Scarletta ja o kuli do raczkowania też myślałam![]()
tylko boję się, że będzie to zabawka na chwilkę, mały nam już wstaje, a jak ruszy na nogach, to kula nie będzie dla niego atrakcyjna. Dlatego myślę nad pilotami, komórkami, aparatami fotograficznymi, nad czymś co zainteresuje go na dłużej.
a ten samolocik jeździk, to coś takiego http://www.kolorowakrowa.pl/Odpychacz-jezdzik-Samolot-Kubusia-p2898.php
malinka huśtawka to super pomysł, my mamy po Piotrusiu i od kilku tygodni Bartosz z radością się w niej huśta.
Ostatnia edycja:
więc jeśli koła nie zostana oberwane to ciuchcia powinna trochę posłużyć:-) teraz Piter bawi się nią wciskając klawisze i inne sprytne części ciuchci
