reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Weź udział w konkursie i wygraj laktator SmartSense i wyprawkę dla mamy 💖 Kliknij Do wygrania super nagrody, które ułatwią codzienne życie rodziców.

    Wygraj grę z serii Słonik Balonik dla maluszka 💖 Wchodź Zadanie jest proste. Działaj i wygrywaj

reklama

Luty 2013

a co do epidemii grypy to ja bym była zadowolona jakby w moim szpitalu było ograniczenie wizyt do 1 osoby bo wtedy przychodziłby tylko mąż a to jedyna osoba jaką mam ochotę po porodzie widzieć. Już widzę jak teściowa się pcha do szpitala z tym swoim a gugugu do dziecka i tekstami typu jaki on piękny, jaki do taty podobny i że Arturek jak był mały to robił to, to ,to tak się uśmiechał, tak płakał itp, itd. aż mnie coś trafia jak o tym pomyślę...:crazy::crazy:

Kwasia rozumiem Cię doskonale- moi rodzice i teściowie mają daleko więc jak przyjadą to wszyscy naraz jednym autem. Więc na samą myśl, że nagle zwali mi się 5 osób+mąż i jeszcze może szwagierka, brat i bratowa to aż dostaję dreszczy. Ja chcę żeby był ze mną tylko mąż. I tak sobie ustaliliśmy że nawet jak zniosą zakaz to im nie powiemy ;-) niech nas w domku odwiedzą.

Ja póki co przy śniadanku, zaraz się zbieram ogarnąć a potem czeka mnie długa wyprawa. Najpierw muszę jechać do starej przychodni po wyniki i historię choroby a potem do nowej na wizytę. Ciekawe ile będę czekać bo mam ją jako dodatkowa pacjentka.
 
reklama
Tu by się klub skowronka przydał ;)

Jestem za 1 osoba odwiedzająca! Na patologii tak byłoi, ciekawe czy na oddziale mają takie same ograniczenia.

Wciskanie produktów na SN - rzeczywiście żenada.

Właśnie pałaszuję pierniczki toruńskie i zastanawiam się jak tu dla odmiany zalegnąć na łóżku - może w poprzek... Nuuuuudaaaaa...
 
kwasia i poli w pełni Was rozumiem z tymi teściowymi, moja to jest taki wścibiacz jakich mało :baffled: jak trafiłam w październiku do szpitala to od razu tego samego dnia miałam wizytę :baffled: więc jak urodzę to tymbardziej... chociaż dobry pomysł marta-l zapodała :-D powiedzieć teściom że jest zakaz odwiedzin, bo dla mnie mąż też jest jedyną osobą którą chciałabym mieć przy sobie w szpitalu i nawet zaraz po powrocie do domu! chciałabym żebyśmy byli tylko we trójkę przez pierwszych kilka dni... ale to nierealne... z teściami mieszkamy bardzo blisko siebie więc jak już urodzę to codzienne niezapowiedziane wizyty to będzie norma :baffled: poza tym moim rodzice i siostra... moja mama nie jest w ciemię bita ;-) (teściowie starsi więc ściemę łykną :-p) i to że ja jej powiem ze jest zakaz odwiedzin nic nie da ;-)
no a teściowa... na pewno do kąpania się będzie pchać i ogólnie do opieki nad wnukiem :baffled: mają dwójkę, ale mieszkają 50km od nich, nasz Syn będzie dla nich 'przez płot' ... nie raz próbowaliśmy ją z mężem namówić na spacery nad rzeką (bo narzeka że gruba, ale to fakt :-p ) żeby wzięła psa na smycz i chodziła, to ona 'czeka na wózek' :baffled: oj czuję, ze już nie będę 'kochana synowa' :-D
z drugiej strony się cieszę, bo zawsze kiedy będę potrzebować to będę mogła się do niej zwrócić o pomoc, ale chciałabym tej pomocy tylko wtedy kiedy JA będę jej faktycznie potrzebować, a nie wtedy kiedy JEJ się zachce pomóc przy wnuku...

uff ale się wyżaliłam... :-p
ja niedawno wstałam ;-) brzuszek w nocy bolał :-( aż wzięłam magnez i nospę, a chwilę idę wszamać jakieś śniadanko i zastanawiam się czy myć włosy czy nie :-p bo nie wiem czy my się chce w ogóle wychodzić dziś z domu :-p

miłego dnia lutówki!
 
Witam:) ooo temat teściowych cd:-D:tak:Moja zaraz przyjdzie, pewnie znów mnie czymś wkurzy haha..A powiem Wam coś- moja mieszka koło SZPITALA AAAAAA:no: Więc pierwsza będzie jak nic:-p Co do odwiedzin, to ja bym chciała by mnie odwiedzili tylko mąż i moi rodzice- ojjjj ja wredna:-pPowiem Wam, że też obawiam się najazdu gości do towarzyszek niedoli z sali poporodowej...Że będą siedzieć cały czas, a ja nie będę mogła swobodnie wietrzyć krocza, karmić czy iść do wc.....


Ale pojechałyście z tym siedzeniem w nocy..4 rano wowww..Widzę nie tylko mnie zgaga męczyła...póki co ciszaaaaa
 
Dobrze że u mnie w szpitalu nie ma odwiedzin na sali, nie wyobrażam sobie że ja karmie albo się wietrze a obok siedzi jakiś obcy facet :baffled:

Chyba też powiem mężowi że jest "zakaz odwiedzin" i tylko on może przyjść ;)

mam pytanko, jaki rozmiar tego pajaca ubieracie? Taki sam jak body czy większy? Bo mi się wydaje że taki sam się nie zmieści :zawstydzona/y:
 
Hej mamunie:happy2:

Ja zdecydowanie zaliczam się do klubu nietoperzy:sorry2: nie wiem czy mam się z tego cieszyć czy nie (wczoraj, a raczej dzisiaj poszłam spać o 4).

Przez to, że nawiedzi mnie dzisiaj koleżanka ze swoją córcią to się zmusiłam, żeby wcześniej wstać i trochę chatkę ogarnąć. Nawet mi się udało wygramolić z łóżka :tak: zjadłam śniadanko i zabieram się za sprzątanie. Mam zamiar przemaglować koleżankę, bo rodziła w czerwcu więc jest na bieżąco jak to wszystko w szpitalu wyglądało i co potrzeba a co jest zbędne :happy2:

Co do tych odwiedzin to ja też chciałabym, żeby do szpitala tylko maż przyszedł. W sumie jak powiem rodzince, że odwiedziny dopiero w domku to pewnie zrozumieją i się nie będą ładować do szpitala. A w domu to też bym nie chciała, żeby wszyscy na raz się zwalili. Kurcze trzeba będzie grafik rozpisać normalnie :-D
 
Witam porannie po przespanej nocy z wieloma wycieczkami do wc.
Agisan musisz koniecznie leżeć? Mi lekarz pozwolił popodkładać mase poduszek pod plecy i w pozycji pół siedzącej egzystować bo u mnie na lewym boku brzuch się tak spinał, że masakra.
 
Co do odwiedzin- Igę urodziłam w nocy o 3, do szpitala wieźli mnie rodzice, mąż dojechał chwilę po i przyjechała teściowa. No ale skończyło się tak, że moja mama była przy porodzie (!), bo małż pędził z Wawy i to ona pierwsza widziała wnusię. Później małż i tylko on mnie odwiedzał przez te 2 dni. Teściowa sobie była w noc porodu w szpitalu, ale jej nie wpuścili :) Tego dnia co wracałam do domu to zaprosiliśmy teściową i szwagierkę na podwieczorek i tyle (mieszkaliśmy wtedy z moimi rodzicami).
Teraz nie wiem jak będzie, bo trzeba będzie coś z córą zrobić. Ja bym chciała żeby do mojej mamy trafiła, no ale zobaczymy. I nie zamierzam nikogo poza mężem/ córą przyjmować w szpitalu.
 
reklama
Martunia. Próbowałam tak jak piszesz, ale mnie w takiej pozycji zatyka - nie mogę porządnie nabrać powietrza i robi mi się słabo zaraz.

Dobrze, że chociaż słoneczko wyszło. Od razu jakoś przyjemniej.
 
Do góry