłop wrócił i wszystko ok :):)

U mnie dziś 1378 kcal, 55 min steppera w 2 turach, 200 (!!!!!!) brzuszków, 100 powtórzeń ćwiczeń na 4 litery. Chyba sobie fundnę jakies ciężarki do ćwiczeń na ramiona...ale to dopiero zobaczymy. wkurza mnie ten cholerny stepper, marzę o orbitreku ale na taki wydatek nie mogę sobie pozwolić, dopadły mnie problemy z kasą. nie wiem nawet jak będzie z płatnością raty kredytu... a to tylko potęguje mój niewesoły nastrój...

Dziewczyny, za 7 godzin rodzi się mój synek...rany to już dwa latka, chłopak rośnie jak malowanie, ale jak sobie przypomnę ten stres z cesarki...była zaplanowana, ale tak się zdenerwowałam, że nie było mojego lekarza, że babka nie mogła wbić się do znieczulenia, potem musieli mi go podać tyle że zagrożony był maluszek. Jeszcze się trzęsłam jak mi brzuch rozcinali aż anestezjolog nie mogła uwierzyć, potem mi powiedziała że dała mi tyle znieczulenia że powinnam usnąż w 15 sekund a ja nic, pamiętam jak go wyjęli, jak zabrali do badania, jak mnie zszywali, wszystko. Potem mały darł się 40 godzin, w taki wstrząs wpadł jak minęło działanie tych wszystkich leków. jessuu, dobrze że zdrowy, jest taaaki pogodny, radosny, taki mój promyczek. Już dwa latka, aż się wzruszyłam i poryczałam ;-)

Nocnikujemy się wytrwale, jakies tam sukcesy są, kupa nadal w 99 % ląduje w pieluszce, ale nie odpuszczam, trzeba byc konsekwentnym. Ostatnio przeprowadziłam akcję z jedzeniem, mały jadł moksowane obiadki, innych w ogóle nie chciał ruszyc, wszystko normalnie gryzł i owoce i kanapeczki a zupka zawsze musiała być zmiksowana na gładko. Poświęciłam 2 dni, i juz je normalnie, całe kawałeczki warzyw i mięska, bez problemu:tak: Z nocnikiem też muszę być konsekwentna i będzie dobrze, liczę że do lata będziemy sprawę mieli załatwioną, tylko spokojnie, bez nerwów i krzyków:) ech, tak mnie wzięło na wspominki;-)

Uciekam spać, jest 2.02, w końcu zrobiłam wszystko.
DOBRANOC WSZYSTKIM i serdeczne DZIĘKI za słowa wsparcia :):):):)
 
Do góry