reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Bycie rodzicem to codzienna przygoda pełna wyzwań, ale też pięknych chwil. Chcemy poznać właśnie te momenty, które sprawiają Ci największą radość! Napisz w kilku zdaniach , co najbardziej cieszy Cię w rodzicielstwie, a możesz wygrać atrakcyjne nagrody ufundowane przez Bella Baby Happy 💛<

reklama

🍁🍂🎃 W październiku szykujemy dynie, ogrom dwóch kresek nas nie ominie! 🎃🍂🍁

Heloł, my po grzybach, same rydze, będą jedzone 😀
Dobijam rekordu, 40dc i dalej nic...

Wszystkie te którym brak sił przytulam z całego serca. Moja ostatnia ciąża zakonczona zatrzymaniem akcji serca w 9 tyg - 4 lata temu- też mną przeorała i dopiero teraz (w marcu) ponowiliśmy starania ale nic z tego póki co nie ma. Tyle lat musiałam poświęcić żeby tą stratę przeboleć 🥺 eh tak mi jakoś smutno
 
reklama
Gdyby nie to, że mąż.jest dla mnie takimw starciem to bym tym dawno jebła.
Rozmawialiśmy dużo jak byliśmy nad morzem i nasza obecna procedura będzie pierwszą i ostatnią więc fajnie jakby się udało 🥹
Super ze wspiera. Dobrze, że przegadaliscie temat. Podziwiam wszystkie kobiety, które podchodzą do procedury i mocno trzymam kciuki żeby się udalo
 
Ja miałam na 7 września termin z biochemu, a z tej drugiej ciąży na 3 stycznia. 7 września byl dla mnie trudny, to i w styczniu pewnie będzie dół psychiczny.
Oj tak. Z drugiej miałam na początek kwietnia. Maz nawet wspomniał ze moze bedzie miał urodzinowy prezent 🥺 obyśmy do tego czasu już cieszyły się ciazami 😊
 
Moja przyjaciółka starała się z mężem o dziecko 9 lat, wszelkie badania, udrażniania jajowodów, inseminacja a na końcu in vitro. Zero powodzenia. Aż w końcu się poddali i wtedy zaszła w ciążę naturalnie, urodziła zdrową córkę a rok później "wpadła" ponownie i urodziła synka 🥹❤️ może wizja 9 lat jest mało pocieszająca ale chce tylko pokazać że czasem przypadki z pozoru beznadziejne odwracają się na korzyść ❤️ każdej z nas się uda, na bank!
 
Moja przyjaciółka starała się z mężem o dziecko 9 lat, wszelkie badania, udrażniania jajowodów, inseminacja a na końcu in vitro. Zero powodzenia. Aż w końcu się poddali i wtedy zaszła w ciążę naturalnie, urodziła zdrową córkę a rok później "wpadła" ponownie i urodziła synka 🥹❤️ może wizja 9 lat jest mało pocieszająca ale chce tylko pokazać że czasem przypadki z pozoru beznadziejne odwracają się na korzyść ❤️ każdej z nas się uda, na bank!
też mam wśród bliskich taką historię - dzieje się teraz. niewiarygodne to jest dla mnie. nie do pojęcia. jestem najwieksza przeciwniczką pierd.lenia „odpuść to się uda”, bo nie da się odpuścić ani wyleczyć z chorób odpuszczaniem. po prostu czasem dzieją się rzeczy, których medycyna nie potrafi wyjaśnić.
 
Ja poroniłam w Walentynki, także też data trudna do przeoczenia. Tak jak pisałam chwilę przed terminem mojego porodu urodziła się córka naszych znajomych. Po drodze był biochem, trzecią ciążę miałam usuwaną w 60. urodziny mojej teściowej. Termin miałam na 12 lutego, także byłabym w połowie drogi. No ale los miał widocznie inny plan.
 
Ja tak odpuściłam i dwa biochemy. Juz powiedziałam mężowi, że jeśli zakończymy starania, stymulacje i to wszystko to wracam do tabletek albo jakaś inna forma zabezpieczenia, bo nie chce znowu tego przechodzić. Fajnie, że niektórym się udaje oszukać system ale u mnie nie zdało to egzaminu i jak slysze, żeby odpuścić to mnie trzesie 🤣
 
Ja tak odpuściłam i dwa biochemy. Juz powiedziałam mężowi, że jeśli zakończymy starania, stymulacje i to wszystko to wracam do tabletek albo jakaś inna forma zabezpieczenia, bo nie chce znowu tego przechodzić. Fajnie, że niektórym się udaje oszukać system ale u mnie nie zdało to egzaminu i jak slysze, żeby odpuścić to mnie trzesie 🤣
Oczywiście, nie o to mi chodziło żeby odpuszczać bo też kod mogę tego słuchać 🤐 tylko o to że nigdy nie wiadomo kiedy los się do nas uśmiechnie, ale na bank tak będzie 💪
 
Ja poroniłam w Walentynki, także też data trudna do przeoczenia. Tak jak pisałam chwilę przed terminem mojego porodu urodziła się córka naszych znajomych. Po drodze był biochem, trzecią ciążę miałam usuwaną w 60. urodziny mojej teściowej. Termin miałam na 12 lutego, także byłabym w połowie drogi. No ale los miał widocznie inny plan.
Przytulam. To takie trudne dalej funkcjonować w te dni ze świadomością jakiej pewnie nikt dookola nie ma. Mnie przy pierwszym tak poniosła radość ze w dniu drugiej bety powiedziałam rodzicom. Nie umialam wytrzymać. Tak się cieszyliśmy. Kilka godzin później nadal u nich byłam. Tylko w ciąży już jakby nie...
 
reklama
Oj tak. Tez znam ten ból. Dwie ciąże biochemiczne. Gdyby pierwsza z nich się utrzymała to już bym tulila dzidziusia w ramionach 🥺 termin jakoś na wrzesień wychodził. Za każdym razem mówię mężowi ze to ostatni raz bo ja już nie dam rady ale on za każdym razem mnie podnosi i walczymy dalej
Ja też dwa biochemy, w marcu gdyby się ciąża utrzymała to bym rodziła z początkiem grudnia, w kwietniu gdyby się utrzymała to bym rodziła końcówką grudnia lub początkiem stycznia.
 
Do góry