Aloha, u mnie też pogoda paskudna. Byłam u swojego rodzinnego. Niby dał skiero do kardiologa bez szemrania, ale już babka w rejestracji mi powiedziała, że szanse na dostanie się do specjalisty w tym roku graniczy z cudem

Więc lipa na całości. Gdybym to ja jeszcze wiedziała, do którego lekarza się udać prywatnie ..

No i chyba wielkość bębenka nie tylko mi sie wydaje pokaźna,bo jakiś miły pan chciał mi ustąpić miejsca w autobusie
Jesli chodzi o żłobki/kluby maluszka, to moja Ala chodzi do prywatnego klubu dla bąbli od 6miesięcy do 4lat i obie jesteśmy zadowolone. Na początku przez kilka dni chodziłam razem z nią po godzinie, więc miałam okazję dobrze poobserwować jaka atmosfera panuje, a potem prowadzałam na 2 godziny 3 razy w tygodniu. Klub mieści się w duzym domu z ogrodem, dzieciaczków jest 14ścioro. Panie przemiłe, wymyślają fajne zabawy dzieciakom, np. latem zrobiły błoto w basenie i dzieciaki sie mazały :-) Poza tym jest rytmika, angielski. Dla mnie znakiem, ze wszysko w klubie gra jest chęć z jaką codzinnie mała idzie "do dzieci". Teraz, jak jestem na zwolnieniu to dużo mniej czasu tam spędza, często wcale nie idzie ale całkowicie jej nie będę wypisywać, bo w domu by się najwyczajniej zanudziła. Zwłaszcza zimą

Dotkass, super że pieskowi lepiej

Oby jak najszybciej wracał do zdrowia
