reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Weź udział w konkursie i wygraj laktator SmartSense i wyprawkę dla mamy 💖 Kliknij Do wygrania super nagrody, które ułatwią codzienne życie rodziców.

    Wygraj grę z serii Słonik Balonik dla maluszka 💖 Wchodź Zadanie jest proste. Działaj i wygrywaj

reklama

Zachowanie naszych dzieci

Dzięki dziewczyny, od razu mi lepiej, ze to nie tylko ja mam taki horror :) uff.. :)
mamajuli ja próbuję do Ali dotrzeć racjonalnie, ale ona jak już zacznie jęczęć to nic do niej raczej nie dociera. Próbuję dlatego uprzedzić fakty i wcześniej mówię że ja będzie grzeczna, ładnie się rozbierze i umyje rączki to dostanie jajko z niespodzianką, ale to raz dziala a raz nie. No nic, trzeba przetrwać :)

W poniedziałek ją jakieś warsztaty psychologiczne w Ali przedszkolu dla rodziców, może pójdę i zapytam :)
 
reklama
Agrafka - uprzejmie donieś co można zrobić z takowym zachowaniem, bom ciekawa... ja nie mam czasami sił/cierpliwości/ planu jak dotrzeć do moich panienek.
Gocha dziś była pełna energii, werwy, a my dętki... ile to to ma w sobie energii, to w pale się nie mieści...:szok: jak to ukierunkować przy chorobie innych, by dziecko sobie krzywdy w domu nie zrobiło?
 
Od kiedy Antek chodzi do przedszkola niechetnie wychodzi z domu. Jeżeli tylko wszyscy razem idziemy to nie ma problemu. Natomiast jeśli zostaję ja , albo M on nie chce iść. Zawsze był pierwszy chętny do wyjścia.
Kilka razy słyszałam już zdanie "Mamusiu jak dobrze jest w domu".
Zauważyłyście coś takiego?
 
No u nas z Julią tak nie było. Tzn. każde wyjście do przedszkola kończyło się płaczem przed salą, ale nigdy nie było problemu z wychodzeniem z domu. A mówicie mu rano ze idziecie do przedszkola? Może przed każdym wyjściem informujcie: ubieraj się, idziesz z tatą do...przedszkola/sklepu/dziadka itd. No ale chyba to robicie z tego co pamiętam.
 
Dziunka zawsze mu mówimy gdzie i po co idzie/idziemy. Wielkiej histerii nie ma, ale widać , że jest nieszczęśliwy..
Rano jest płacz przy oddawaniu do przedszkola. Od czasu tego nieszczesnego festyny , gdzie był niemal cały czas bez nas sam
 
Martolinka u nas w pierwszym tygodniu tak było! teraz nie. młoda chętnie wychodzi, jeszcze mnie pogania!
kurde nie dobrze z tym festynem! może to zostawiło w jego główce jakiś ślad? że inne dzieci miały rodziców a on nie :-(no, ale to nie Wasza wina! a rozmawiałaś z tymi paniami w przedszkolu? dlaczego tak wyszło z tym festynem?
 
Rozmawiałam i w zasadzie pani przeprosiła , powiedziała , że musiała nas przeoczyć. Trudno już po ptakach. mam nadzieję , że szybko zapomni;-)
 
chyba tu będzie odpowiedni wątek!
Martyna ostatnio bywa okropna! jak te bachorki z super niani :szok: strzela fochy, obraża się, drze, nic sobie nie da przetłumaczyć! a najgorsze, że zaczęła gryźć! to na bank przedszkolna "umiejętność" bo ona NIGDY nie gryzła, a już we wrześniu na pierwszym zebraniu panie mówiły, że dzieci się gryzą! chyba jeszcze żadnego nie uchlała, bo nic panie nie mówiły, ale musiała widzieć jak to robią inne dzieci :wściekła/y:jak na to reagować? u nas żadne kary nie zdają egzaminu. żadne karne jeżyki, odprowadzenie do pokoju, wyłączenie tv, zabranie zabawek - nic na nią nie działa! nie reagować w ogóle? tłumaczyć? to też nie wiele daje :-( mama mówi, żeby też ją ugryźć, ale co to za metoda? niby taki kuzyn gryzł tak dzieci aż ugryzł mojego brata, ( a miała wtedy 5 lat, a mój brat 1 rok) a że ciotka nie zwróciła mu uwagi to mama go ugryzła! więcej żadnego dziecka nie ugryzł, ale mnie się to raczej nie widzi. eh nie mam czasem do niej siły! a że jestem cholerykiem to często krzyczę :-( nie tylko na młodą :-(
 
Gawit - nic nie poradzę niestety... u nas Gonia jak się na coś uprze to potrafi strzelić focha takiego, że mózg staje... dziś odebraliśmy ją wcześniej z przedszkola , super się bawiła na placyku, ale trzeba było iść, więc wrzask "ja nie chcę" i osioł uparty total... wrzask taki jakbym ze skóry ją obdzierała... mnie ponosi, ona wyje i nic nie dociera do niej... Hance się da przetłumaczyć, a Goni ni hu hu..
 
reklama
Ja myślę że tłumaczyć, tłumaczyć, być konsekwentnym i cierpliwie czekać aż jej przejdzie. Nagradzać, niekoniecznie prezentami, a pochwałami za dobre zachowania np. za to że ładnie się bawi czy zgodnie z innymi dziećmi, czy też za to że grzecznie wraca do domu...

Jestem zdania że przemoc rodzi przemoc i przy Tobie po Twoim ugryzieniu nie będzie tego robić, ale w przedszkolu tak.

Cierpliwości... :-)

U nas, odpukać, jest ok.
Tylko gęba jej się nie zamyka i na tyłku dziś usiąść nie potrafi i wszędzie jej pełno, odetchnąć nie da ;-)
 
Do góry