reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Hity i kity - lista wyprawkowa

reklama
Cześć dziewczyny,

przyłączam się do wątku, bo właśnie kompletuje ciuszki. To moje drugie dziecko, więc też już mam jakieś doświadczenia. I tak:
DLA MALUCHA:
PAJACYKI - rewelacyjne, w domu to był podstawowy ciuszek. Bardzo lubię takie w 3paku z Mothercare (kupuje na wyprzedaży)
PAJACYKI-KOMBINEZONY - na spacerek cieńkie, grubsze, polarowe. Ja jestem fanką, dziecku wygodnie i mi również :)
PIELUSZKI TETROWE I FLANELOWE - latem używałam je często jako kocycki, w zależności od temperatury
MOSKITIERA - bardzo się przydaje, a szczególnie jak maluch śpi

DLA MAMY:
CHUSTA - oczywiście przydatna, ale w okresie wiosna, jesień. Korzystałam z niej jak trzeba było podejść szybko po zakupy.
 
Jako mama już 4,5 miesięcznej Monisi postanowiłam się wypowiedzieć :)

ŁÓŻECZKO - dla mnie absolutny must (wiedziałam, że nie chcę żeby spało z nami dziecko). Ale na początek równie dobrze sprawdzi się gondolka. Sprawdziłam z musu, bo córeczka urodziła się po przejściach jako wcześniak. Turystycznie w sezonie letnim też gondolka jak najbardziej. Mała chyba nawet wolała w niej spać, było przytulniej. Samo łóżeczko mam drewniane z wyjmowanymi szczebelkami, bez szuflady (teraz żałuję, że jej nie kupiłam, klamotów jest tyle, że każda dodatkowa powierzchnia o przechowywania się przyda :) )

MATERACYK DO ŁÓŻECZKA - nie pamiętam już nawet jaki mam, generalnie wszystko jedno, po prostu jakiś musi być.

POŚCIEL- niepotrzebna na wstępie. Jedynie prześcieradła i ceratki.

KLIN PODUSZKA -
mam, przydaje się

PRZEWIJAK - raczej nie warto, wygodniej się przewija dziecko na łóżku ew. mam kocyk z pieluszką na komodzie

ŚPIWOREK DO SPANIA - nie używam, preferuję kocyki

POJEMNIKI NA PIELUSZKI I KOSMETYKI - nie używam, kupiłam jedną funkcjonalną komodę (służy też za przewijak) i trzymam wszystko w szufladach

WÓZEK, warto zwrócić uwagę, żeby miał w komplecie osłonkę przeciwdeszczową (do gondoli i spacerówki), moskitierę i ochraniacze od wiatru. W ogóle wózek to osobny temat - jak z zakupem samochodu - ilu ludzi tyle preferencji. Ja do miasta chciałam lekki, modułowy, skrętny i na piankowych kołach - mam graco evo i jest to dokładnie to czego szukałam

PARASOLKA DO WÓZKA - kupiłam i żałuję, nie przydała się

FOTELIK SAMOCHODOWY 0-13KG - niezbędny i fajnie jak można go wpiąć w stelaż wózka

KOCYKI - tak, tak, tak, cieńsze i grubsze
KOCYK lżejszy polarowy

POŚCIEL DO WÓZKA - nie potrzebna, wystarczy kocyk, na zimę kombinezon

BUTELKI - zależy jak zamierzacie karmić, ja używałam od początku i tu uwaga: butelki wszystko jedno jakiej firmy, głównie to kwestia smoczka i przepływu.

LAKTATOR - nie miałam, nie potrzebowałam. Wiem, że można wypożyczyć w szpitalu

PODGRZEWACZ DO BUTELEK I SŁOICZKÓW - dla mnie niezbędnik przy karmieniu sztucznym, fajnie jak ma funkcję sterylizacji. Są droższe i tańsze a w sumie na jedno wychodzi :)

TERMOOPAKOWANIE NA BUTELKI - przydaje się

WKŁADKI LAKTACJNE - nie miałam, nie potrzebowałam

BIUSTONOSZ DO KARMIENIA - jw.

KOSZULA NOCNA DO KARMIENIA
- jw.

ROŻEK - miałam "bo wszyscy mieli", moooże przydatne na początku, ale z powodzeniem wystarczy kocyk

PODUSZKA DO KARMIENIA - nie miałam i nie odczułam potrzeby jej posiadania. Zastanawiałam się nad zakupem (miałam cc) ale już w szpitalu położne mi odradziły jako zbędny gadżet, w sumie tak - wystarczyła zwykła poduszka.

ŚLINIAKI - na wyprawkę bez sensu

DZIECIĘCY PROSZEK DO PRANIA - nie używałam, sprawdzajcie składy :) za to przyda się dobry płyn do płukania (mąż jest alergikiem, przetestowane)

PŁYN DO PRANIA RĘCZNEGO DLA MALUSZKA LUB PŁATKI MYDLANE - wg mnie niepotrzebne zupełnie

PIELUCHY FLANELOWE - nie wiem do czego

PIELUCHY TETROWE - przydają się przy ulewaniu, miałam 20 sztuk - czasem to było za mało ;)

TURYSTYCZNY PRZEWIJAK - wystarczy tetrowa pielucha

PIELUCHY JEDNORAZOWE - bez tego ani rusz :)

CHUSTECZKI WILGOTNE - używam tylko tego przy przewijaniu tu posłuchałam rady z forum i od początku używam zielonych Pampersa, są super, zero odparzeń

KREM do pupy - nie mam, nie używamy, bo niepotrzebne. Raz, jeden jedyny ale dostałam w szkole rodzenia próbki od musteli - wystarczyło

ZASYPKI - wg mnie niepotrzebne

WANIENKA - kupcie jak najdłuższą, będzie dłużej służyła. Za radą koleżanki kupiłam taką z siedzonkiem (ala fotelik) - kompletny niewypał (może póżniej jak będzie starsza, ale też niekoniecznie). Najlepsza najzwyklejsza - bez bajerów, odpływów, termometrów (nasz zepsuł się po tygodniu i "po babcinemu" sprawdzałam łokciem ;) )

OKRYCIE KĄPIELOWE z kapturem- 2 sztuki, im większe tym lepsze i dłużej służy - tak, tak, tak.

MYJKA, MATA DO WANIENKI
- niepotrzebna.

NOŻYCZKI - nie kupiłam, obcinamy zwykłymi cążkami przy karmieniu

GRUSZKA itp. - mam, ale jeszcze nie była potrzebna

GAZA np. do przemywania pępka - nie używaliśmy, normalnie kąpałam dziecko i pępek się moczył w kąpieli, nic mu nie było. Kikuta pępkowego psikałam płynem (nie Octenisept, miałam jakiś w domu, po własnym kiedyś skaleczeniu, położna mówiła, że wszystko jedno). Zero komplikacji

Waciki i niemowlęce patyczki do uszu, PŁATKI DO PRZEMYWANIA OCZU I TWARZY - niepotrzebne. Każda z nas ma zwykłe waciki w domu

KREM - nie używałam (mimo, że dziecko czerwcowe), po prostu nie wystawiałam dziecka na słońce

SZCZOTECZKA DO WŁOSÓW z miękkiego, naturalnego włosia - mam, niezbyt przydatna, chociaż czułam się jak prawdziwa mama, czesząc te śmieszne kilka włosków maleństwa :)

TERMOMETR - polecam bezdotykowe, ale trochę przekłamują, mam też nasz zwykły "dorosły" - mierzę w odbycie i wierzę mu bardziej.

PŁYN DO KĄPIELI/SZAMPON - nie używam, wlewam emolient (Oilatum baby, teraz Emolium) i to świetna sprawa, wystarczy za całą pielęgnację. Generalnie przy takich maluchach im mniej tym lepiej

OLIWKA, ZASYPKA, ITP. - nie używam

Ubranka:
nie ma sensu kupować dużo ubranek w rozm. 56/62 - dla mojej kruszynki szukaliśmy w panice rozm.44. Są sklepiki przyszpitalne na w razie czego. Zresztą pewnie każdy zna kogoś, kto ma trochę starsze dziecko i z chęcią odda ubranka, niektóre z metkami, z których dziecko już wyrosło...

KAFTANIKI - nie używałam, skomplikowane jakieś :)
BODY 6szt. z długim rękawem rozm. 56-62 i 6 szt. z krótkim rękawem - zależy od pory roku
ŚPIOSZKI / PAJACYKI 6 szt. - ważne, żeby były rozpinane w kroku
CZAPECZKI - ze 2 szt.
SKARPETKI - miałam 3 pary, wystarczyło
RĘKAWICZKI NIEDRAPKI - bzdet, od biedy można założyć na dłoń skarpetkę.
BLUZA LUB SWETEREK - dla niemowlaka wg mnie zbędne i niezbyt praktyczne tak samo jak wszelkie spodenki, legginsy i inne ciężkozdejmowalne dziwadła :)


Gadżety:
Karuzela nad łóżeczko - Młoda ma, ale interesuje się wyłącznie pozytywką i to od 2/3 miesiąca

Leżaczek-Bujaczek- nie kupiłam, nie chciałam i nie mamy potrzeby używania. Zresztą noworodek przecież i tak nie siedzi, więc kit.

Nosidło, chusta - jw.


Mój wniosek - biznes okołodzieciowy kwitnie, większość tych rzeczy jest naprawdę zbędna. Zawsze możemy coś dokupić, jeśli z doświadczenia wyniknie taka potrzeba.
 
To prawda Ptysio, że wiele rzeczy było zbędnych - ale chyba zależy od dziecka. Przy pierwszej córce, kt. ulewała ciągle prałam, przebierałam po kilka razy dziennie. Lidusia może po kilka dni chodzić w tym samym, bo w ogóle nie brudzi (oczywiście przebieram ją częściej, nawet częściej niż trzeba - ale mogę prać raz w tygodniu). Więc teraz ubrań potrzebujemy mniej.
Nam się laktator przy obu córkach przydał. Karuzelka, leżaczek, mata - u nas MUST HAVE. Tak samo jak parasolka do wózka, wręcz żałowałam, że nie zaczekałam na nową kolekcję i nie kupiłam wozka z osłonka przeciwsłoneczną wyciągana z daszkiem :-) Chociaż przy pierwszym dziecku parasolki nie używałam. Teraz spaceruję wzdłuż lasu i raz słońce świeciło w plecy, raz prosto na twarz. A lato było gorące.
W sumie nigdy nie wiadomo, co się przyda.

A ja chciałam Wam pokazać linki na fajne kurteczki, raczej już na zapas :-) Ceny tych kurteczek to normalnie jakieś 700 zł, a jest okazja kupić taniej. Osobiście kupuję ubranka dla obu córek na zapas, jak jest okazja kupić coś ładnego w dobrej cenie.
MONNALISA urocza RÓŻOWA kurteczka 2-3 P916 (3652425180) - Allegro.pl - Więcej niż aukcje.
p916.jpg

p619.jpg
 
Misia ja nie karmiłam ani razu więc laktator by mi się nie przydał - ale fakt, jestem wyjątkiem ;) Napisałam za to, że wiem, że w szpitalu można pożyczyć - więc kupować nie trzeba, przynajmniej na początek, a jak laktacja się rozhula to tym bardziej.. Zresztą koszmarna ta pompa i widziałam jak dziewczyny płakały z bólu, brrrrr...
Ubranka - hmmm, moja była wcześniakiem i wyrastała ze wszystkiego ekspresem, podałam dalej ciuszki z metkami...
Karuzelka, leżaczek, mata - ok, ale na wyprawkę? Oczywiście każde dziecko inne ale żadną z tych rzeczy noworodek się nie zachwyci :) Leżaczka nie używałam, karuzelkę zdjęłam bo sobie wisiała (tylko pozytywka się ostała na dobranoc :p), mata - po 3, 4 miesiącu - must have, to fakt :) Mam jeszcze taki stojak z grzechotkami, od czasu do czasu wieszam coś innego i jest fun, ale to teraz (właśnie 5 miesięcy stuknęło Pchełce)
Także potwierdzam, w sumie nigdy nie wiadomo, co się przyda... ale można wiele rzeczy kupić później jeśli będzie trzeba, lub też całkiem się bez nich obyć :)

Btw. kurteczki cudo :)

Reasumując - chodziło mi o to, żeby młode mamy szykując wyprawkę nie dały się zwariować, bo rzeczy jest od zatrzęsienia (a nawet więcej...) a wg sprzedawców/producentów - wszystko jest niezbędne :) Przy pierwszym dziecku tak naprawdę się pojęcia nie ma (ja nie miałam) a rzeczywistość weryfikuje potrzeby.
Wydatków przy maluchu i tak jest mnóstwo.. Zresztą potem rodzina i znajomi i tak zasypują bzdetami więc lepiej kupić to co niezbędne (nie aż tak wiele..) i w razie czego - prosić o konkrety.
 
Ostatnia edycja:
Masz rację - wiele rzeczy można kupić potem.
Rzeczywiście - jak się ma kasę, można kupować, bo zkupy dla dziecka to przyjemność, ale jak kasy nie ma, szkoda dać się ponieść presji.
Co do laktatora, ja juz kiedys w tym wątku pisałam, że warto z tym drogim zakupem poczekać. Ale mi się akurat za każdym razem przydał. Z ilością ciuszków przesadziłam - ale starsza ulewała i nie nadążałam z praniem. A młodsza nie brudzi się wcale prawie. Ten kto po Lidii wyprawkę dostanie, będzie szczęściarzem, bo wszystko nowe lub jak nowe. Ale póki co nie dojrzałam do wydawania...Może się jeszcze przyda.
 
reklama
Misia, dzięki za tego linka - u sprzedawcy znalazłam bodziaki Carters'a za 7,99 PLN. Zamówiłam - mam nadzieję, że będą OK!
 
Do góry