reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

10 m-c jak żywić, żeby dziecko nie było z grube

I niestety musze przyznać racje użytkowniczce Tytanowa, niestety wszystkie herbatki, gotowa kaszki zawierają dużo cukru i warto to ograniczać, bo dzieci przyzwyczajają się do słodkiego smaku!
 
reklama
...ide do sklepu poszukać jakiegoś dobrego jogurcika nie nafaszerowanego chemią :)

a co do warzyw czekam na ząbki, żeby mogła gryźć, bo gotowane warzywa też nie mają tylu wartości odżywczych,:(
Polecam serek bieluch :) SKład oszałamiająco prosty ;)
Co do warzyw, to mogłabyś się zdziwić jak dzieci potrafią radzić sobie bez zębów, a z tą małą wartością gotowanych (zwłaszcza na parze) warzyw bym nie przesadzała :) Teraz to i tak najważniejsze, że poznaje i przyzwyczaja sie do smaków :)
 
Kanapeczka z szynką, kaszka, zupa z mięsem, czasem owoc... A wiecie, czego tu brakuje? Warzyw, warzyw i jeszcze raz warzyw. Są one bezcennym źródłem błonnika, niezbędnego do prawidłowej perystaltyki jelit. My, Polacy, jesteśmy narodem mięsożernym i gardzimy na ogół surówkami czy sałatą (słynne "nie jestem królikiem"). No i dziecko nabiera naszych nawyków żywieniowych. A przecież do kanapeczki z szynką można dodać liść sałaty, kilka plasterków pomidora, do obiadu surówkę z tartej marchewki z jabłkiem. Na pewno dziecko chętnie zje też gotowaną jarzynkę - buraczki, kalafiora. Warzywa są też źródłem witamin. Owoce owszem, jak najbardziej. Ale o warzywach nie należy zapominać.


Warzywa są przecież w zupce. Można zrobić kalafiorową, marchwiową...warzywną, groszkową itp. To jest bardzo zdrowa propozycja dla dziecka


tymi warzywami to nie taka prosta sprawa jak dziecko nie ma zebów... wybacz ale mój roczniak nie pogryzie ci potarkowanej marchewki - mimo ze np, miękką kanapkę z szynką zje i da sobie radę. Ogórka surowego też nie pogryzie... czasem pomidorka bez skórki zje... ale co więcej wymyślisz?

Zgadzam się ze warzywa powinny stanowić główny składnik diety młodego człowieka (choć mięso w tym wieku też jest ważne bo jest cennym źródłem żelaza) Robiąc obiad można do gotujących się ziemniaków dodać marchewkę (ja tak robię) i potem rozdusić ją wraz ziemniakami plus jakaś gałeczka z mięska i natki pietruszki.



Przede wszystkim w diecie dziecka autorki watku jest za dużo zapychaczy bez waryości odżywczych jakie są w owocach warzywach i mięsie...
 
Masz racje z tymi warzywkami, ciężko dziecku pogryźć twarde warzywa jak nie ma zębów!

A w zupkach na obiad zawsze sa jakies warzywa, ziemniaki, pomidory, pietruszka, dynia, szpinak, brokuły, kalafiory itp.
Teraz juz troche zmieniam schemat i ograniczam kaszki zapychacze:)
 
Polecam serek bieluch :) SKład oszałamiająco prosty ;)
Co do warzyw, to mogłabyś się zdziwić jak dzieci potrafią radzić sobie bez zębów, a z tą małą wartością gotowanych (zwłaszcza na parze) warzyw bym nie przesadzała :) Teraz to i tak najważniejsze, że poznaje i przyzwyczaja sie do smaków :)

Podpisuję się co do opinii nt. Bielucha. Sama niedawno dałam dzieciakom po raz pierwszy i jestem zaskoczona, że tak naturalny i zdrowy serek, aż tak im posmakował. :) Cudo jak dla mnie.
 
:) ja mam podobne zmartwienie.. ale w sumie nie martwię się bardzo, bo jak jedna nie jadła - wtedy to się martwiłam, to druga zajada pięknie..
przyznam szczerze, że nasz schemat jest nawet bogatszy (płatki owsiane rano, potem śniadanie zupa, owoce, obiad, kasza i pierś), ale ostatnio uczymy się jeść samemu (śniadanie i obiad), więc malec na pewno trochę mniej zje niż z łyżki.
powodzenia!
 
reklama
U nas z wagą jest zupełnie odwrotnie, ciągle mam wrażenie, że mały jest zbyt szczuplutki :) Ma 10 miesięcy, 74 cm i waży 8,8kg.

Jego jadłospis:
8:00 kromka chlebka lub pół bułeczki (do tego masełko i wędlinka), opcja druga to twarożek ze szczypiorkiem plus pieczywo, opcja trzecia jajko na twardo plus pieczywko
12:00 obiadek około 200 ml gotowego lub domowego (mięsko plus warzywa)
16:00 jogurt naturalny lub dwa jogurty "niemowlęce" smakowe
19:00 120ml kaszki na wodzie (gęstej podawanej łyżeczką) plus 60ml mleka modyfikowanego
3-4 w nocy 200ml mleka mm niezagęszczonego, bo takiego nie tknie

W międzyczasie mały zje biszkopcik, jabłuszko, gruszkę lub brzoskwinię, uwielbia też kiszone mojej mamy. Do picia sok (mojej mamy plus woda mineralna), herbatka (te z torebeczek, nie słodzę) czasem kupny Hippa.

Tak się zastanawiam czy dobrze go karmię, moja mama twierdzi, że go przekarmiam (?!), ale co poradzę, że mały by zjadł konia z kopytami. Od 8 miesiąca lata w chodziku, od tygodnia zaczyna próbować samodzielnych wypraw, wszędzie go pełno, bo to mały wariacik.

Zastanawiam się też, czy tego mm nie jest oby za mało?
 
Do góry