Ja dziś się przekonałam jaki potencjał ma moje dziecko. Poszliśmy do sklepu z zabawkami kupić prezenty na mikołaja, bo mąż ma chrześniaka 4 letniego i z jego rodziacami widzimy się w sobotę, więc musimy już coś mieć. Wzięłam Wojtka do sklepu z zabawkami, który w oka mgnieniu zniknął za ladą sklepu. Pani powiedziała, że w zasadzie "nic tam nie ma" i może sobie spokojnie siedzieć. Jak się po minucie okazało zanim zniknął zdążyć wziąć ze sobą 3 autka, które w międzyczasie rozpakował - oczywiście ząbkami, dokumentnie niszcząc opakowanie.
I w taki oto sposób moje dziecko zapewniło sobie dokładnie 3 takie same zabawki na Mikołaja. :-) Ja kupiłam dla naszego Franusia / Igusia karuzelkę, do łóżeczka
W zasadzie nie czeka mnie już kupowanie niczego poza taka drobnicą jak nakładki na piersi czy pieluchy flanelowe
