reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Sierpień 2012

Agnieszka_72 witamy;-) ostatnio zastanawiałam się czemu się nie odzywasz ale tak myślałam że pochłonięta małym jesteś;-)
MieMie nie martw się jak ja miałam zapalenie miałam ten sam problem bo nie byłam w stanie prowadzić i tż cały czas mnie namawiał żeby na IP jechać a ja co z małą bo nie mamy jej z kim zostawić i musielibyśmy ją wziać. I właściwie już siedzieliśmy w samochodzie ale mi spadła temp do 37 i zostaliśmy. Też bym tak zrobiła wiec nie masz co się przejmować głupią babą bo w takiej sytuacji każdy by tak zrobił a ona powiedziała co wiedziała:wściekła/y: uważaj na tą kapustę bo ja po jednym obkładaniu podziękowałam. Mam rozstępy na piersiach i mimo że zakleiłam sutki to mi skórę wyżarł ten sok z kapusty... na rozstępach zaczeło mnie odrazu szczypać ale myślałam że musi tak być ale cały czas mnie szczypało:no: a później patrze pod prysznicem a ja mam popekane naczynka i czerwone na tych rozstępach podrażniło mi skórę i musiałam dwa dni kremem smarować a mała nie chciała tej piersi ssać i musiałam ściagać także na moją delikatną skórę ten sok z kapusty był za bardzo żrący. :-(
 
reklama
U mnie kolejny z ciężkich dni praktyki w sądzie. Trafiłam na nadgorliwą Panią Sedzie, normalnie siedzieliśmy przez całą wokandę, mój M kiblował pod sądem chodził z nią, miał 100 ml mojego mleka bo ona w takie upały często w dzień je pierś. Oczywiście jak M mi napisał, że płacze to ja jeszcze miała rozprawę, poprosiłam sędzie i pozwoliła mi nie wracać z karmienia, ale mam do niej zadzwonić i będzie mnie odpytywać przez telefon:no: i dopiero zaliczy mi praktyki czyli jeszcze się muszę pouczyć z tego wynika, a we wt kolos poprawkowy ja nie zdam to rok oblany.

doti, ja miałam dziś takiego jednego krasnoludka, moja mama przyszła do nas jak była w sądzie, poprasowała, posprzątała i zrobiła obiad no i ja dzięki temu mogę teraz się uczyć póki Uleńska śpi. Dobrze, że idziesz do pracy, własne pieniadze, kontakt z ludźmi - super.

MieMie, kapusta dla mnie porażka tylko cyce mi śmierdziały, a mi masowała położna ponad h ściągałą z kanalików ręcznie, laktator niestety tego nie potrafi.

Ok dziewczynki lecę do nauki, ja ogarniam ale do kiedy nie wiem. Najgorsza jest ta aplikacja, praktyki liczyłam jeszcze 8 razy, 4 razy wykłady i najgorsze chyba 5 kolokwiów:no:
 
Dziewczyny, bardzo Wam dziękuję za słowa wsparcia i rady. Katjusza, nawet sobie to wszystko skopiowałam, co napisałaś i spróbuję zastosować w praktyce (rzeczywiście - odnośnie masowania to racja - ja dla siebie jestem za delikatna, bo wiem, jak mnie to boli. Wykorzystam M). Dzięki :tak: Pamelcia, to z kapustą to rzeczywiście coś jest na rzeczy. Raz czy dwa spróbowałam i miałam wczoraj tak zaczerwienione te rozstępy, że szkoda gadać. Myślałam, że to z powodu tej wysokiej gorączki, ale może rzeczywiście to była kwestia kapusty... Asia, jak ta położna masowała Ci piersi? Z góry na dół? Mocno uciskała? Kurcze, aż godzinę położna masowała Ci piersi i ściągała pokarm? O masakra. A czy teraz też masz taki nawał mleka? Bo ja się zastanawiam, czy tak już teraz będzie do końca karmienia. Nie zawsze jest czas, by siadać, odciągać pokarm, masować piersi i tak w kółko.

Słyszałam też o metodzie, żeby właśnie pieluchę tetrową lub flanelową położyć na piersi. Ale czy ona ma być zimna czy ciepła? Bo słyszałam różne opinie. A Wy jak?

No i odnośnie karmienia - lekarz wczoraj powiedział mi, że mogę karmić małą. Mimo gorączki. Ale nie wiem, czy jej tym bardziej nie szkodzę. Kiedyś podobno, w takiej samej sytuacji nie karmiło się dziecka piersią, tylko przechodziło na mm. Matko, tyle sprzecznych opinii, że głowa boli.

Mój M wraca jutro do pracy. Na samą myśl już mnie ściska i łapie przygnębienie. Dziś wieczorem na dwa dni przyjeżdża mój tato, a od poniedziałku będzie moja mama. A później będę już zdana i skazana na siebie, ale kiedyś to musi nastąpić. Ale strasznie szybko mi ten czas z moim M zleciał.

Doti, super, że z tą pracą Ci się udało. Gratulacje. Dziewczynki w tym czasie z kimś zostaną tak? Oj ja to nie wiem, jak będzie z moją pracą, zobaczymy... Na razie myśl o niej odciągam w czasie.

Agnieszka, super, że się odezwałaś. Już tyle razy rozmyślałam, co tam u Ciebie, jak Ci macierzyństwo mija, jak się czujesz. Myślę, że wszystko się u Ciebie ustabilizuje i jeszcze będziesz z tego wszystkiego czerpała radość. Daj sobie trochę czasu. Ja Cię rozumiem, sama miewam lepsze i gorsze dni, bardziej lub mniej się spinam i codziennie powtarzam sobie, że czas wyluzować. Bo wtedy też dziecko będzie szczęśliwsze. I myślę, że to jest do zrobienia i tego też Ci życzę. Najważniejsze, że na bliskich możesz liczyć, to już połowa sukcesu :tak:

OK, lecę się kąpać, liczę na to, że trochę lepiej się poczuję. MIłego popołudnia sierpnióweczki :)
 
dużo z nas widze ze mialo ten problem z zapaleniem piersi...

doti, super ze znalazlas prace:)
agnieszka, wlasnie, zaglądaj tu czesciej, to ciezkie pewnie najpierw do zorganizowania ale lepiej sie robi czlowiekowi jak tu sie moze wyzalic, jak sie okazuje ze nie jest sam w tym wszystkim, ze mamy podobne problemy. i marudz ile wlezie, to ci chociaz ulzy ! :-p
że moja mała ciagle krzyczy to ja po prostu do karmienia usadawiam sie wygodnie przed kompem, czytam, a jak mała konczy to ja na chwile odkladam by moc odpisac..albo czasem jedną reką :p


Wiecie... chyba Ktoś/coś bardzo nie chce bym chodziła do szkoły.
najpierw ten wypadek wlasciwie w drodze powrotnej do domu...a dzis, mialam jechac (ta moja gorączka juz spadla) a tu mała zaczeła tak charczeć w nocy:eek: jak na pierwsze karmienie sie obudzila to tak ciezko oddychala ze myslalam ze sie dusi... dostała katarku.
tak czy siak do w-wy musialysmy jechac, bo dzis zdjecie szwów no i neurochirurg musial ją obejrzec, tak zeby sprawdzic czy ok wszystko, ale do szkoly juz nie moglam podjechac szczegolnie ze dziś chłodno. i z tego wszystkiego zapomnnialam zadzwonic do wychowawcy by sie wytlumaczyc...

ja w sumie to nie wiem, moze powinnam jednak zrezygnowac. bo nie wyrabiam z tym wszystkim.... no i przede wszystkim nie wiem jak z nia wysiedze na lekcjach...narazie to tak bardziej na rozmowy z nimi jezdzilam by ustalic ten indywidualny tok i juz wtedy mała ledwo sie trzymala...musialam siedziec z nią w chuscie i sie bujac na boki czy cos by sie nie budzila


I bylam tez dzis u prawnika...tylko ze on gdzies tam zostal wezwany i byla tylko stazystka, spisala sobie mniej wiecej o co chodzi, i w piatek ide znowu, przygotuja mniej wiecej pozew i wspolnie go doszlifujemy.
jak jej sie spytalam o kwote alimentow i czy musze ja uzasadniac to mowila ze nie ale ze jak on nie pracuje to powinnam żadac realnej kwoty... np 400zl:eek: no nie wiedzialam czy sie smiac czy co...
 
Ostatnia edycja:
MieMie, z pieluchami radziła mi doradczyni laktacyjna, w sumie mnie jedną pierś to odblokowało, bo nie chciało z niej ciec a robiła się twarda już i bolesna:
przed odciąganiem żelazkiem na full nastawionym grzałam i taką ciepłą, wręcz gorącą kładłam i nią jeszcze masowałam pierś, jakbym szorowała ją trochę, wcierałam to ciepło kolistymi ruchami w cyc, dobrze nią owinięty, bez ugniatania, tylko raczej takie średnio mocne pocieranie - to otwiera kanaliki. potem odciąganie, a potem z kolei pielucha z lodowki, trzymana w woreczku, więc od razu zimna i wilgotna, ale nie za mokra. i tu juz tylko okład, na złagodzenie bólu i ściągnięcie kanalików do następnego razu. sprobuj, co Ci szkodzi. powodzenia!
 
Dzięki dziewczyny za rady i opis tego, jak postępować z tymi piersiami. Dziś już było lepiej, choć dalej w tej prawej pod pachą mnie boli i regularnie muszę sobie wszystko rozmasowywać, wtedy pojawia się ulga.

Jutro spróbuję wszystko zrobić zgodnie z Waszymi zaleceniami. A nuż widelec się uda. W każdym razie dzięki wielkie za podpowiedzi i rady. Jesteście nieocenione :)

Nasza mała dziś taka jakaś pobudzona. Spać spała, ale musiała być blisko, albo na moich albo na M rękach. I wtedy nawet sporo przespała. Odkładana do łóżeczka otwierała swe duże radary i koniec spania - ryk. Dopiero przed chwilą odłożyłam ją do łóżeczka i mam nadzieję, że teraz dłużej pośpi. Odnoszę wrażenie, że męczy ją brzuszek i wzdęcia. Tyle pierdziochów puszcza po drodze, że pewnie ją one męczą. Ja sobie jeszcze tylko odciągnę pokarm i kładę się spać.

A dziś poszerzyłam swą dietę o naleśniki, serek danio light i mam nadzieję, że będzie OK. Mama moja przekazała przez tatę pierogi z mięsem i z jabłkami, pulpety, krupnik i warzywną, mięso z indyka. Kochana... będzie teraz zapas jedzenia. A jak przyjedzie to wspólnie zrobimy ciasto drożdżowe bo już mam na nie wielką ochotę.

Dobrej nocy kochane :tak:
 
Jejku, jak dobrze, że mnie omijają takie piersiowe problemy...:szok: Kupa zachodu z tym, no i ból do tego... Brrr.

Kolejny dzień Tymka rozwalony przez wizytę u lekarza. Mam ich już szczerze dość. Co prawda w szpitalu był grzeczniusieńki, ale chyba później to już było dla niego za dużo i znowu była jazda do wieczora. Ryk i to na wysokich tonach. Głodny - ale nie zje. Śpiący - ale nie zaśnie. Ani na leżeć na brzuszku, ani na pleckach, ani na kolanach, ani nosić na rękach ani przewiesić przez ramię... No tragedia. Śpi w końcu, nawet udało się brudasa w końcu wykąpać :-D (2 dni nie kąpany, bo zasypiał popołudniu kamiennym snem i budził się dopiero koło 23:00 :szok:). No, ale z oczkami na tym etapie nadal wszystko w porządku. Tyle dobrze. Tylko czemu ja znowu musiałam wysłuchiwać dlaczego Tymek jest wcześniakiem, skoro urodzony w 36 tygodniu i ważył aż 3050g. Już chciałam babie odpowiedzieć - a tak sobie wyłudzam od NFZ te wszystkie badania i wizyty u lekarzy :-D, bo przecież sama sobie wpisałam w papiery że to wcześniak i sama sobie wymyśliłam tych wszystkich lekarzy i nawet skierowania sobie wystawiłam. Boshe... daj mi cierpliwości...

A ja jutro wybywam z Bąblem na 4 dni do Mysłowic. W domku już na mnie czekają :-), nawet tata po mnie przyjedzie :-). Może uda mi się odciągnąć od kompa mojego brata, to wtedy zajrzę na forum. Ale łatwe to nie będzie :-D.
 
MieMie ja czytałam choć niewiem czy to prawda ale stosowałam się do tego że przy nawale pokarmu to ciepłe okłady i ciepły prysznic a na zastój zimne okłady i zimny prysznic. A co do karmienia piersią małej to nawet powinnaś żeby ci ten zator ściagneła bo laktatorem nie ściagniesz:no: a nie zarazisz jej niczym bo masz już w pokaramie przeciwciała które jej podajesz. Ja też się bałam jak mała karmiłam ale niczym się nie zaraziła i gorączki nie miała;-)
Boże jaka nuda nic tylko siedzę z dzieciakiem w domu mój Tomek od 1 września zaczął pracę i siedzimy same w domu ale w piątek jadę do rodziców z mała na kilka dni. Spotkam się z przyjaciółmi pogadam małą z dziadkami zostawię:-p i ja odpocznę i dziadkowie się ucieszą i pobawią z mała;-)
 
reklama
MieMie z tego co mi zawsze mowiono i z tego co czytalam w roznych ulotkach,poradnikach itd to najlepsze lekarstwo na zapalenie to wlasnie przystawianie dziecka jak najwiecej do piersi tej chorej zeby dobrze oprozniac ta chora piers.jesli przestawisz dziecko na mm to automatycznie mleko bedzie nachodzic,a laktatorem czy recznie nie uda sie sciagnac tak dobrze jak robi to malenstwo. goraczka nie ma tu na nic wplywu bo Twoje mleko ma w sobie antyciala i dziecko nic od Ciebie nie zlapie,a Twoj organizm w czasie goraczki wytwarza ich jeszcze wiecej wiec dziecku jedynie to wyjdzie na dobre. ja z Filipem raz bylam chora na samym poczatku,goraczka,katar,kaszel...rozlozylo mnie. pierwsze co uslyszalam to zeby go nie odstawiac na czas choroby od piersi bo nie zarazi sie ode mnie,a moje mleko jest najlepsze.no i sie sprawdzilo bo odpukac, Filip ma 2,5roku i nigdy w zyciu antybiotyku nie bral, jedynie lekkie przeziebienia ktore przechodzily po 2dniach podawania nurofenu dla dzieci.a powiem,ze od listopada jestesmy w szkocji, pogoda tutaj jest okropna, Filip codziennie pol dnia spedza z kuzynem, ktory non stop ze szkoly przynosi jakies choroby, a Filip nic...nawet wiatrowki nie chcial od niego zlapac,choc ja bardzo na to liczylam :rofl2: poza tym ciepla pieluche najlepiej przylozyc przed karmieniem zeby mleko lepiej plynelo, a zimny po karmieniu bo dziala sciagajaco i lagodzaco na bol...tyle z mojej wiedzy ;-)chociaz czesc watpliwosci rozwialam :happy:
 
Do góry