hejjjjjjjj
Ja dopiero w domu od pol godzinki...
W pracy do 15,,potem migiem po małego,ppotem na angielski, oc ząłatwic..i wreszcie w domu..
Dziisiaj mialam happening na temat marnowania zywnosci,,bylismy z klasa i szkola w miescie z transparentami,instrumentami itp itd...szlismy korowodem tyle.ze moje nogi maja dosc..
Normalnie wczoraj zapierdziel i 3h dluzej, dzisiaj tez i 4h dluzej w pracy-mam dosc..a w piatek rada..

..nie pociagne chyba..echh
fancia no dzisiaj jeszcze gorzej...
atfk wow bez kurtki,mi w kurtce zimno....
fancia ja nawet jak jest 21 czy 24 jest mi zimkoo....hyhh.
renia no kiedy tez palilam w piecu,,zima to byla dla mnie tragedia,bo mialam chate na poddaszu i nieocieplona,jak wracalam z mlodym z pracy on z przedszkola,to bylo 4 stopnie

..i to bylo nie do wytrzymania i zanim napalilam i sie nagrzalo,,to rekawiczki piekarnik na maksa otwarty..tragedia...nie milo to wspomminam..plus woda zamarzala co chwwila...grrr..jak fajnie w bloku mieszkac..
as swietnie mala sie bawi,juz siedzenie ma super..coraz lepiej,,zaraz ci na nogi wstanie nim sie obejrzysz..