reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

3 lata starań o ciąże i lekarze twierdzą że wszystko jest ok

Ja powiem inaczej bo ja nie wierzę w odpuszczanie głowy i moja ciąża po dwóch intensywnych latach szukania pomocy u lekarzy o ciaglego płaczu że się nie udaje, jest ewidentnie przykładem tego że trzeba szukać pomocy a nie relaksować głowę.

Mąż robil badanie nasienia? Bo przy jego wierze nie zdziwiłabym się gdyby nie. A ty chodzisz na monitoring? Byłaś przez ten okres chociaż z 3 razy z rzędu obserwować cykl?
 
reklama
Co do badań specjalistycznych nie doradzę. Ale czy miałaś monitoring cykli? Masz potwierdzoną owulację? No i myślę, że po takim czasie to nie powinien waszym przypadkiem zajmować się zwykły ginekolog. Lepsza była by klinika niepłodności. Z głową to wiadomo, różnie. Jedna potrafi się wyluzować inna nie.
 
Dokladnie jak pisza dziewczyny powyzej- glowa musi odpuscic dac na luz nic nie planowac. Czasem nam sie wydaje ze dni plodne sa a tak naprawde owulacja sie przesuwa do przodu lub do tylu- wiec sa dwie opcje albo monitorowac cykl unginekologa lub testy owulacyjne :) powodzonka👍🏼✊🏼

Wiem, że muszę odpuścić, cieszę się już na nadchodzącą wiosnę, bo moje mysli choć częściowo zostaną przekierowane na dbanie o ogród, co stanowi dla mnie wielką frajdę;). Może faktycznie postaram się tej wiosny/ lata przekierowac też myślenie męża na spędzanie większej ilości czasu na spacerach, piknikach, wyjściach w góry, może i on wyluzuje. Jeżel;i chodzi o monitoring cyklu to przerabiałam już kalendarzyki małżeńskie, testy owulacyjne ale po dwóch latach zaczęło mnie to już irytowac więc odpuściłam. Natomiast jeżeli chodzi o klinikę leczenia bezpłodności mąż uważa że szanse są tak małe, że cytuje ,,szkoda kasy". także ten pomysł raczej odpada, chwile myśleliśmy o adopcji ale to także nam wiele osób odradza także powoli skłaniamy się do zakupu psa, żeby mieć kogo kochać.
 
Wiem, że muszę odpuścić, cieszę się już na nadchodzącą wiosnę, bo moje mysli choć częściowo zostaną przekierowane na dbanie o ogród, co stanowi dla mnie wielką frajdę;). Może faktycznie postaram się tej wiosny/ lata przekierowac też myślenie męża na spędzanie większej ilości czasu na spacerach, piknikach, wyjściach w góry, może i on wyluzuje. Jeżel;i chodzi o monitoring cyklu to przerabiałam już kalendarzyki małżeńskie, testy owulacyjne ale po dwóch latach zaczęło mnie to już irytowac więc odpuściłam. Natomiast jeżeli chodzi o klinikę leczenia bezpłodności mąż uważa że szanse są tak małe, że cytuje ,,szkoda kasy". także ten pomysł raczej odpada, chwile myśleliśmy o adopcji ale to także nam wiele osób odradza także powoli skłaniamy się do zakupu psa, żeby mieć kogo kochać.
Wiesz co, ale żaden kalendarzyka czy test owulacyjny nie da ci pewności, że owulacja będzie/była. To tylko u ginekologa podczas monitoringu.
 
Co do badań specjalistycznych nie doradzę. Ale czy miałaś monitoring cykli? Masz potwierdzoną owulację? No i myślę, że po takim czasie to nie powinien waszym przypadkiem zajmować się zwykły ginekolog. Lepsza była by klinika niepłodności. Z głową to wiadomo, różnie. Jedna potrafi się wyluzować inna nie.
Odnośmnie monitoringu cykli Ginekolog kazał mi przychodzić dwa miesiące co tydzień aby sprawdzić czy pojawiło się ,,jajeczko", jakiej było wielkości i czy zostało uwolnione i wszystko było ok. Tarczyca zbadana, drożność również, u męża nasienie też, test rezerwy janikowej tez mialam zrobiony i ginekolog stwierdzil ze mozemy sie jeszcze kupe lat starac bo jest zapas ale jakos mnie to nie pociesza;p. U ostatniego ginekologa, u którego byłam, prosił mnie o badania poszczególnych hormonów w konkretnych dniach cyklu i potem zaprosił mnie z mężem na wizytę i prześledził mój cykl i stwierdzył że cykl mam wzorowy wiec po prostu mamy odpuscic, kochać się z przyjemnościo tylko nie raz w miesiącu bo niepokalane poczecie bylo w historii tylko raz;p
 
Wiesz co, ale żaden kalendarzyka czy test owulacyjny nie da ci pewności, że owulacja będzie/była. To tylko u ginekologa podczas monitoringu.
Miałam na samym początku p[rześledzone 2 cykle i potwierdzone przez ginekologa że owulacja była. Aktua;nie ginekolog zapisała mi ovarin i stwierdziła ze to jest ostatnioa rzecz ktorej mi nikt nie przepisał a która jeżeli nie pomoze mi zajsc w ciąze to wyleczy mój trądzik. i Faktycznie po dwóch miesiacach skora głądka jak u dziecka. Byłam w szoku, ponieważ dermatolodzy twierdzili ze taki moj urok i bede tak wygladac zawsze;p także planuję jeszcze jedną wizytę u ginekolog dr Bojdys w Imielinie, słyszałąm że też jest bardzo dobra i na tym oficjalnie przysieglam sobie koniec ganiania po ginekologach. Po tej wizycie jeżeli ona na nic nie wpadnie to kupujemy pieska;p
 
Ja powiem inaczej bo ja nie wierzę w odpuszczanie głowy i moja ciąża po dwóch intensywnych latach szukania pomocy u lekarzy o ciaglego płaczu że się nie udaje, jest ewidentnie przykładem tego że trzeba szukać pomocy a nie relaksować głowę.

Mąż robil badanie nasienia? Bo przy jego wierze nie zdziwiłabym się gdyby nie. A ty chodzisz na monitoring? Byłaś przez ten okres chociaż z 3 razy z rzędu obserwować cykl?
Tak, robił dwukrotnie badanie, ja widziałam wyniki przedstawiałam je wszystkim ginekologom u któych byłam. i miałam monitoring cyklu przez 2 miesiące
 
A czy robiliście badania na przeciwciała? Bada się czy Twój organizm nie wytwarza p-ciał wobec nasienia męża i tym samym je dezaktywuje. Nie znam szczegółów, poczytaj w internecie luz zapytaj lekarza.
to jedyne badanie ktorego nie robiłam, byłąm zapisana zimą zeszłęgo roku ale wprowadzili kwarantannę narodową i odwołałam wizytę. Mamy też przepisany krem od ginekologa, któy jako jedyny nie zapija plemników i pomaga pokonać barierę wrogiego śluzu. Natomiast wyleciała mi nazwa z pamięci a nie ma mnie w domu
 
3lata to już powinni cos głębiej szukać. Mam na myśli tu geny np badanie kariotypu u Was obojgu. Czy Mąż badał nasienie.? Jakie mniej więcej badania robiliście.? I fakt może by Wam się przydały wakacje . Troszkę odpoczynku. Relaksu.
Miałąm prześledzone 2 cykle u ginhekologa, miałam 1 cykl prześledzony pod względem hormonów w poszczegolnych dniach cyklu, drożność jajowodów, badanie nasienia męża, badania kariotypu nie mielisy, chyba boimy się że ktoś zabije w nas nadzieje na posiadanie potomstwa jezeli stwierdzi ze jestesmy ,,niezgodni genetycznie i razem nigdy nie bedziemy mieli dziecka"
 
reklama
Mąż zdecydowanie nie pomaga. Co to za pytania „czemu masz miesiączkę”, „czemu się nie udało”? Taki wierzący a niegrzeczny? Nieładnie.
Widze w tym większy problem niż w niemożliwości zajścia w ciąże.
Rodzina tez nie pomaga. Należałoby im zasugerować żeby poszli się pobawić w piaskownicy a nie wam się w życie seksualne wtrącać. To tez niegrzeczne.
Niestety, nie potrafie doradzić co masz ze sobą zrobić ginekologicznie bo mnie zajęło siedem lat zajście w ciąże. Zaliczyliśmy klinikę, badania, testy. Wszystko w porządku. Ja płodna, mąż tez nie strzelal ślepakami... i nic.
A potem były cztery ciąże jedna po drugiej i obecnie mam dwójkę zdrowych maluchów. Mężowi powiedz, ze jak bog da to będą.
Przerabiałąm tyle rzeczy pod względem zachodzenia w ciązę że aż żal tu wszystko opisywać, najpierw mąż miał pretensje że ,,wziął sobie 3 latat starszą dziewczyne, któej się data ważności kończyła" i liczył mi że będziemy się starać max do mojej 30-i, później stwierdził że max do mojej 35, aktualnie przesunął to o jeszce 5 lat, natomist stwierdził że nie bedzie już poxniej się starał bo nie bedzie chorych dzieci wychowywal bo mu szkoda na to kasy. Aż się dziwie że od stycznia tego roku zmienil do mnie nastawienie i widze ze stara się być milszy, bardziej czuly, pocieszac mnie ze jak nie bedziemy mieli dzieci, bedziemy wiecej podrozowac, bawic się. Oczywiscie dodal ze stara sie przez strach przed rozwodem ale mnie juz obojetne jakie sa jego motywy, byle się nie klocimy już., Od jego matki tez uslyszalam, ze nie wiem jak ona sie czuje jak co chwile jakas klientka ja pyta czy jest juz babcia a ona sie musi tluaczyc ze ja jej wnuka nie potrafie dac (tesciowa jest fryzjerka"
 
Do góry